Autor: Renata Kosin
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 27 lutego 2019
Liczba stron: 388
"Dziecko z mgły" to moje siódme spotkanie z twórczością Renaty Kosin, autorki historii niesztampowych i tajemniczych. Choć nie przeczytałam jeszcze wszystkich jej książek to wiem, że nazwisko Kosin na okładce gwarantuje opowieść pełną zagadek. Czym autorka zaskoczyła mnie tym razem? Czy mi się podobało?
Wyobrażam sobie, że Wasze życie jest w miarę poukładane. Codziennie funkcjonujecie według ustalonych schematów, szkoła, praca, dom, zajęcia pozalekcyjne, zakupy i tak dalej, i tak dalej. Czasami wkradnie się spotkanie ze znajomymi czy też wyjście do kina, konieczność wyjścia do lekarza lub wyjazd służbowy.
Podobnie żyła Alicja, bohaterka "Dziecka z mgły", terapeutka integracji sensorycznej i pedagog specjalny. W jej spokojną codzienność wkradł się tajemniczy telefon zza granicy od niejakiej Emmy Parker, której głos nakazał Alicji, by zjawiła się na lotnisku żeby odebrać sześcioletnią Mię. Urodzona w Singapurze dziewczynka ma notarialne potwierdzenie faktu, że matka upoważnia do opieki Alicję, podobno krewną dziecka. Dziewczyna jest w szoku, ale panna Parker nie przyjmuje ani sprzeciwu, ani tym bardziej odmowy. Tylko jak poradzić sobie z obcym dzieckiem, o którym nic się nie wie?
Dziewczynka jest zamknięta w sobie, nic nie mówi, ale z ufnością trzyma za rękę nową opiekunkę. Zszokowana Alicja początkowo trzyma w tajemnicy pojawienie się dziecka, ale z czasem musi poprosić o pomoc, bowiem na jaw zaczynają wychodzić niezwykłe szczegóły z życia Mii a później również jej samej. Gdy Ala miała siedem lat, w wypadku samochodowym zginęli jej rodzice a opiekę przejęła dalsza krewna - ciotka Aniela, jednak nie wszystko było tak, jak się wydawało... Tajemnice z przeszłości i teraźniejszości odkrywa również Bartłomiej, przyjaciel Ali z dzieciństwa. Dzięki niemu kobiecie łatwiej jest zrozumieć co wydarzyło się przed laty i co spotkało Mię. We trójkę dbają o bezpieczeństwo dziewczynki, jednocześnie dociekając prawdy. Co uda im się dowiedzieć, zwłaszcza w sytuacji, gdy w życiu Alicji pojawia się jej były chłopak i uczucia odżywają?
Tropy prowadzą bohaterów w wiele miejsc - krążą między Polską, Stanami Zjednoczonymi oraz Singapurem a Alicja dowiaduje się prawdy o sobie i swojej przeszłości. Zdaje sobie sprawę, że nie pamięta rodziców... Nie do końca jest w stanie zrozumieć co się z nią działo przez te lata, kiedy zajmowała się nią ciotka i dlaczego Bartek otrzymał zakaz wspominania przy niej o dzieciństwie... A teraz były policjant odkrywa wciąż nowe, intrygujące fakty, które coraz bardziej szokują, zarówno bohaterów jak i czytelnika.
Zagadka goni zagadkę...
Pojawia się coraz więcej wątpliwości i niedopowiedzeń.
Coraz mniej konkretów a tylko mnóstwo domysłów.
Na dodatek pojawiają się dowody na to, że aby zrozumieć to, co dzieje się obecnie, trzeba pogodzić się z tym, że przeszłość również jest ważna.
Tajemnicze przelewy bankowe, wstydliwe znamię na ramieniu Mii, niezwykłe zdolności dziewczynki, totalny brak informacji a do tego poczucie czyhającego niebezpieczeństwa oraz porwanie - tak mogłabym streścić fabułę tej powieści.
Renata Kosin sięgnęła po temat, z którym nie miałam jeszcze okazji spotkać się w literaturze a mianowicie z dziećmi nad wyraz inteligentnymi, o nieprzeciętnych zdolnościach, które nazywano dziećmi indygo lub kryształowymi. Wszystkie jak mantrę powtarzają, że dzieci z mgły często się gubią... Czy to dlatego zostały naznaczone? By łatwiej je było odnaleźć?
Historia stworzona przez autorkę wywołuje ogrom emocji, podnosi napięcie, wydarzenia nie pozwalają odsapnąć potęgując uczucie strachu i niesprawiedliwości. Książka kryje wiele niespodzianek, jednak tak naprawdę nie zdradziłam Wam niczego ponad to, co tajemnicą powinno pozostać do chwili, gdy sami otworzycie "Dziecko z mgły".
Podsumowując - "Dziecko z mgły" to piękna i zaskakująca powieść o oddawaniu życiowego długu, rodzinnych sekretach, błądzeniu, niepewności co do przyszłości, oswajaniu koszmarów, zdradzonych uczuciach oraz niecnym planie pewnej fundacji. Pełna tajemnic historia, która za sprawą krzywdy dzieci chwyta za serca a pikantne detale tylko podgrzewają atmosferę i nie pozwalają odłożyć książki przed jej skończeniem. Zwłaszcza, że lektura uświadamia nam, że przecież nie musi się wydarzyć nic złego, byśmy docenili to, co mamy. Świetna historia, polecam!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Ta książka znajduje się na liście moich priorytetów czytelniczych. 😊
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Już się rozglądam za książką.
OdpowiedzUsuńCzyli cel osiągnięty :) Miała intrygować na maksa :)
UsuńJuż mam swój egzemplarz, żałuję że nie zdążyłam przeczytać do hasła w tym miesiącu :(
OdpowiedzUsuńJa wszystkich D też nie zdążyłam...
UsuńSpróbuj dopasować do czegoś, książka niezmiernie intryguje
Tego tytułu jestem bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńI słusznie, jest zaskakujący :)
Usuń