Tytuł oryginalny: Best Day Ever
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: planowana na 30 stycznia 2019
Liczba stron: 352
Zawsze gdy obserwujemy życie innych, myślimy jakie mają szczęście - małżonka, dzieci, dom czy samochód, pracę czy domek za miastem... Zazdrościmy im tego co mają, zazdrościmy panujących relacji, planów i sukcesów. Zastanówmy się jednak, czy to co widzimy z naszej perspektywy jest prawdą... Może to złudne? Na pokaz? Może Ci ludzie wcale nie mają lepiej niż my?
Zajrzyjmy w codzienność rodziny Strom - do Paula, jego cudownej żony Mii oraz dwóch synów w elitarnej szkole i dowiedzmy się, co może wydarzyć się w ciągu dwudziestu czterech godzin. Niby niewiele... a jednak.
Paul to czterdziestopięciolatek, który o dziewiątej rano wyrusza wraz z żoną do domku nad jeziorem Erie w Leakside, gdzie zamierzają spędzić WSPANIAŁY dzień. Dziećmi ma zająć się opiekunka a Stromowie mają w planie spokój, ciszę i romantyczne chwile we dwoje. Kiedy czytamy kolejne strony wszystko idealnie się układa - banalne rozmowy na pozornie lekkie tematy przy specjalnie nagranej płycie z ulubioną muzyką, posiłki w klimatycznych miejscach, wspomnienia dotyczące różnych momentów z ich wspólnych dziesięciu lat. Ale pojawiają się też zgrzyty, jak choćby w przypadku upragnionej córeczki czy powrotu do pracy przez Mię która na dodatek od jakiegoś czasu walczy ze złym samopoczuciem.
Kiedy przewracałam kolejne strony myślałam, że to dość nudna książka. Opisuje małżeństwo, które niby świetnie się zna, ale nie do końca funkcjonuje w symbiozie. Zastanawiałam się, gdzie ukryte jest 'boom', bo że jakieś będzie było do przewidzenia. A kiedy na jaw zaczęły wychodzić różne ciemne sprawki Paula, które zdradzał stopniowo jako narrator, włos jeżył się na karku! Okazało się, że Stromowie mieli przeżyć WSPANIAŁY dzień nie wiedząc, że każde ma drugiego niespodziankę, co jedno to większego kalibru... I nie uda im się spędzić tego dnia w takiej formie, w jakiej byłby w swej idealności w każdej innej sytuacji.
Szczerze mówiąc to byłam w ogromnym szoku, kiedy zaczęłam poznawać prawdę o ich małżeństwie, o postępowaniu Paula. Dlaczego? Gdy opowiadał o rodzinie, pięknej i idealnej żonie, miłości do synków oraz ich cudownej przyszłości myślałam o nim Pan-Idealny. Później czułam już tylko obrzydzenie, strach, współczucie i coraz większe zaskoczenie. Nawet nie z powodu czynów, ale pobudek jakie kierowały Paulem.
"Ten jeden dzień" to właściwie teatr dwojga aktorów. Fabuła skupia się na przemyśleniach, czynach i tajemnicach państwa Strom, zaś przez znaczną część na początku powieści nie znajdziecie jakiejś większej akcji dotyczącej teraźniejszości. Potem następuje jednak moment przełomowy, który wywołuje w czytelniku mnóstwo emocji, które nie opadną aż do końca... Gwarantuję, że kawa nie będzie potrzebna, i tak nie zaśniecie!
W swojej recenzji nie napisałam właściwie nic konkretnego, co wydarzyło się między bohaterami w drodze nad jezioro ani w domku, u celu podróży. Nie mogłabym spojrzeć sobie w recenzenckie oczy, gdybym zepsuła Wam całą zabawę, zdradzając czego dopuścili się Stromowie, co zaplanowali dla siebie na ten WSPANIAŁY dzień a także jak to się wszystko skończyło. Pozostaje mi skusić Was do lektury, naprawdę warto!
Podsumowując - "Ten jeden dzień" to thriller doskonały! Trzyma w napięciu, zaskakuje, udowadnia że pozory mylą oraz przekonuje o wartości prawdziwej przyjaźni. Kaira Rouda stworzyła postacie idealnie odzwierciedlające targające ludźmi emocje. Przez książkę przewijają się wściekłość, pogarda, brak wstydu i sumienia, manipulacje, kłamstwa a prym wiedzie narcystyczny i toksyczny bohater. Książka grzechu warta!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Coraz więcej czytam o tej książce i może faktycznie kiedyś skuszę się na nią. Co do zazdrości - staram się jej wyzbywać i cieszyć tym, co mam. :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś :)
UsuńZazdrość w stopniu umiarkowanym jest akceptowalna i ludzka, byle nie przesadzić... :D
Bardzo jestem ciekawa tej książki.:)
OdpowiedzUsuńI dobrze :) To książka-niespodzianka :P
UsuńNie ma panów idealnych... i dlatego dobrze wyczułaś "boom".
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
Usuń