Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: marzec 2017
Liczba stron: 384
Seria: Matki, czyli córki tom 3
"Kobiety ciężkich obyczajów" to kontynuacja "Hormonii" oraz "Dziecka last minute". Każdy z tych tomów jest bardzo indywidualny (ale fabuła jest spójna), ma inny charakter i skupia się na innej tematyce. Po zapoznaniu się z całą serią, mogę już określić co podobało mi się bardziej, co mniej i kto skradł moją sympatię.
Akcja powieści to dwie płaszczyzny czasowe. Autorka prowadzi nas poprzez życie wielu pokoleń kobiet - Kunegunda, Kwiryna, Konstancja, Kalina, Kira oraz.... Helena :)
Warszawa, lata 30.
Nastoletnia Kwiryna opuszcza matkę i rodzinną wieś. Przyjeżdża do Warszawy, by osiągnąć coś, zarobić, mieć większe szansę na lepszą przyszłość niż ta czekająca na prowincji. Jednak nie dociera w miejsce docelowe - zatrzymuje się u Lucyny a los połączy je w dość okrutny sposób na wiele następnych lat. Traumatyczne wydarzenia stają się impulsem do "narodzin" ekskluzywnej damy do towarzystwa, która będąc przeciwieństwem żon, uwodzi znanych, bogatych i zajętych mężczyzn. Erotyczna władza nad "śmietanką", pieniądze, kosztowności nie są gwarancją bezpieczeństwa w obliczu nadchodzącej wojny... Jak potoczą się losy Kwiryny? Czym zakończy się sprawa z niefortunnym listem? I kim właściwie jest tajemnicza, kusząca i idealna Luiza? Jaką rolę w powojennych odwiedzinach Kwiryny w Warszawie odegrał Józef?
Teraźniejszość
Maleńka Helena i wątki z nią związane były dla mnie ogromnie poruszające oraz magiczne, głównie za sprawą Kosmy, który rzeczowo i na temat snuł swoje bardzo oryginalne teorie o wychowywaniu dzieci. Dziewczynka skupiła na sobie uwagę całej rodziny. "Kupiła" ich a dorośli patrzący dotychczas na siebie "wilkiem", czasem wręcz z wrogością, kierują swe kroki do mieszkania Kaliny, by pobyć w pobliżu tej słodkiej istotki i zapomnieć o troskach.
Jednak współczesna część historii skupia się na Kirze, kleptomance miłości, modliszce i złodziejce erotycznych chwil - obiektem są oczywiście zajęci mężczyźni. Kojarzycie ten schemat? Tak, podobnie działała jej prababka. Obie piękne, szczupłe, mogące poszczycić się dwukolorowymi tęczówkami. Postawiły na związki nie do końca legalne i uczciwe, choć pobudki nimi kierujące były nieco różne. Jedna musiała z czegoś żyć i utrzymać rodzinę, druga robiła to dla własnej satysfakcji i podniesienia poziomu własnej wartości oraz dla zabawy... Czy Kira powieli życie prababki? A może zrozumie błędne myślenie (choćby podczas "oczyszczania" na basenie) i jeszcze znajdzie prawdziwe szczęście? Czy doczeka się poważnej rozmowy i kilku mądrych słów od matki?
"Hormonia" była opowieścią o podróży - nie tylko do Amsterdamu, ale też w głąb siebie. Poznaliśmy kilka kobiet po czterdziestce, każdą z innymi problemami, ale i szansą na lepsze jutro. "Dziecko last minute" to humorystyczna historia ciężarnej i jej partnera, którzy muszą stawić czoła nowej sytuacji, jednocześnie borykając się z nierozwiązaną do końca przeszłością. Zaś w "Kobietach ciężkich obyczajów" poznajemy przeszłość, która do tej pory jawiła nam się dość mgliście... Teraz wreszcie wiemy skąd wynika zachowanie Kiry, powód wrogiego stosunku Konstancji do matki oraz prawdziwości - lub nie - winy Józefa.
Każdy z trzech tomów niósł inne przesłania, przekazywał inne mądrości i wartości. W żadnym wypadku nie mogę napisać, że poszczególne części serii są jak trojaczki a wręcz przeciwnie - różnią się ogromnie! Styl autorki jest zawsze przystępny, wydarzenia wciągające a postaci dobrze nakreślone, ale z uwagi na główny nurt fabuły i mniejszej lub większej dawki humoru to zupełnie inne książki. Wszystkie bardzo mi się podobały, wciąż wyczekiwałam na wyjaśnienie wątków czy tajemnic, ale chyba najlepiej bawiłam się podczas lektury zabawnego "Dziecka last minute" :)
W niniejszej powieści był jeden moment, który rozbawił mnie do łez - kiedy bohaterki cieszą się, iż nikt nie rozpozna ich charakteru pisma, bowiem napisały go na maszynie... do szycia :D Taki "kwiatek", ale jakże radosny.
Ukłon dla Nataszy Sochy za wnikliwe opisanie Warszawy z lat trzydziestych ze szczególnym uwzględnieniem stylu życia, strojów Polaków oraz roli dam do towarzystwa. To jakże specyficzne środowisko autorka doskonale scharakteryzowała i to nie tylko na jednym przykładzie... Wszak kobiet lekkich, bądź ciężkich obyczajów, było wiele...
W pierwszym tomie miałam mieszane uczucia w stosunku do Kosmy - facet z problemami, dość trudną chorobą stawów (coś o niej wiem niestety...), nieciekawą przeszłością... Ale w kolejnych książkach pokazywał się od innej strony. Pomijając sytuację z byłą żoną, kiedy to dał jej się całkowicie wkręcić to już w "Kobietach..." zapałałam do niego miłością :) Zwłaszcza, gdy mówił coś mądrego, oto przykład:
"... człowiek natrafia w swoim życiu na trzy przeszkody - na własne błędy, cudzy egoizm i złośliwe przypadki" *
Podsumowując - powieść jako odrębna lektura, ale również cała seria Matki, czyli córki to saga opowiadająca o trudnych relacjach między kobietami, które przeplatają się z niespodziankami jakie niesie im życie, ale również wymaga od nich zmierzenia się z tajemnicami czy błędami przeszłości. Opowieść o miłości, macierzyństwie, kontrowersyjnych wyborach oraz pretensjach ukrytych na dnie serca, które wychodzą na światło dzienne w najmniej odpowiednich momentach. To cudowna seria! Polecam
"Hormonia"
"Dziecko last minute"
"Kobiety ciężkich obyczajów"
* N. Socha, "Kobiety ciężkich obyczajów", Wyd. Pascal, Bielsko-Biała 2017, s. 284
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, Zatytułuj się, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję