piątek, 24 marca 2017

Astrid Lindgren "Przygody dzieci z ulicy Awanturników"



Tytuł oryginalny: Barnen på Bråkmakargatan, Lotta på Bråkmakargatan
Tłumaczenie: Anna Węgleńska
Ilustracje: Ilon Wikland
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: luty 2017
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Seria: Lotta z ulicy Awanturników tomy 1 i 2






Patrząc na dokonania Astrid Lindgren w dziedzinie tworzenia książek dla młodych czytelników, należę do grona tych, którzy znają dość wąski zakres dzieł autorki. Hitowe "Dzieci z Bullerbyn" czytałam jako podlotek i byłam zachwycona klimatem, przygodami młodych bohaterów. Wciąż żałowałam, że dom rodziców nie stał na tyle blisko innych, by móc rozciągnąć sznurek i przesyłać wiadomości do dzieci sąsiadów...
Co się stało, że nie poznałam innych tytułów Lindgren nie wiem, ale teraz kiedy córa jest w wieku pozwalającym na poznanie książek szwedzkiej pisarki, wszystko jest możliwe. Obie po raz pierwszy spotkałyśmy się z małą Lottą - jak nam się podobało?


Z pozoru spokojna ulica Garncarzy, ulica jakich wiele... Domki, rodziny z dziećmi... No właśnie, dziećmi! Tata Lotty, Jonasa i Mii Marii uważa, że najwłaściwszą nazwą dla ich ulicy byłaby ulica Awanturników. Trójka dzieciaków potrafi się grzecznie bawić, ale jak wiadomo tylko krok dzieli ich od kłótni czy nadmiernego rozrabiania. Wyobraźnia podpowiada im niezwykłe i często trudne do zrealizowania pomysły, ale przecież wtedy jest najfajniej, gdy przeszkody piętrzą się a rodzice czegoś zabraniają (konkurs z wychylaniem z okna). Bystre dzieciaki na złość i na przekór spróbują właśnie tego, co zakazane. Z pozoru normalna zabawa w piratów, anioły czy szpital wywołuje spory. Wystarczy, że czteroletnia Lotta nie chce słuchać starszego rodzeństwa... A kim tak naprawdę jest jej Nisiek - przytulanka? Nigdy nie zgadniecie jaka to "rasa" :)

Nie ukrywam, że sama nie wpadłabym na stworzenie drzewa naleśnikowego czy wymyślenie różnych rodzajów ciemności. Raczej nie skusiłabym się na skosztowanie lemoniady z piaskiem autorstwa Lotty :) Czy nie macie wrażenia, że Wasze życie bez tej trójki jest nudne? Na pewno uważa tak ciocia Berg, sąsiadka Nymanów, która usłyszała nadzwyczajne pytanie dotyczące swojej lalki Róży.



Książka składa się z dwóch części: "Dzieci z ulicy Awanturników" oraz "Lotta z ulicy Awanturników" (w drugiej dziewczynka podejmuje ważną życiową decyzję). Oczywiście polecam czytanie po kolei, ale kiedy moja sześciolatka czyta samodzielnie, robi to wyrywkowo i skupia się na konkretnych przygodach trójki rodzeństwa a nie na ujęciu całościowym. Jedynie rozdziały są dla niej jeszcze zbyt długie - i mimo, że strony często zawierają więcej ilustracji niż tekstu, to wiercipięta nie jest w stanie tyle czasu grzecznie czytać lub słuchać...

Czcionka jest idealnej wielkości do samodzielnego czytania, zaś ilustracje charakteryzują się żywymi kolorami i adekwatnością do tekstu. Kilkulatek może śmiało utożsamiać się z bohaterami i ich pomysłami a humor zawarty w tej pozycji będzie działał jeszcze bardziej zachęcająco. Sześciolatce bardzo spodobała się piosenka, którą śpiewa Lotta i obie już ją nucimy :)
Zdecydowane plusy? Prosty język, solidna porcja śmiechu, łatwe do zrozumienia dialogi a także mocna strona techniczna książki (twarda oprawa i szycie (a nie klejenie) powodują, że powinna przetrwać choć jedno pokolenie :))

Jedyne do czego nie jestem przekonana to czy nasze dzieci nie wezmą przykładów z czegoś, z czego nie powinny...Ale to już zdarza się w każdej książce, prawda?







Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze z



9 komentarzy:

  1. Dzieci z Bullerbyn uwielbiam, to jedna z niewielu książek, które czytałam kilka krotnie. Próbowałam czytać moim smykom "Pippi pończoszankę" ale to do starszych odbiorców. Spróbujemy za 2,3 lata ponownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jeszcze Pati nie czytałam Dzieci. Mamy tyle książeczek, że nie wyrabiamy czasowo :)

      Usuń
  2. Mam w pracy i nie powiem, kusi od jakiegoś czasu, Dzieci z B. też bym sobie odświeżyła. Jest tyle wspaniałych książek i tak mało czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To daj się skusić :)
      Dzieci odświeżę za czas jakiś z córą :)

      Usuń
  3. Uwielbiam twórczość Lindgren, a Lottę znam i lubię, dlatego z przyjemnością poznałabym ją z Jasiem. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to ja byłam do tyłu :P Jak Pati podrośnie ciutkę to pewnie poszerzę wiedzę w zakresie twórczości tej autorki :)

      Usuń
  4. Uwielbiam książki tej autorki. Są cudowne :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...