Autor: Magdalena Winnicka
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 20 stycznia 2021
Liczba stron: 384
Seria: Grzechy mafii tom 2
Mafijno-sensacyjna książka Magdaleny Winnickiej "Kostandin" z serii 'Grzechy mafii', którą miałam okazję przeczytać w październiku 2020 roku porwała mnie. Historia szefa mafii i jego polskiej ukochanej mocno mnie intrygowała, zaskakiwała i fundowała rollercoaster emocji. Dlatego oczywistym było, że przeczytam drugi tom - "Porachunki". Oto kilka słów o tej pozycji.
Początek książki to opis wydarzeń, do których my - czytelnicy - nie mieliśmy dostępu podczas lektury pierwszego tomu. Dopiero teraz dowiadujemy się co się wtedy wydarzyło, jakie były reakcje i losy bohaterów strzelaniny. Co stało się z Alicją, Kostą i Victorem?
Dzięki relacji ON i ONA poznajemy bieżące wydarzenia.
Felicja po dwudziestu czterech dniach śpiączki budzi się w szpitalu, jednak okazuje się, że ma amnezję! Nie pamięta wydarzeń z ostatnich czterech lat swojego życia. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, by być blisko niej. Na całe szczęście, bowiem gdy była nieprzytomna jej rodzice podejmowali dość kontrowersyjne decyzje. Teraz on robi wszystko, bo przypomnieć jej siebie, ona pragnie sobie przypomnieć kim jest człowiek, który mocno na nią działa, jednak w umyśle jest dla niej obcy.
Alex czyta Felicji książkę Leny "Kostandin. Grzechy mafii" pragnąc, by przypomniała jej przeszłość. Niestety, skutek jest odwrotny a kobieta zamyka się w sobie i wyraźnie nie chce z nim być. Nawet kiedy zaczyna sobie przypominać pojedyncze wydarzenia to nie ma w nich uczuć.
Alex jest coraz bardziej załamany. W każdej trudnej chwili opuszcza szpital i za każdym razem źle się to kończy...
Jak oceniam tak bardzo wyczekiwany drugi tom tej serii? Prawdę mówiąc to jestem... nieco zawiedziona. Przez niemal trzysta stron Alex jest nieugięty w dążeniu do celu a Felicja non stop jest na nie - między nimi trwa zabawa w "kotka i myszkę". Do tego wciąż ktoś jest porywany, postępy mijają się z regresami i chwilami nie wiadomo kiedy spotykamy się z fikcją, kiedy z rzeczywistością a co jest snem. Choć oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie ma emocji, tajemnic, kłamstw i narastających nerwów.
Dopiero przed trzysetną stroną zaczyna się akcja, jakiej mi brakowało wcześniej. Tylko czy jestem z niej tak wewnętrznie zadowolona? Z jednej strony tak, bo nerwy miałam napięte do granic a żal, ból i współczucie mieszały się ze sobą. Z drugiej zaś strony nie tego się spodziewałam! Tak, udało się autorce mnie zaskoczyć. To właśnie te (mniej więcej) sto ostatnich stron wbiło mnie w fotel i nie mogłam się pozbierać z niedowierzania, jak potoczyły się losy bohaterów.
Tym bardziej, nie mogę doczekać się na lekturę trzeciego tomu, noszącego tytuł "Przysięga", bowiem nie potrafię sobie wyobrazić, jak autorka wybrnęła z tego galimatiasu...
Podsumowując - "Porachunki. Grzechy mafii" to intrygi, miłość, namiętność, ale i niepewność czy niedowierzanie. Nie brakuje różnorodnych emocji, choć według mnie ten tom nie przebija pierwszego. Nawet tak wybitną końcówką, w której otrzymujemy akcję Widmo i sam finał (SZOK!). Moje serce na koniec fiknęło magicznego koziołka i jego stan zdrowia może poprawić jedynie lektura "Przysięgi". Generalnie polecam!
"Przysięga"
"Tirona"
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
Za książkę dziękuję
Szkoda, że ta książka taka trochę zagmatwana, a właściwa akcja długo się rozwija. Odpuszczę ją sobie bez żalu, tym bardziej, że nie czytałam pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie, by poznawać tę historię.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę.
OdpowiedzUsuń