Autor: Bogna Ziembicka
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 16 lipca 2018
Liczba stron: 384
Bogna Ziembicka to krakowska pisarka znana z pięciotomowego cyklu Droga do Różan. Urzekła mnie różnorodnością narracji, wątkiem wojny, miłości, straty i tęsknoty. Co ukryła w najnowszej powieści? Już sam Prolog brzmi ogromnie intrygująco...
Lato 1939 roku, czyli ostatnie lato tuż przed wybuchem wojny hrabina Olga Mężyńska postanawia spędzić wraz z najbliższymi osobami nad morzem. Hotel Lido w Juracie organizuje bal maskowy - wydarzenie, które na długo pozostanie w pamięci oraz sercach uczestników. Piękne stroje i uroda pań przyćmiewają, kolejne pary zdążają na parkiet, ale gwiazdą wieczoru jest niewątpliwie Klementyna, czarnooka pani doktor tańcząca z wdziękiem do Carmen. Na pamiątkowym zdjęciu z Juraty wokół Teofila Mężyńskiego znajdują się cztery kobiety - wszystkie zapatrzone w niego... Matka - hrabina Olga. Żona - Bisia. Służąca rodziny, której pozwolił na odrobinę szaleństwa - Lorcia oraz Klementyna, która czuje do niego coś więcej... z wzajemnością. Co los podaruje im już we wrześniu?
"Wojna zmienia ludzi" *
Powieść została podzielona na części, w których narratorkami są cztery bohaterki. Dzięki temu poznajemy ich losy na przestrzeni lat z osobistej perspektywy, prawdziwie i szczerze, w wersji bez cenzury. Co oznacza, że jest niezmiernie emocjonalnie - historia aresztowanej hrabiny Mężyńskiej w czasach komunizmu, szokujące wspomnienia Bisi z obozu i jedynej drodze ucieczki z tego piekła, zaskakującej karierze Lorci oraz tułaczce Klementyny z finałem, którego nigdy się nie spodziewałam. Zresztą nie tylko tego...
Ale to przecież nie wszystko. Każda kartka tej książki dostarcza ogromny ładunek emocjonalny - byłam smutna, zaskoczona, naprawdę rzadko się uśmiechałam, bowiem trudne czasy wybrała Bogna Ziembicka na tło swojej opowieści. Zarówno wojna jak i komunizm nie inspirowały ludzi do dobrej zabawy. Liczyło się to, by przeżyć, by odnaleźć bliskich, by ich uratować... Czasami cena była wysoka... Wiele wydarzeń opisanych w książce sprawiało, że miałam ciarki na plecach, że martwiłam się o los bohaterów, chciałam by przyszłość dobrze im się ułożyła. Czy wszystkim się udało? Czy spotkają się jeszcze?
"...nie chodzi o to, żeby mieć to, co chcesz, ale o to, by chcieć tego, co już masz." **
Tylko jedna rzecz przeszkadzała mi podczas czytania - kolejne epizody zostały oddzielone od siebie jedynie gwiazdkami i po rozpoczęciu nowego nie od razu wiadomo w jakim momencie życia bohatera się znajdujemy. Ten sposób sprawiał, że czułam się nieco zagubiona w czasie...
Jeśli lubicie być zaskakiwani, jeśli cenicie sobie dobrą polską powieść obyczajową osadzoną w czasach wojny, jeśli temat wojny nie jest zbyt ciężki to powieść Bogny Ziembickiej jest właśnie dla Was. Pięknie, lekko, ciekawie a wręcz hipnotyzująco - tak najkrócej można opisać niniejszą powieść.
Podsumowując - "Pamiętasz tamto lato" to historia wielkiej miłości czterech kobiet do jednego mężczyzny, która została wystawiona na próbę podczas wojennej zawieruchy. Losy bohaterów zostały wciśnięte między okrucieństwo, ból, strach, wrogość a pragnienie życia. Piętno tego trudnego czasu odcisnęło się na każdym i tylko od silnej woli będzie zależało, jak sobie poradzą i jakie decyzje podejmą. Piękna i wciągająca historia - polecam!
P.S. Osobiste podziękowanie kieruję do Autorki za nieświadome obdarowanie jednej z bohaterek drugiego planu moim panieńskim nazwiskiem :)
* B. Ziembicka, "Pamiętasz tamto lato", Wyd. Znak, Kraków 2018, s. 105
** Tamże, s. 217
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Bardzo lubię emocjonalne książki, więc zapisuję sobie tytułu. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mocno polecam :)
UsuńBardzo lubię książki Bogny Ziembickiej, więc tę też mam w planie :)
OdpowiedzUsuńKlimat podobny do Różan, wątek wojny, ale tutaj znacznie więcej zaskoczeń :)
UsuńPoszukam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości autorki, ale muszę poznać. Okładki jej książek są bardzo klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Oprócz tej polecam Ci też Różany :)
Usuńo rany, ale historia...
OdpowiedzUsuń