Dziś nie mam dla Was ani recenzji, ani podsumowania, ani wyzwania. Dziś chcę Wam pokazać jak to się dzieje, że moja biblioteczka mieści tyle książek i wciąż się przybywają nowe :)
Oczywiście Ci, którzy mają konta na Instagramie już to wiedzą, ale wiem że sporo osób ich nie posiada, szkoda, bo tam pojawia się - również u mnie - wiele postów - których nie ma na blogu np. kiedy przychodzi do mnie nowa książka albo co aktualnie czytam. Może ktoś zechce podglądać mój profil? I wiele innych, ciekawych oraz brać udział w konkursach... TUTAJ mnie znajdziecie :)
Wracając do tematu posta - nie mam mocy magicznych ani regałów z gumy, a wyjaśnienie jest takie: otóż mamy poza Krakowem domek, gdzie mam swój pokój a w nim... kilka regałów i to z nadstawkami! :)
Oto regały - stan z czerwca, nie mam późniejszego zdjęcia, dlatego jeszcze tak pusto...
Półka z LC mówi, że z Krakowa wywiozłam tam 249 książek. Nie spisałam trzech sag ani książek, które zabrałam z rodzinnego domu.
Tak, z prawej widać fotel, by mieć gdzie czytać :)
Znajduje się tam np. seria o Ani, dwa tomy Jeżycjady (pozostałe wypożyczałam z biblioteki)
A w jednym z pudełek z sagami (z rodzinnego domu, które wcześniej zalegały u teściowej) odkryłam moje zeszyty z nauczania początkowego! :) Odkryłam, że całkiem ładnie pisałam :)
A to biblioteczka krakowska - zdjęcie też już nieco przeterminowane, ale ogólny ogląd sytuacji jest :)
Taka jest więc prawda :) A ile regałów lub półek liczą Wasze biblioteczki? Mieścicie się? Macie jakieś złote pomysły na upychanie nowych książek?
Przyznaję, że sporo książek rozdawałam w konkursach, nagradzam Was za wyzwania, oddałam do biblioteki lub na wymianę książkową.
Jeśli chodzi o mnie, to wiele dużo książek rozdaje po rodzinie, oddaję do bibliotek. Ostatnio także do pobliskiego domu dziecka oraz domu samotnej matki.
OdpowiedzUsuńCzyli naprawdę oddajesz je z sercem :)
UsuńJa największy problem mam z tym, żeby rozstać się z książkami.
My też dzielimy się kiążkami, ale są takie, z którymi trudno się rozstać. Dobrze, że mogę w domu rodziców trzymać część z nich.
OdpowiedzUsuńMasz rację, trudno się rozstać. No ja niestety z rodzinnego domu to musiałam zabrać książki...
UsuńJa jakieś dwa lata temu zakupiłam regały z Ikei typu billy i są idealne. Wybrałam tę zamykane, przeszklone, bo jednak wolę jak książki mniej się kurzą. Myślałam, że miejsca starczy mi na bardzo długo, a tu się okazuje, że już się zapełniły. Część książek głównie tych ze szkolnych lat przechowuję na stryszku. I... chyba najbardziej lubię wymieniać się tytułami. Zawsze mam kilka takich, które nie żal mi oddać, bo być może innym bardziej przypadną do gustu. :)
OdpowiedzUsuńMoja oba zestawu regałów to właśnie Billy :) tyle że mnie te szyby odstraszają.
UsuńU mnie tego nie widać, ale w Krakowie mam książki również z tyłu, plus przód i jeszcze leżą... A półki mam dokupione, jest ich więcej na dużych regałach niż oryginalnie. Cóż, co by nie robić, nie są z gumy :)
Takie właśnie oddaję/rozdaję, które wiem że mnie nie zachwyciły a i córce raczej się nie spodobają.
Zazdroszczę tego miejsca na książki. U mnie właśnie niedawno zapełnił się mój drugi regał. Trzeciego póki co brak i nawet nie bardzo mam koncepcję, gdzie go wcisnąć, a książek wciąż przybywa. Walają się więc bez ładu i składu po pokoju.
OdpowiedzUsuńTo może chociaż wiszące półki?
UsuńCzyli u każdego przybywa i miejsca brakuje... U mnie prędzej będą w szafie z ubraniami niż byle gdzie w pokoju, bo mąż by tego nie zniósł :D
Niedługo będę miała regał na całą ścianę, ale chyba i to nie załatwi sprawy. Dużo mam książek i nie bardzo lubię się z nimi rozstawać. Dość często wzbogacam zasoby biblioteki, a książek ciągle przybywa i tych recenzenckich i tych, które sama kupuję. Niestety żaden regał nie jest z gumy i się nie rozciągnie. Zawsze pozostają jakieś dodatkowe miejsca, jak dodatkowe regały na strychu...
OdpowiedzUsuńJuż Ci zazdroszczę tego układania, planowania :)
UsuńNa strychu to nie mogę trzymać hihi, ale zawsze obawiałam się w tym miejscu myszy
Część książek moich mieszka w kartonach, po mojej wyprowadzce z Wrocławia...
OdpowiedzUsuńNIe mam gdzie ich wyłożyć...
Czekają w domu rodzinnym...
Twraz mieszkam w mieszkaniu chlopaka - regałów znikome ilości (choć to zawsze za mało)... A i tak mam za dużo książek, choć ostatnio i tak częściej czytam na czytniku
Podziwiam, bo ja czytnik sporadycznie, ale może dlatego, że nie jestem zmuszona. Fajnie, że możesz gdzieś trzymać kartony :)
Usuń