Tytuł oryginalny: A Dog's Purpose / A Dog's Journey
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017, 2019
Liczba stron: 392 / 408
Seria: Był sobie pies tom 1 i 2
Bruce W. Cameron kojarzy mi się głównie z książkami o psich przyjaciołach. Zresztą mojej córce również - jakiś czas temu czytałyśmy "Był sobie szczeniak. Ellie" i psu babci nadała takie imię :) Tym razem sięgnęłam po dylogię 'Był sobie pies' - jak ją oceniam?
Jeśli ktoś czytał "Był sobie pies" to koniecznie powinien sięgnąć po drugą część, bowiem jest to ścisła kontynuacja, ale ja nie zdradzę żadnych istotnych szczegółów z żadnej z nich.
Książki opowiadają o więzi, jaka tworzy się między psem a jego właścicielem - człowiekiem, który traktuje i kocha psa tak, jak on na to zasługuje. Tak, jak czworonóg kocha człowieka. Bezwarunkowo i na zawsze.
Najpierw urodził się jako Toby, poznał smak wolności, ale i niewoli. Swoim psim rozumkiem musiał zrozumieć co to sterylizacja i walka o swoje w większej gromadzie psów. Niestety jego życie nie było zbyt długie...
Odrodził się u nowej Mamy i po kilku przygodach trafił do małego chłopca - Ethana, który nadał mu imię Bailey. Ta dwójka wielokrotnie mnie rozczulała, między nimi panowała prawdziwa miłość. Czuł to i człowiek i pies. Niestety nikt nie żyje wiecznie.
Dlatego później nasz psi bohater odrodził się jako suczka Ellie, owczarek który ratował i odnajdywał ludzi. Potem powrócił jako Koleżka i swój smutny los przemienił w pełnię szczęścia. To jednak nie koniec... Były też inne wcielenia. Molly, Max, Toby...
Pełne zróżnicowanie ras, wielkości, warunków narodzin...
Za każdym razem uczył się czegoś nowego, co przydawało mu się w późniejszych wcieleniach, bowiem wszystko pamiętał - ludzi, wydarzenia, zapachy, miejsca. Próbował też zrozumieć co jest w danym odrodzeniu jego psim sensem życia - kogo ma kochać, kogo ratować, kogo chronić. Autor pokazał świat widziany i odczuwany przez psa - zapachy, rozumienie zachowań ludzi, towarzyszenie i służenie im a przede wszystkim czekanie na ich decyzje.
Psi bohater pokazuje nam życie wielu rodzin, ich stosunek do zwierząt i do samych siebie. Jest miłość, przyjaźń, nienawiść, złość, rozstania i powroty, nastoletni bunt, śluby, pogrzeby, narodziny... Tak naprawdę to kawałek doskonałej powieści obyczajowej, z porządną fabułą, tyle tylko że wrażliwość czytelnika skupia się wokół psiaków, których jest tutaj niemało.
Cała gama emocji przepływa przez te książki - wielokrotnie miałam łzy w oczach - ze smutku lub radości. Kolejne psiaki kradły moje serce, niezależnie od rasy czy płci. Najbardziej podobały mi się losy Bailey'ego, Ellie oraz Molly, choć historię Ellie znałam już z odrębnej książki, która była obszerniejsza, tutaj nie podano wszystkich wydarzeń.
Podsumowując - "Był sobie pies" i "Był sobie pies 2" to wyśmienite powieści z czworonogami w roli głównej. Emocjonujące, intrygujące, pełne zwrotów akcji, chwil szczęśliwych i smutnych - po prostu realistyczne. To historie z przesłaniem, które pokazują ciepło w relacjach oraz misję, z którą każda istota przychodzi na świat. W obu książkach pojawiło się wielu bohaterów ludzkich, zwierzęcych, ale najważniejsza jest psia wierność, miłość i oddanie. Gorąco polecam!
Książki przeczytane w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
Nie czytałam jeszcze tych książek, ale może kiedyś się skuszę, gdy będę miała chęć na coś lżejszego. Jestem ogromną psiarą i uważam, że psy to najcudowniejsze zwierzęta na świecie.
OdpowiedzUsuńPo książkach ciężkiego kalibru to będzie idealna lektura :)
UsuńBędziesz zatem zadowolona z lektury :)
Ta seria jeszcze przede mną, ale kocham zwierzaki, więc na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCudna jest, polecam!
UsuńUwielbiam! Zawsze się wzruszę. Cameron świetnie oddaje psychikę psa.
OdpowiedzUsuńPS W marcu ukaże się kolejna powieść Camerona o psach z Wyd. Kobiecym.
O, nie widziałam :) A wiesz jaka?
Usuń