poniedziałek, 20 kwietnia 2020
Eve Chase "Tajemnica Black Rabbit Hall"
Tytuł oryginalny: Black Rabbit Hall
Tłumaczenie: Anna Zielińska
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2016
Liczba stron: 432
Każdy z nas ma czasami takie uczucie, jakby już kiedyś był w danym miejscu... Ono przyciąga, wabi, kusi i wysyła podświadome sygnały... Czasami ukrywa tajemnicę, od lat pilnie strzeżoną, tak jak wiejska posiadłość państwa Alton gdzieś w Kornwalii... Tam każdy z zegarów pokazuje inną godzinę, co staje się niejako przyczyną późniejszych wyrzutów sumienia.
Londyn, Kornwalia rok 1968/1969
Nancy oraz Hugo Altonowie wraz z czwórką swoich dzieci, kiedy tylko czas na to pozwala, wyjeżdżają do swojego domu na wsi o nazwie Black Rabbit Hall. Jednak Wielkanoc roku 1968 już na zawsze pozostanie w ich sercach jako czas smutku i rozpaczy, gdyż życie w tragiczny sposób straciła wtedy ukochana Mama nastoletnich bliźniąt Amber i Toby'ego oraz maluchów Barney'a i Kitty. Od tego momentu dla dzieci wszystko przestaje mieć znaczenie, każdy próbuje sobie poradzić z żałobą po swojemu.
Nieporadny ojciec chce, by zapomnieli o Mamie. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuje kobiety, która zajmie się domem i dziećmi a przede wszystkim wesprze go finansowo. Niestety, sprowadzona wdowa (wraz z niemal dorosłym synem) strasznie się panoszy, nie ma posłuchu u dzieci, dokonuje bezdusznych zmian w domu a przede wszystkim staje na drodze miłości. Czy ktoś taki nie będzie na starość samotny i zgorzkniały? Czy za wyrządzone krzywdy i wypowiedziane kłamstwa otrzyma kiedyś wybaczenie?
Londyn, Kornwalia rok 1999
Lorna i Jon planują ślub, jednak żaden z domów weselnych, które odwiedzili nie spełnia ich oczekiwań. Wcześniej wystarczało im narzeczeństwo, ale kiedy w maju zmarła matka Lorny, nagle zaczęło im się spieszyć do zalegalizowania związku. Ostatnią deską ratunku może być dla nich posiadłość Black Rabbit Hall, gdzie jako kilkulatka Lorna często bywała z matką - tak przynajmniej pokazują zdjęcia z podjazdu. Choć teraz, po latach, dziewczyna nie ma pojęcia, po co tam jeździły... Jaką rolę w ich życiu odegrał ten dom?
Lorna czuje, że musi zwiedzić ten budynek. On ją w niewyjaśniony sposób przyciąga, jego magnetyzm wyczuwa całym ciałem, z każdego pustego pomieszczenia "krzyczą" do niej duchy przeszłości. Jednak ani Caroline Alton, mieszkająca w posiadłości, ani służąca Dill ani nawet ojciec Lorny nie chcą wyjaśnić żadnej tajemnicy. Co i dlaczego ukrywają?
Analizując tę powieść, poszukujemy odpowiedzi na pytanie kim jest Lorna.
Finalnie bohaterka dostała swoją historię. Czy tego się spodziewała?
Debiut Eve Chase to poplątana historia tocząca się dwutorowo, zaś łącznikiem przeszłości z teraźniejszością jest Lorna. Próbuje na własną rękę poznać sekrety Kornwalii, z mrowieniem na ciele zwiedza kolejne pomieszczenia domu, nad rzeką znajduje drzewo z wyrytymi w korze imionami dzieci państwa Alton wraz z niepokojącym dopiskiem. Na terenie Black Rabbit Hall ma miejsce wiele niewytłumaczalnych zdarzeń, które dopiero w finale staną się jasne i zrozumiałe, gdy opowieści poszczególnych bohaterów zaczną tworzyć spójną całość.
Autorka próbuje w powieści kilkukrotnie wyprowadzić czytelnika "w pole", wyręczając się stworzonymi przez siebie postaciami, które obdarzają nas kłamstwami albo niedopowiedzeniami. W dwóch sytuacjach nie uwierzyłam i trzymałam się wersji, którą podpowiadała mi intuicja - miałam rację :)
Na wyjaśnienie wielu wątków trzeba naprawdę długo czekać, choć nie wszystkie trzymają równie mocno w napięciu. Żałuję, że oznaczenie wyryte na drzewie zostało tak wcześnie ujawnione.
Generalnie mam problem z oceną tej powieści. Z jednej strony opisana historia jest oryginalna, ciekawie łączy w sobie sekrety pokoleń czy rodzin, ale ma w sobie coś... ciężkiego, z trudem brnęłam przez początkowe strony (choć dokładniej setki stron) i dopiero na sto stron przed końcem nie potrafiłam odłożyć książki, zanim jej nie dokończę. Za te właśnie wydarzenia pełne emocji - brawo! Za finalne wyjaśnienia - brawo! Za wyjaśnienia Caroline... i nie tylko jej - brawo!
Nie mogę tylko wybaczyć debiutantce tych nudzących opisów (może i są piękne czy kwieciste, ale zupełnie zbyteczne), zbędnych wtrąceń z różnych dziedzin. Wnioskuję, że Chase chciała ubarwić swoją pierwszą książkę może zwiększyć jej objętość, ale przedobrzyła, moim zdaniem nie poprawiła jej jakości a wręcz przeciwnie.
Podsumowując - "Tajemnica Black Rabbit Hall" to powieść o plusach i minusach posiadania rodzeństwa a przede wszystkim o więzi między bliźniętami, kłamstwach, rozpaczy, niezależności, poczuciu winy, strachu, pierwszych zauroczeniach, stosunkach przyrodniego rodzeństwa. O śmierci ukochanej Mamy, rządach macochy oraz obojętności ojca. Historia przepełniona tęsknotą, miłością, brakiem stabilizacji oraz domostwem pełnym zagadek, sekretów i porzuconych w pośpiechu przedmiotów należących do poprzednich mieszkańców, które pokryte kurzem nadal noszą w sobie chwile pełne radości i życia.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, Mini Czelendż 5, 52 książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Problematyka tej książki jest dla mnie ważna. Porusza kilka interesujących mnie tematów. No i bardzo przyciągają mnie rodzinne tajemnice. Obawiam się tylko trochę tej dwutorowo prowadzonej akcji. Będę miała książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się zdjęcie książki. Bardzo pomysłowe. :)
To ja widzę mnóstwo plusów, powinnaś sięgnąć po książkę :) Dwutorowej akcji nie ma się co bać, często czytam tak poprowadzone fabuły. Nie wierzę, że na takie nie trafiasz :)
UsuńDziękuję, kiedy przeczytałam o tych zegarach, wiedziałam że małe zegarki będą na zdjęciu :D
Książka porusza ważne życiowe kwestie, więc to coś dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńW wielu książkach początki są ciężkie, a akcja rozkręca się po kilkudziesięciu stronach, więc dałabym szansę tej powieści.
OdpowiedzUsuń