Autor: Anna Drzewiecka
Wydawnictwo: M
Data wydania: 2012
Liczba stron: 156
Lubicie wracać czasami myślami do czasów dzieciństwa? Wspominać chwile spędzone na drzewie czy podczas gry w klasy. W tak zabieganym świecie zapominamy o tym, że to dzięki naszej przeszłości, naszym przodkom istniejemy, żyjemy, czujemy... Jeśli macie ochotę przeczytać książkę, która pomaga w takich wspomnieniach polecam "Ciotki" Anny Drzewieckiej.
Narratorem książki jest kobieta, autorka, która spisała wspomnienia małej dziewczynki, siebie sprzed lat, dotyczące rodziny.
Wszystko zaczyna się od prapradziadka, który był cieślą i kiedy znalazł swoje miejsce na ziemi, gdzieś w rozlewisku Bugu, w pobliżu pięknej lipy zbudował dom - była to granica Wołynia z Polesiem. Autorka spisała wspomnienia babci Tekli i dziadka Jana dotyczące wojny i okupacji, a nie było to łatwe zadanie, gdyż rozmówcy nie chcieli poruszać tak drażliwego dla ich pamięci tematu. Spory udział w stworzeniu tej nietypowej rodzinnej sagi mają też rodzice oraz ciotki, ponieważ spora część wydarzeń opisanych w "Ciotkach" miała miejsce jeszcze zanim narodziła się autorka.
Anna Drzewiecka opowiada z ogromną miłością o swojej rodzinie, o babuni Tekli, która sprawowała pieczę nad domem, zbierała i suszyła zioła a rozmyślaniom oddawała się jedynie podczas robótek; dziadku Janie, który był majsterkowiczem i twórcą wyśmienitych win i nalewek oraz o ośmiu ciotkach.
Każda ciotka opisana jest w odrębnym rozdziale, dzięki czemu panuje tutaj porządek informacyjny. Narratorka bardzo dokładnie stworzyła ich obraz, opisała wady, zalety, wygląd oraz to z jakimi smakami i zapachami kojarzyła poszczególne ciotki. Jako mała dziewczynka odbierała te kobiety bardzo zróżnicowanie, jedne siały w jej malutkim serduszku przestrach a inne były odskocznią od codzienności, co kończyło się na przykład poobijanymi kolanami.
We wspomnieniach znajdziemy również rozdziały o zwierzętach, przechowywaniu pamiątek z dzieciństwa, wakacjach i dziecięcych przyjaźniach. Rozdział o zwierzętach wywołał falę moich wspomnień, bowiem też miałam psa o imieniu Pikuś. Naprawdę! Dla mnie, jako małej dziewczynki, nie miał znaczenia fakt, że była to suczka...
Podczas czytania książki na myśl przyszło mi więcej własnych wspomnień z dzieciństwa i chęć nakreślenia takiej samej charakterystyki własnych ciotek, a też mam ich niemało... Gdybym zliczyła również te, które już odeszły to musiałam stworzyć dziewięć rozdziałów o samych tylko ciotkach. Moje babcie zmarły gdy miałam osiem i dziewięć lat, dziadek - gdy byłam czternastolatką. Może i nie mam tylu wspomnień, że wystarczyłoby na książkę, ale w mojej pamięci coś odżyło dzięki "Ciotkom".
Jest to opowieść o kobietach i dla kobiet. Są silne i radzą sobie doskonale, bowiem autorka obraz mężczyzn spłyciła jedynie do roli tła tej historii. Myślę więc, że nie spodobałaby im się taka lektura. Ciekawi mnie jedynie powód takiego postępowania.
Jeśli chcecie powspominać swoje dzieciństwo, pomyśleć o wartościach w życiu i w rodzinie to koniecznie przeczytajcie "Ciotki" Anny Drzewieckiej.
Nie ma tu sinusoidy zdarzeń, są wspomnienia, radości i smutki przeżywane wspólnie przez członków dużej rodziny, a że poznajemy historię z perspektywy dziecka, jest ona tym ciekawsza i bardziej wiarygodna dla czytelnika.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Debiuty pisarskie, Polacy nie gęsi II, W prezencie, Book z nami (1,1 cm), 52 książki
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Pani Dorocie
Wiele dobrego naczytałam się o "Ciotkach", więc chyba nie mam wyjścia - muszę rozejrzeć się za tą lekturą i tyle. :)
OdpowiedzUsuńMi też książka się podobała:)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała. Na prawdę ciepła historia :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco...może przeczytam...kiedyś:)
OdpowiedzUsuńCzytałam nie tak dawno i była to przyjemna lektura - spowodowała, że i ja zajrzałam do swojego pudła ze wspomnieniami, a niektóre z nich z przyjemnością odkurzyłam :)
OdpowiedzUsuń