Autor: Aleksandra Śmigielska
Wydawnictwo: Znak Crime
Data wydania: 25.01.2023
Liczba stron: 352
[materiał reklamowy] barter Znak Crime
Czy można zapomnieć kim się było? Gdzie się wychowało? Jakie miało się życie? Można udawać, że tak. Że odcięliśmy dotychczasowe dni, lata czy miesiące czarną, grubą linią i zaczęliśmy wszystko od początku, z białą kartą, którą możemy zapisać raz jeszcze. Według nowego planu. Tylko czy przeszłość na stałe pozwoli o sobie zapomnieć?
Marta ma trzydzieści siedem lat, prowadzi klinikę weterynaryjną, jest żoną Piotra i matką dwóch dziewczynek - Bereniki i Sylwii. Prowadzi w Bydgoszczy udane życie aż do wtorku, do dnia Wszystkich Świętych, kiedy to przed jej domem dochodzi do potrącenia kobiety. W tamtym momencie do Marty dociera, że jej skrupulatnie ułożona codzienność, może się rozsypać jak wieża z klocków potrącona przez dziecko. Że musi chronić rodzinę przed kłamstwami, których jest autorką. Przed życiem, które starannie do tej pory ukrywała.
Tylko czy jej się uda?
Sielankowa bydgoska codzienność zostaje brutalnie zmieszana z przeszłością, której przecież nie można już zmienić. Wrocławskie życie skutecznie upomina się o swoje - kilku mężczyzn wkrada się w teraźniejszość pani weterynarz a ona musi balansować między wydarzeniami nadal wciskając wszystkim kłamstwa.
Do czego się posunie, by ochronić rodzinę? Komu będzie mogła zaufać, gdy zewsząd zaczną wychodzić - nie tylko przysłowiowe - trupy?
Marta kombinuje na wiele sposobów, by samodzielnie rozwiązać wszystkie wątki łączące się w słowo "problem", ale wciąż ma wrażenie, że umyka jej coś ważnego.
Sięgnęłam po kolejny debiut i kolejny raz uważam, że to był dobry wybór. "Oszustka" Śmigielskiej nie jest może idealnym thrillerem, ale to naprawdę oryginalna i ciekawa historia. Historia o kobiecie, która uciekła od swojego życia, odcięła się i uśmierciła własną matkę, na potrzeby szczęśliwej przyszłości, bez traum i krzywd. Latami budowała nową rzeczywistość, by w jednej sekundzie jej trud został udaremniony.
Początek książki delikatnie mnie nużył, nie mogłam się wkręcić w fabułę, w życie bohaterów. Jednak z czasem podkręcane nowymi szczegółami i zwrotami akcji wydarzenia tak mnie zaintrygowały, że zmierzałam do finału, który... tak, mocno mnie zaskoczył! Nie spodziewałam się, kto stoi za powrotem Marty do przeszłości, kto zabił ani o co chodziło ze szpitalnym sprzętem. Choć teorii miałam wiele...
Rozbawiło mnie wyjaśnienie wątku córki Marty i jej rysunku, o który zrobiła się ogromna afera... Początkowo sprawa wyglądała naprawdę poważnie.
Kiedy już wydawało się, że kto ma nie żyć - nie żyje, kto ma wyjechać spakował już torbę a kto miał poznać prawdę, właśnie ją słyszy...wtedy wchodzi Śmigielska (powinnam pewnie dodać, że cała na biało, choć jeśli założyła swój fartuch pani weterynarz to możliwe...) i częstuje czytelnika zwrotami akcji! Choćby dla tego finału, warto wytrwać do końca.
Znajomości sprzed lat, trupy dodające posty na FB, dawna miłość, homoseksualizm, alkoholizm, niepokój, bezradność i walka o rodzinę, choć niekoniecznie właściwymi sposobami. Zdemolowane mieszkania, podawanie za kogoś innego - tak skrótowo przedstawia się "Oszustka". Na tak, nie mogę zapomnieć jeszcze o sprytnie podróżującym trupie, determinacji, nienawiści i żądzy pieniądza. Ja polecam, podobał mi się ten debiut.
Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za książkę dziękuję
Czekam na swój egzemplarz tej książki i jestem ciekawa, jak ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńDla dobrego finału, chętnie skuszę się na taki debiut.
OdpowiedzUsuń