Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 16 czerwca 2020
Liczba stron: 608
Seria: Dni Mocy
Z twórczością Doroty Gąsiorowskiej jestem od początku na bieżąco, poznaję każdą wydaną książkę i wciąż zachwycam się, że została napisana lepiej. Autorka wykorzystuje coraz ciekawsze pomysły na fabułę, tworzy barwniejszych bohaterów, zachwyca stylem. Gdzie w moim rankingu znalazła się najnowsza książka Gąsiorowskiej - "Pamiętnik Szeptuchy"?
"Podłożem każdego lęku jest niewiara, że możesz czegoś dokonać. A możesz. Wystarczy tylko uwierzyć i zacząć działać." *
Życiem dwudziestoczteroletniej Nataszy rządzi matka - oschła i nieczuła Elżbieta. Od czternastego roku życia dziewczynki wytyczała jej ścieżkę kariery, która wiodła poprzez wybiegi, filmy czy sesje zdjęciowe. Nadal dba o dietę córki i jej udział w castingach, decyduje też o tym, co ma na siebie włożyć. Natasza nie zna normalnego życia, ma tylko jedną przyjaciółkę - Weronikę, wciąż podróżuje między różnymi krajami. Ma samochód, mieszkanie i pieniądze na każdą zachciankę, ale czuje się jak kukiełka. Nie chce, by jej życie tak wyglądało.
Dlatego pewnego dnia, pod wpływem chwili, zamiast na spotkanie z rodzicielką i znanym reżyserem, dziewczyna wyrusza w nieznane... Kieruje się na Podlasie, gdzie w Zielonej mieszka Weronika, jednak po zmroku zabłądziła, gubiąc zasięg. Z opresji ratuje ją staruszka z lampą naftową, która zaprasza dziewczynę do swojej chaty. Okazuje się, że to Salma - miejscowa szeptucha, która twierdzi, że Natasza miała tam trafić. Dziwny styl bycia znachorki początkowo przeraża Nataszę (mnie przypomniał o pannie Zuzannie ze Stacji Jagodno), jednak z czasem zaczyna łączyć je specyficzna więź. Po kilku dniach oderwania się od codzienności, dziewczyna musi wrócić do Warszawy a na odchodnym dostaje od Salmy zielnik oraz pamiętnik niejakiej Mildy - staruszka twierdzi, że kiedy przeczyta to jeszcze tutaj wróci. Jakie tajemnice kryje pamiętnik? Pojawienie się Nataszy w starej chacie, było dla szeptuchy niezwykle naturalne, jakby wiedziała co stanie się udziałem modelki. Co ukrywa starsza kobieta? I dlaczego Natasza wciąż śni te same, tajemnicze sny?
Tak oto zwykłe życie Nataszy, z chwilą pojawienia się w nim Salmy, stało się magiczne. Wiele w jej myśleniu zmieniła również lektura pamiętnika młodziutkiej Mildy, z którą Natasza często się utożsamiała. A od kiedy coraz częściej zaczęła zrywać się matce "ze smyczy", udało jej się poznać i zjednać wiele ludzi. Obcy stali się przyjaciółmi i wpłynęli na decyzję Nataszy o potrzebie życiowych zmian. Odwiedziła też pełne klimatu miejsca, które wciąż ją do siebie przyciągały. Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak wiele ma z nimi wspólnego. A potem na jaw zaczęły wychodzić kłamstwa i tajemnice matki... Tylko czy wszystkim jej wyjaśnieniom można wierzyć? Na ile Elżbieta chce podzielić się z córką prawdą a na ile raczy ją półprawdami? Dlaczego nawet ciocia Greta nie chce wyjawić prawdy? Co strasznego mogła zrobić matka? Jak bardzo ucierpią na tym ich wzajemne relacje?
"Życie jest łatwe dla tych, którzy przyjmują je prosto, nie zagłębiając się zbytnio w uczucia. Lecz gdy chcesz je przeżywać świadomie, trzeba liczyć się z tym, że może się okazać bardzo skomplikowane." **
"Pamiętnik szeptuchy" to nie tylko wątek Nataszy i jej problemów z matką. Każda nowa postać, która wzbogaca swoją osobą tę historię, przynosi swój bagaż doświadczeń, traum, trudnej przeszłości, wnosi żałobę po kimś bliskim oraz marzenia. A z każdą kolejną stroną ich rola staje się coraz ważniejsza, los coraz mocniej splata ich codzienność z Nataszą: Joachim, Aleks, Olga, Sonia czy Dalius.
To sześciuset stronicowa historia, która mogłaby się nie skończyć, bowiem z każdą kolejną kartką, pochłania czytelnika bardziej. Nie pozwala się oderwać a wręcz "zmusza" do zagłębienia się w świat malarstwa, zielarstwa, modelingu, książek a przede wszystkim zagadek. Poszczególne macki wydarzeń przywołują czytelnika do lektury, by poznał kolejne intrygi, kradzieże, skutki zemsty czy narodziny miłości. Bo nie byłoby powieści obyczajowej, do której nie wkroczyłyby przyjaźń i miłość. Choć w tym przypadku zostaną wystawione wręcz na "próbę ognia", przetrwają tylko najsilniejsze uczucia.
Powieść jest pierwszym tomem serii Dni Mocy, której każdy tom będzie dotyczył wydarzenia zajmującego ważne miejsce w kalendarzu słowiańskim - tym razem jest to dzień letniego przesilenia, czyli Noc Kupały. Autorka opowiedziała o zwyczajach i tradycjach, jakie kultywują mieszkańcy Podlasia tej magicznej nocy.
Ta książka rozkochała mnie w sobie, sprawiła że przeniosłam się do innego świata i byłam ogromnie niezadowolona, gdy dotarłam do końca i musiałam go opuścić. Wyśmienita powieść, dla której zabraknie mi skali ocen (na LC), bowiem znalazłam w niej wszystko, co cenię w dobrej oraz odprężającej lekturze... Chociaż tak jak wspominałam, liczba tajemnic, zagadek i spraw do rozwikłania było dość sporo, co sprawiało że podnosiła mi się adrenalina.
Gąsiorowska wielokrotnie próbuje "wpuścić czytelnika w maliny", mnie udało się nie wpaść we wszystkie pułapki a gdy podczas sceny ze znaleziskiem w szufladzie, zanotowałam w notesie moją wersję wydarzeń, to w finale okazało się, że byłam naprawdę blisko prawdy! :) Bardzo podobały mi się zbiegi okoliczności, bowiem dotyczyły głównie pozytywnych rzeczy a kroki bohaterów wielokrotnie kierowały się ku przeszłości, szukając rozwiązań nawet w Wilnie. Jaka część układanki czeka tam na Nataszę?
Dorota Gąsiorowska przeskoczyła tą powieścią dwa poziomy wyżej w stosunku do choćby dwóch poprzednich książek ("Szeptu syberyjskiego wiatru" oraz "Niedokończonej baśni", które przecież też mnie zachwyciły) i "Pamiętnik szeptuchy" bezapelacyjnie zostaje dla mnie numerem jeden! To zasługa nie tylko oryginalnej i intrygującej fabuły, barwnych bohaterów, ale również pięknemu i plastycznemu językowi, dzięki któremu każde miejsce czy osoba została wymalowana słowem tak, iż wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, przekuwając słowa w obrazy.
"Zbyt często rzucamy się zachłannie, żeby poznać wiedzę innych, podczas gdy sami skrywamy w sobie skarby." ***
Podsumowując - "Pamiętnik Szeptuchy" to powieść wielowątkowa i pełna tajemnic, zagadek i splotów zdarzeń. Historia o porządkach w życiu i trudnych decyzjach, niezwykłych więziach, przeczuciach, pasjach i niedomówieniach, a także o bólu, strachu, porzuceniu, potrzebie akceptacji przez matkę, niepewności czy wyrzutach sumienia. Nie wyobrażam sobie, że wielbiciele polskiej literatury obyczajowej a tym bardziej twórczości autorki, mogliby jej nie poznać. Przepełniona emocjami gorąco polecam - cudowna powieść!
* D. Gąsiorowska, "Pamiętnik szeptuchy", Znak literanova, Kraków 2020, s. 293
** Tamże, s. 374
*** Tamże, s. 512
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, Wyzwanie LC, 52 książki
Za książkę dziękuję
Przez lata mitologia słowiańska i motywy z niej były w literaturze traktowane po macoszemu i jakby zapomniane. Tymczasem teraz mam wrażenie, że przeżywa swój renesans. Ktoś raz odgrzebał i zaraz wszyscy postanowili pójść jego śladem...
OdpowiedzUsuńNa książkę Gąsiorowskiej póki co nie mam ochoty. Leżąc w ubiegłym roku w szpitalu, przeczytałam cały cykl Miszczuk "Kwiat paproci", więc słowiańsko-szeptuchowych wątków mi na razie wystarczy. :)
Moja mama czyta książki tej autorki, ale na ten tytuł to i ja się skuszę.
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię, ponieważ nie przepadam za klimatami słowiańskimi.:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic autorki, najwyższa pora zmienić to.
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, ja lubię książki Pani Doroty, ale zawsze znajduje jakiś minusik ciekawe czy ta powieść tak bardzo jak Tobie przypadnie mi do gustu
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu szukając opinii o powieściach tej autorki, waham się nad drugim tomem "Dni mocy", nie wiem czy brać do receznji:/ Nęcą mnie słowiańskie klimaty, ale nie jestem pewna tak do końca, czy "dogadam się" z autorką.
OdpowiedzUsuńJa będę brać, bo czytałam wszystkie książki Doroty, mimo czasem minusów, mnie pasują :)
UsuńMusisz dobrze przemyśleć :)