Autor: M.M. Perr
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 14 kwietnia 2021
Liczba stron: 416
Seria z podkomisarzem Robertem Lwem tom 2
Kryminał "629 kości" autorstwa piszącej pod pseudonimem M.M. Perr wkroczył do mojego życia intrygując i nie pozwalając zasnąć. Sprawca, któremu nie można udowodnić zbrodni, nietypowy podkomisarz Lew i tragedia jaka go dotknęła... Choć końcówka tej książki wcale nie mówiła o tym co się stało, dość jasno. Czy pożar jego domu był formą zemsty?
Co wydarzy się w tomie drugim - "Gdy nikt nie patrzy"? Ja już wiem...
Podczas postoju w lesie w drodze na wakacje, pewna rodzina a dokładniej ich pies Pająk, odnajduje worki z pociętymi ludzkimi szczątkami. Sprawę prowadzi aspirant Sonia Czech, wrażliwa i ambitna policjantka, która nadal czuje się zagrożona po śledztwie dotyczącym Brunona Kality. Choć sprawa została wtedy szybko zamknięta z przyczyn politycznych, to Sonia (po pracy) wraz z dawnym przełożonym Robertem Lwem nadal próbują badać kolejne tropy. Choć Lew nie pracuje już w policji to ma wręcz obsesję na punkcie Kality. Czy Soni i Robertowi będzie dane rozwikłanie tamtej sprawy?
W toku śledztwa okazuje się, że worki odnalezione w lesie mogą być wynikiem działalności Brunona... Bo przecież zabijał przez dwie dekady... Można tak po prostu przestać?
Policja dociera do rodzin zidentyfikowanych ofiar, których ciała odnaleziono - zostali określeni przez jednego z bohaterów jako pasożyty społeczne. Dlaczego?
Anna Barcicka ma wrażenie, że jest obserwowana. Czyżby to był Kalita? Wszak była jedyną osobą, o której myślał że go rozumie. Co wydarzy się między tą dwójką? Czy pomoże to w toku śledztwa? Ależ to były emocje...
Z czasem w prokuraturze zaczyna robić coraz goręcej a pani prokurator uważa, że tylko Lew może dokonać niemożliwego i zakończyć sprawę Kality, jest bowiem nieobliczalny i pozbawiony skrupułów. Co się wydarzy? Jak bardzo skomplikują się sprawy? Kto będzie zagrożony?
Fabuła zmierza w zaskakującym kierunku. Nie sposób jej przewidzieć, bowiem elementy układanki nie jest łatwo poskładać w całość. Trudno jest odgadnąć kto jeszcze zginie w trakcie tego śledztwa, jaką rolę odegra w nim mały chłopiec czy w jakim celu pojawi się dziewczyna, która uciekła od swojego życia.
Podobał mi się sposób opisania tej historii, prowadzenia śledztwa i fakt, że autorka informuje o tropach, nowościach, telefonach, co pozwala czytelnikowi na samodzielne kombinowanie.
Finałowe sceny poniosły mi ciśnienie, martwiłam się o los i życie bohaterów, zupełnie nie spodziewając się takich wydarzeń. Zakończenie pozwala przypuszczać, że będzie kolejny tom z tej serii, tylko na jakich zasadach? Kto pojawi się w miejsce nieżyjących?
Podsumowując - "Gdy nikt nie patrzy" to kryminał, który wciąga, podnosi napięcie, wywołuje złość, strach i chwilami grozę. Historia, która pokazuje różne oblicza ludzkie, opisuje poczucie własnej wartości i utratę bliskich a co za tym idzie radzenie sobie z żałobą. Autorka opowiedziała nie tylko o pracy policji czy działaniach Lwa, ale również o postaciach drugoplanowych, których życie wielokrotnie porażało! Polecam!
"Gdy nikt nie patrzy"
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
Za książkę dziękuję
To zdecydowanie książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco!
OdpowiedzUsuńTakiej nieprzewidującej fabuły mi trzeba, lubię być zaskakiwana zwrotami akcji.
OdpowiedzUsuń