Na prezenty pod choinkę już za późno - a przynajmniej w tym roku - ale chciałabym podzielić się Wami pięcioma propozycjami dla dzieciaków. Niektóre są starsze, inne nowsze, ale każda bardzo nam się podobała - córce i matce. Przecież interesujące książeczki dla dzieci kupujemy lub pożyczamy cały rok :)
Tytuł: Chciwy bogacz. Białoruska bajka ludowa
Autor: nieznany
Artysta malarz: M. Sielaszczuk
Tłumaczenie: B. Oszerowa
Wydawnictwo: Junactwa
Data wydania: 1988
Miejsce wydania: Mińsk
Liczba stron: 16
Bardzo życiowa bajka, która na podstawie głównych bohaterów - dwóch braci - pokazuje jak żyją obok siebie biedni i bogaci.
Bogaty brat wyprawiał wesele dla syna, ale nie zaprosił brata a wręcz wygonił do, gdy ten przyszedł, by z dobroci serca życzyć młodym wszystkiego co najlepsze. Zwyczajnie nie pasowałby do gości... Biedak poszedł łowić ryby w jeziorze, gdyż z tego się utrzymywał. Aż do zachodu słońca udawało mu się złowić jedynie drobne rybki. Ale przy ostatniej próbie złowił ogromną, mieniącą się srebrem rybę, która na dodatek mówiła ludzkim głosem. Jak bardzo bajka ta jest podobna do znanej nam o złotej rybce? Czy biedny brat wybaczył bogatemu zniewagę?
Bajka pochodząca z Białorusi uczy, że biednym trzeba pomagać a bogatym nie zazdrościć. Jaka może być kara za chciwość? Jaki morał płynie z tej opowieści? Sprawdźcie!
Książeczka zawiera ogromną ilość całostronicowych ilustracji, które są bogate w detale i cieszą oko a jednocześnie świetnie oddają treść tej opowieści. Czcionka jest dość duża i dlatego doskonale nadaje się do samodzielnego czytania już przez sześcioletnie dzieci.
wyzwania: Gra w kolory II, 52 książki
# # # # #
Tytuł:Legendy Starego Krakowa
Autor: Jan Adamczewski
Wydawnictwo:Krajowa Agencja Wydawnicza
Data wydania: 1985
Miejsce wydania: Kraków
Liczba stron: 48
Zanim rozpoczniemy naukę historii w szkole, to już od najmłodszych lat poznajemy legendy, baśnie i mity. Dzięki wizycie jednego z pisarzy w przedszkolu mojej córy, dzieci miały możliwość dowiedzenia się jaka jest różnica między legendą a historią.
Niniejsza książeczka zawiera dwadzieścia znanych nam, lub nie znanych, legend między innymi o Smoku Wawelskim, Kopcu Kraka, Wandzie, hejnale mariackim, Lajkoniku, Stańczyku czy Twardowskim. Przyznam szczerze, że nie znam wszystkich zawartych tu opowieści. Niektóre sobie przypomniałam, odkryłam nowe szczegóły, które uleciały z pamięci... Inne zaś dopiero poznałam. Bo czy słyszeliście kiedykolwiek legendę "O dziewczynie, która chciała być żakiem" lub "O gołębiach - rycerzach księcia Probusa". Ja dotychczas nie!
Mojej sześciolatce najbardziej podobały się teksty dotyczące: budowy wież kościoła Mariackiego, Czarnej Damy, urwanego hejnału mariackiego oraz o Wandzie, dzielnym szewczyku i Panu Twardowskim.
Legendy są idealnej długości, by przeczytać je dziecku przed snem, choć przyznam że ich przydługie wstępy wielokrotnie nudziły moją córkę. Czcionka nie jest szczególnie duża, dlatego zupełnie nie miała chęci czytać samodzielnie. Kolorowe ilustracje zwracają uwagę, oddają treść, jednak widać że pochodzą sprzed wielu lat... Plusem jest niewątpliwie możliwość przybliżenia dziecku świata legend o pięknym mieście Krakowie, które przecież znają nie tylko Krakusy.
wyzwania: Gra w kolory II, 52 książki
# # # # #
Autorzy: J. Kowal, L. Nosyriew
Wydawnictwo: Wszechzwiązkowe Biuro Propagandy Sztuki Filmowej
Data wydania: 1986
Książeczkę opracowano na podstawie filmu rysunkowego wytwórni "Sojuzmultifilm"
Nie mam pojęcia, gdzie znajduje się tajga usuryjska, ale tam właśnie mieszkał tygrysek. Malucha bardzo intrygowało pochrapywanie z wierzchołka cydru. Żeby zaspokoić swoją ciekawość - jak na malucha poznającego świat przystało - wdrapał się po pniu i w dziupli odnalazł odpowiedź na dręczące pytanie.
Jednak ciekawym elementem tej bajki - choć nieco fantastycznym - jest słonecznik, który pośród tajgi wyrósł i wyniósł niedźwiadka do nieba. Jak to się stało? Przeczytajcie a poznacie wyjaśnienie burunduka (słyszeliście o takim zwierzątku?).
Piękna opowieść o cudownej krainie, w której mały tygrysek o dobrym sercu otrzymał od losu czy też natury, dar. To idealne przesłanie dla dziecka, że o każdy okruch, o każde ziarenko trzeba dbać. Że każdy najmniejszy współistniejący na tym świecie przedmiot czy istota żywa powinny być traktowane z szacunkiem.
Książeczka jest bardzo dobrze przygotowana do odbioru przez małe dzieci - większość stron zajmują ilustracje - proste, bez nieistotnych szczegółów, by uwaga malucha skupiała się na tym co najważniejsze. Jednak treść raczej będzie odczytywana przez dorosłego, gdyż nawet moja sześciolatka odmówiła czytania małego druku. Choć tak naprawdę dałaby radę, bo wersów jest naprawdę niewiele.
wyzwania: Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
# # # # #
Tytuł oryginalny: Judy Moody
Autor:Megan McDonald
Tłumaczenie: Aldona Możdżyńska-Biała
Ilustracje: Peter H. Reynolds
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 2015
Liczba stron: 160
Wiek odbiorcy: 6+
Seria: Hania Humorek tom 1
O książeczkach z Hanią Humorek amerykańskiej pisarki słyszałam wielokrotnie, jednak że lektur nam nie brakuje - nie kupowałam ich. Jednak rówieśnica mojej sześciolatki mieszka na tym samym piętrze.... i jak się słusznie domyślacie, ma na imię Hania :) Posiada też kilka tomów tej serii, postanowiłyśmy zatem sprawdzić zawartość.
Hania Humorek mieszka w Wirginii i miewa zwykle zły humorek oraz kiepską minę. Tego poranka ma tym gorszą, że czeka ją pierwszy dzień szkoły po wakacjach. A przecież ona nie lubi się czesać ani uczyć ortografii. Denerwuje ją myśl, że ma spotkać kolegów, których nie lubi. Na domiar złego będą paradować w koszulkach z nadrukami z wakacyjnych wojaży... Dziewczynka nigdzie w wakacje nie była (bo przecież babcia się tutaj nie liczy), dlatego zamierza sama zrobić sobie wystrzałową koszulkę. Jaka była reakcja dzieci?
Jednym z głównych wątków książeczki jest tworzenie przez klasę Hani wyklejanki. Każdy ma zrobić swoją na dowolny temat. Co wybierze nasza bohaterka? Jak sobie poradzi z tym trudnym zadaniem? Czy skorzysta z zaproszenia Franka Perełki (klasowego pożeracza kleju) i pójdzie na jego urodziny? Mali czytelnicy będą zasłuchani w historie z udziałem Hani i jej brata Smrodka, ich wyprawie do "Chin". Ciekawe pomysły dzieciaków wywołują śmiech, choć czasami bywają absurdalne czy typowo amerykańskie. Z zainteresowaniem śledziłyśmy rozważania Hani na temat zakupu nowego ulubionego zwierzątka - co wybrała? Będziecie zaskoczeni!
Klub SR, chora lalka, a także rozdziały dotyczące najgorszej i najśmieszniejszej przygody oraz wyklejankowy finał - to wszystko czeka na Waszą obecność w pierwszym tomie Hani Humorek.
Czarno-białe grafiki dopełniają tekst a dokładniej pokazują w formie graficznej ciekawsze jego momenty. Czcionka jest na tyle duża, że sześciolatka doskonale radziła sobie z samodzielnym czytaniem. Duże interlinie i marginesy pomagają w tym zadaniu. Książeczka jest małych rozmiarów a rozdziały są idealnej długości, by nie znudzić a zainteresować dziecko. Książeczka wielokrotnie wywoływała śmiech, zdziwienie, oburzenie i rodziła wiele pytań - czyli moim zdaniem spełniła swoją funkcję - nauka czytania oraz dobra zabawa z ciekawą i radosną fabułą.
wyzwania: Gra w kolory II, 52 książki
# # # # #
Tytuł: Matylda i czekoladowe ciastko
Autor: Liliana Fabisińska
Ilustracje: Anna Simeone
Wydawnictwo: Publicat
Data wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 32
Seria: Pierwsze czytanki
Nie wiem jak to się stało, że nie słyszałam jeszcze o tej serii... A nie jest przecież nowością grudniową, bo wydano ją w kwietniu. Na szczęście córa dostała ją w prezencie urodzinowym :) Bardzo szybko przystąpiłyśmy do czytania, zwłaszcza kiedy Pati odkryła nazwisko Liliany Fabisińskiej na okładce.
Dodatkowo, bohaterką jest Matylda, a to zaś imię bliskiej koleżanki z osiedla :) Matylda - ta książkowa - siedzi w szkolnej ławce z Hanią - czy zdziwi Was, że to imię koleżanki tym razem z piętra? Nie mogłyśmy nie polubić tej książeczki :)
Matylda jest bardzo sympatyczną i radosną dziewczynką. Lubi szkołę, panią, koleżanki oraz wiewiórki skaczące po drzewie za szkolnym oknem. Jednak największą sympatią bohaterki cieszy się cukiernia mijana w drodze do szkoły. Kiedy Matyldę odbiera babcia, zawsze jest kuszona, by wstąpić na pyszne ciastko. Jednak starsza pani jest nieustępliwa... Nici ze słodyczy, bowiem w domu czeka obiad a jako niejadek, Matylda nie może poprzedzać tego posiłku deserem. Żaden, nawet najpyszniejszy obiad zrobiony przez babcię specjalnie dla wnuczki nie jest w stanie zająć uwagi dziewczynki. Wciąż myśli o czekoladowym ciastku z wisienką, co skutkuje nawet tym, że śni jej się ogromna babeczka...
Jak rozwiązać problem niebotycznej ochoty na czekoladowe ciastko? Jak poradzi sobie sprytna bohaterka? I dlaczego święto gruszki tak wiele odmieni w jej życiu? Sama z niecierpliwością oczekiwałam finału...
Niewielka ilość tekstu, duża czcionka, proste wyrazy, ciekawa fabuła, humor i kilkuletnia bohaterka - same plusy sprawiające, że moja sześciolatka z zapałem samodzielnie zagłębiała się w historię. Ilustracje przyciągają dziecięcą uwagę - są zabawne i trafnie ukazują poszczególne sceny. Jedyną rzeczą, która mnie osobiście bardzo rozbawiła to fryzury bohaterów :D
Książeczka pokazuje spryt kilkuletnich dzieci, przekonuje do jedzenia, tłumaczy iż słodyczy nie jadamy przed obiadem i udowadnia, że przygotowywanie posiłków (kanapki) czy pomoc dorosłemu w pieczeniu, może być niezwykłą zabawą. Polecam!
wyzwania: Gra w kolory II, 52 książki
Bardzo ciekawe zestawienie - tym ciekawsze, że zawarłaś nie tylko nowości :) Mnie urzekła książeczka o tygrysku. Na pewno pokażę ja swojemy maluchowi!
OdpowiedzUsuńPaulina z Oko na kulturę
Mam w domu wiele książeczek, które są jeszcze z moich lat dziecięcych. A trzy pierwsze opisane tutaj tytuły kupiłam internetowo w jakimś antykwariacie za grosze...
UsuńTygrysek jest świetny, pozostałe dla nieco starszych dzieci niż maluchy :)
Muszę sięgnąć po tę pierwszą książeczkę. Ludowe i tradycyjne opowiastki to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne są tam ilustracje :)
UsuńMoje dzieci uwielbiają książeczki z serii "Poczytaj mi mamo" być może dlatego że nie są kartonowe i mogą się do nich przytulać (córka), czas spędzony z tatą (syn).
OdpowiedzUsuńMąż (1978 r. ur.) ma bzika na punkcie swoich książek z dzieciństwa - może je czytać po 5 razy jednego wieczoru ;)
O dziwo stan książeczek zbytnio nie ulega pogorszeniu.
A ja te książki lubię za kolory, których jest umiarkowana ilość.
W przyszłości zapoznamy się z "Matyldą..."
Pati też je lubi, ale ma tyle książeczek, i wciąż nowe, że falami powracamy do Poczytaj mi mamo. Które zresztą mamy z mojego dzieciństwa. A wiesz, że mój mąż jest z tego samego rocznika co Twój? :D Tyle, że mój raczej nie czyta...
UsuńZnam tylko Hanię Humorek, więc mamy z Jasiem trochę do nadrobienia ;-)
OdpowiedzUsuńDacie radę, jesteście przecież 5 lat za nami :)
UsuńBardzo fajne pozycje!
OdpowiedzUsuńOsobiście znam tylko książkę o Hani Humorek (którą bardzo lubię, mnie niektóre jej przygody dodatkowo wzruszają), ale sądząc po Twojej relacji, każdy z tytułów czymś by mnie zainteresował, także te starsze pozycje, które wcale nie są mniej wartościowe.
Świetne wybory. Wprawdzie minie jeszcze kilka lat nim moje dzieciątko będzie słuchało takich bajek, ale przy starszej czytanie tych książeczek było dla nas wielką radochą. :)
OdpowiedzUsuń