wtorek, 16 grudnia 2014
Izabela Sowa "Cierpkość wiśni"
Autor: Izabela Sowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2002
Liczba stron: 216
Seria: owocowa
Izabela Sowa to urodzona w 1969 roku w Stalowej Woli polska pisarka. Jest doktorem psychologii i mieszka w Krakowie. Na rynku wydawniczym dała się poznać jako autorka trylogii owocowej: "Smak świeżych malin", "Cierpkość wiśni", "Herbatniki z jagodami". W sumie ma na koncie trzynaście dzieł, z których miałam okazję - do tej pory - poznać "Ściankę działową". Niestety nie było to udane spotkanie. Tym razem postanowiłam sprawdzić ten smacznie brzmiący tytuł, dając jeszcze jedną szansę autorce a równocześnie zaliczając hasło w moim wyzwaniu "Pod hasłem". Czy autorka wykorzystała daną jej drugą szansę?
Narratorką a zarazem główną bohaterką książki jest Wisława, zwana Wiśnią. Swoje imię zawdzięcza Szymborskiej a wybór drogi życiowej - rodzicom. Zwłaszcza ojciec dość skutecznie wpływa na jej decyzje i dlatego to na wybrany przez niego kierunek studiów dziewczyna zdecydowała się pójść. Jednak czy była to dobra decyzja? Wiśnia nie ma co do tego pewności, ale silna więź z rodzicielami i niechęć do sprawienia im zawodu przeważyła. Tyle tylko, że kierunek nie okazuje się być w praktyce tym wymarzonym... Poznana przypadkowo na Plantach dziewczyna - Milena - wymyśla genialny plan: sama nie będąc zadowolona ze swojego kierunku proponuje zamianę. Studentki podejmują więc działania zmierzające do formalnych przenosin - wizyty w sekretariacie czy dziekanacie, dokumenty, zgody, podpisy.
Wiśnia na nowym kierunku studiów radzi sobie nie najgorzej, "wpada w oko" jednemu z asystentów a z Mileną spędza każdą wolną chwilę. Pomaga jej znaleźć nową stancję, poznaje Trawkę - dotychczasowego współlokatora Mileny, a potem kolejnych studentów mieszkających na tej samej stancji. Miesiące mijają a Wiśnia nadal nie potrafi wyznać rodzicom swojej decyzji dotyczącej studiów a kiedy sprawa wychodzi na jaw - wyprowadza się. Wtedy to jeszcze bardziej poznaje co to znaczy być studentem. Jak sobie poradzi? Gdzie zamieszka? Czy Daniel okaże się być tym jedynym? Jak dziewczyna poradzi sobie z ogromnym rozłamem w jej rodzinie?
Powieść może spokojnie zostać przeczytana samodzielnie, bez znajomości pierwszego tomu. Uważam, że czytelnik nic na tym nie traci, poznaje po prostu historię młodych ludzi na studiach, nie znając ich wcześniejszego życia. Jakie plusy i minusy widzę w tej lekturze? Na początek może napiszę o minusach. Tak naprawdę to książka jest - dla mnie - z gatunku tych książek, gdzie czytając na nic nie czekam. Nie znalazłam tu żadnego wątku, który sprawiałby, iż nie mogłabym przestać myśleć o książce robiąc coś innego niż czytanie. Nie czułam napięcia, które zwykle towarzyszy mi przy pochłanianiu interesujących powieści. Może jestem na "Cierpkość wiśni" za stara?
Nie mogę jednak nie wspomnieć o plusach, przecież może kogoś lektura zainteresuje po mojej recenzji. Autorka świetnie opisała studenckie życie z jego blaskami i cieniami, z problemami jakimi musi się borykać student. Przedstawiła niebezpieczeństwa jakie czyhają na młode dziewczyny, które wyrwane spod opieki rodziców, doznają nagle wolności i ogromu emocji. Są też trudne relacja rodzic-dziecko i różne wariacje jakie mogą w tej relacji wystąpić od ogromu zrozumienia, do konfliktów i odwrócenia się.
Czytelnik może też sporo dowiedzieć się o pracy w pogotowiu, pacjentach karetek pogotowia, a także o katastrofalnych skutkach kobiety zamkniętej w domu, by była tylko i jedynie "kurą domową". Niezwykle wnikliwie poznajemy też wpływ psychologiczny na drugiego człowieka oraz ilość czasu jaką można spędzić pod biurkiem grzebiąc przy stacji komputera.
Sporym plusem są uczucia, które w sposób szczególny przedstawiła autorka: miłość, przyjaźń - jak ważne są w naszym życiu i jak są cenne. Zatem pielęgnujmy je.
Książka została przeczytana w ramach wyzwań: Czytam opasłe tomiska, Pod hasłem, 52 książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda, że nie znalazłaś żadnego ciekawego wątku. Mnie by na pewno zaintersował motyw pracy w pogotowiu.
OdpowiedzUsuńawiolu to jest tak, kilka motywów jest ciekawych, ale...bez szału, nie poniosły mnie
UsuńTwórczość Sowy do mnie nie przemawia, więc raczej się nie skusze.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze "Azyl" tej autorki i to będzie chyba ostatnia szansa. Ale cieszę się, że nie jestem odosobniona
UsuńZupełnie nie znam twórczości tej autorki, może kiedyś sięgnę po "Cierpkość wiśni", chociaż ze studenckiego wieku już wyrosłam;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale dawno temu. Teraz jakoś rzadziej sięgam po tego typu książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie trzy, ale dość dawno już. Z tego co pamiętam to dość mi się podobały :)
OdpowiedzUsuńWięc może po prostu jestem za stara :P I jakiś czas temu też by mi się podobały...
UsuńPamiętam jak moja polonistka w gimnazjum polecała mi książki tej autorki nawet właśnie tę serię, ale nie przypominam sobie żebym coś spod jej pióra czytała.
OdpowiedzUsuńNawet mam tę książkę na półce. Ale jakoś nie mogę się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńCzytałam Sowę będąc w liceum jeszcze, nie pamiętam czy Cierpkość Wiśni są w moim dorobku, w każdym razie pamiętam, że w tamtym czasie bardzo lubiłam spędzać czas z lekturami tej autorki :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie od siebie ta pozycja.
OdpowiedzUsuńKarlina W. :D
Czytałam już jakiś czas temu całą Owocową trylogię, wtedy podobała mi się, ale nie wiem jak byłoby teraz, dlatego nie będę do niej wracać niech pozostanie w moje pamięci jako dobra książka :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do tej książki. :(
OdpowiedzUsuńTeż miałam wrażenie, że jestem "za stara". Chociaż, tak jak pisałam u sibie, wyciągnęłam też dużo na temat relacji dziecko-rodzic, co akurat dla mnie było ciekawe. Prawda jest taka, że tę książke uważam za najmniej ciekawą z całej trylogii. I chyba najmniej ciekawą z tych, które do tej pory przeczytałam, a które napisała Izabela Sowa...
OdpowiedzUsuńUffff, czyli jest nadzieja, że "Azyl", który stoi na półce mi się spodoba. To już będzie ostatnie moje podejście do autorki
Usuń