„Trzynastą opowieść”
przeczytałam pod wpływem wyzwania Trójka e-pik i chyba tylko
dzięki temu nie będzie ona widniała jako pozycja niedokończona.
To już bowiem moje drugie podejście do tej książki. Kiedyś już
zaczęłam ją czytać i po dotarciu do strony 27 odłożyłam
ponownie na półkę. Byłam znudzona początkiem a papier ani
czcionka też nie zachęcały do dalszego czytania. Jednak teraz
wiem, że warto przebrnąć przez początkowe stronice, by potem
zagłębić się w ciekawej opowieści, z wieloma barwnymi
bohaterami, zwrotami akcji oraz niespodziewanym zakończeniem. To nie
jest lekka lektura, słowa są tu wyważone i przemyślane. To moim
zdaniem udany debiut Diane Setterfiield.
Główną bohaterką książki jest
Margaret Lea, córka antykwariusza, biografka. Jej życie, już od
urodzenia, nie jest łatwe z powodu zachowania matki. Jego powód
odkrywa jako dziecięciolatka, czy jest jej z tym łatwiej...? Sama
nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć.
Wątkiem przewodnim „Trzynastej
opowieści” jest – jak sam tytuł wskazuje – opowieść, która
jest osadzona w realiach XIX-wiecznej Anglii z powozami, kapeluszami
i rękawiczkami u dam. Ponad siedemdziesięcioletnia pisarka Vida
Winter gości w swoim domu Margaret, by ta napisała prawdziwą
historię jej życia. Margaret podejmując się tego zadania nie
wiedziała, że tak naprawdę czeka ją prawdziwe śledztwo i jakie
niespodziewane wyniki ono przyniesie. Starsza pani spotyka się
codziennie z biografką w swojej bogato wyposażonej bibliotece i w
miarę możliwości opowiada jej swoje dzieje. Kolejne spotkania są
przerywane z powodu złego samopoczucia pisarki oraz skrywanej przez
nią głęboko tajemnicy. Panna Winter opowiada o trudnym
dzieciństwie bliźniaczek Adeline i Emmeline, ich matce, wuju,
służbie, guwernantce Hester oraz o tym, jak nieznośne i pomysłowe
to były dziewczynki. Los obdarzał ich wieloma tragediami, a
największa z nich – pożar w Angelfield – odbiła się na życiu
wielu osób. Margaret skrzętnie zapisuje słowa pisarki, starając
się równocześnie dowiedzieć z innych źródeł czy mówi ona
prawdę. Po słowach panny Winter dziewczyna wnioskuje, iż jest ona
Adeline, bardziej złośliwą bliźniaczką. Czy ma rację?
Na tym poprzestanę, gdyż nie
chciałabym zepsuć lektury innym, a każde kolejne zdanie mogłoby
zdradzić niespodziewane zdarzenia i wyjaśnienia. Serdecznie polecam
przeczytanie „Trzynastej opowieści”.
Ech, jak się rozmarzyłam myśląc o
kubku kakao w fotelu biblioteki panny Winter z oczami w książce....
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Trójka e-pik (sierpień), 52 książki, Z półki
Już od dawna mam ochotę przeczytać tą książkę ale jakoś nie mogę jej dostać. Kiedyś weszłam do Empiku specjalnie żeby ją kupić i akurat jak na złość jej nie było. Ale mam nadzieję, że wcześniej czy później trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńMoże to jeszcze nie jej czas... ale naprawdę polecam! czytałam z zapartym tchem i nie mogłam doczekać się rozwiązania
OdpowiedzUsuńP.S. Witaj Kasiu u mnie :)
A ja dziś ją właśnie zaczynam.. Teraz zobaczyłam na liście u Ciebie, a mąż mi z biblioteki akurat przywiózł..
OdpowiedzUsuńHej kochana :3
OdpowiedzUsuńo ty też masz tą książkę. Faktycznie ciekawa recenzja. :) Może jednak warto sięgnąć skoro polecacie. :)
Pozdrawiam ♥