Kilka dni temu wzięłam udział w konkursie zorganizowanym na blogu Pani_Wu.
Zadanie konkursowe brzmiało:
Napisz jakie wybralibyście menu śniadania, którym ugościlibyście poetkę
Mój pomysł:
Na śniadanie zaproszę autorkę... na łąkę! Pośród wysokich, kołyszących się delikatnie na wietrze traw rozłożymy koc. W kratę. Na nim postawię niski taboret (z bordową serwetką), który będzie pełnił rolę wiejsko-sielskiego stołu. A dlaczego niski? Przecież siedząc pupą na kocu do normalnego stołu nie sięgniemy a zawsze to nieco elegancji :)
A co zaserwuję? Najpierw będzie tost z serem i kubek aromatycznej herbaty malinowej, z dodatkiem łyżeczki miodu - na osłodę. A kulminacją śniadania "by ejotek" będzie parzona kawa w filiżance w róże i mega wysokie i mega słodkie ptysie z białym kremem! Uwielbiam je, więc i z autorką muszę się nimi podzielić :)
Co nam da tak skomponowane śniadanie?
herbata - walor smakowy i antyprzeziębieniowy
tost - żeby nie pić kawy na pusty żołądek
kawa - dla podniesienia ciśnienia
a ptyś? hmmm.... tylko i wyłącznie dla przyjemności! :)
Smacznego Pani Danuto!
Fotograficzne uzupełnienie mojej konkursowej wypowiedzi:
TUTAJ znajdziecie ogłoszenie wyników
TUTAJ sam konkurs i moja konkursowa wypowiedź w komentarzu a w treści posta jeden z wierszy autorki, który mnie przekonał, że ta poezja jest warta poznania
Wielkie, wielkie gratulacje! A tak na marginesie, chętnie zjadłabym sobie właśnie teraz takiego ptysia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa zakupiłam tego ze zdjęcia właśnie po tym jak opisałam go w konkursie, taka mi ochota przyszła... A tak szczerze, to zjadłam dwa takie ptysiaki takie były pyszne :)
Super gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratulacje wygranej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńgratuluje pomysłu na śniadanie dla poety :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńMoje gratulacje
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratuluję! Te ptysie mi się udzieliły i w związku z konkursem zakupione zostały ptysiowe łabądki, a potem komisyjnie zjedzone :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTak, widziałam je na zdjęciu u Ciebie i nawet skomentowałam :)
Gratuluję (-: Zachwycić śniadaniem poetkę to jest sztuka (-:
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Prawda? Tym bardziej mnie cieszy zwycięstwo
UsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńKochana, gratuluję! :) Ja skusiłabym się i na tosta (a najlepiej tosty :P), herbatę (obeszłoby się bez miodu) oraz kawę. Za to zamiast ptysia wolałabym szarlotkę, sernik albo inne ciacho, bo ptysie to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCzyli drugą osobę skusiłam moim pomysłem :) Cieszę się, a ptysia oczywiście mogę zamienić. Żeby zjeść wspólnie z Tobą to najchętniej zamienię go na ciasto, byle nie sernik.
Uwielbiam sernik! Ale szarlotkę też :) Szarlotkę najbardziej na świecie. Złamię każdą dietę dla szarlotki :)
UsuńO tak, szarlotka pycha. Lubię też toffi i królewicza, mimo że są mnie wykwintne.
UsuńAle sernik musi być boski żebym zjadła. Za to makowca nie ruszę za nic!
To ja biorę makowiec, a Ty toffi i królewicza :D
UsuńProszę, jaka zgoda :)
UsuńGratulacje Ewelinko! :)
OdpowiedzUsuń