Tytuł oryginalny: The Ice Twins
Tłumaczenie: Robert Kędzierski
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2015
Liczba stron: 336
Wielokrotnie w recenzjach wspominałam, że fascynują mnie bliźnięta i ich wzajemne relacje. Dlatego od dawna kusiła mnie książka "Bliźnięta z lodu", z dziewczynkami w czerwonych sukienkach na okładce. Tylko czy spodziewałam się tak poprowadzonej fabuły?
Sarah i Angus Moorcroft mają po trzydzieści kilka lat i mieszkają w Londynie. To była szybka, nagła i olśniewająca miłość, której owocem stały się bliźniaczki - Lydia i Kirstie. Jednak rok temu, sielankowe życie tej rodziny zostało zniszczone - doszło do tragedii, w której życie straciła Lydia [ale czy na pewno?]. Rodzina długo nie mogła dojść do siebie. Przecież to okropne! Stracić własne dziecko i to kilkuletnie, kiedy całe życie było jeszcze przed nim! Czy kiedyś przestaną czuć żal i smutek? Czy uda im się przebrnąć przez trudny czas? Czy postarają się stworzyć normalny dom dla Kirstie?
Chcąc zmienić otoczenie i mieć szansę na podniesienie się ze smutku Moorcroft'owie przyjmują spadek po babci Angusa - maleńką wysepkę w Szkocji - Wyspę Pioruna. Zamierzają odciąć się od Londynu i wspomnień, przeprowadzka ma dać im zapomnienie i szczęście w pięknych okolicznościach przyrody: świeże powietrze, fiordy, góry, delfiny i foki.
Jednak jeszcze tego samego dnia, kiedy podpisali dokumenty u adwokata, Kirstie obwieszcza matce, że tak naprawdę to ona jest Lydią... Czy siedmiolatka ma rację? Dlaczego mówi to dopiero po roku? Czy rodzice mogli aż tak się pomylić? Wprawdzie dziewczynki były jednakowe, ale mimo to....?
Czy wyspa Torran będzie w stanie dać spokój i ukojenie tej rodzinie w obliczu wyznania pozostałej przy życiu bliźniaczki? Kiedy wyjdzie na jaw to, że każde z rodziców coś ukrywa przed drugim? Zresztą nie tylko oni... Ile kłamstw i tajemnic ujrzy światło dzienne? Jak wpłyną na ich życie i czy tak naprawdę mają przed sobą cudowną i radosną przyszłość? Jeśli zdołają sobie wybaczyć... Nałogi, przeszłość, błędy...
To będzie naprawdę trudne... Również życie w małym domku do łatwych nie należy - Sarah ma poczucie izolacji. Jest uzależniona od łodzi albo przypływów, wciąż odczuwa przejmujące zimno. Na muszli klozetowej musi leżeć kamień, by nie przychodziła norka a jedzenie wisi w kuchni pod sufitem w drucianych koszach, żeby nie zjadły go szczury. Żeby uzyskać połączenie z Internetem lub w ogóle w komórce, próżno szukać go na wyspie...
Ależ to pokręcona historia. Zanim dotarłam do jej końca miałam jakieś siedem rozwiązań i trzy zakończenia. Co okazało się być prawdą, co kłamstwem a co ułudą? Jaką rolę w tragedii rodziny odegrały lustra? Kto był winny tragedii w Devon? Która bliźniaczka tak naprawdę przeżyła? Czy Moorcroft'owie będą w stanie dociec prawdy? I czy droga do niej nie będzie przypadkiem ścieżką zrozpaczonych ludzi ku kolejnej tragedii?
Śmierć zawsze jest traumatycznym wydarzeniem. Przynosi smutek, rozpacz, rozgoryczenie. Czasem jest przyczyną obwiniania bliskich i rozpadu rodziny. Innym razem wzmacnia więzi jej żyjących członków. Jak będzie w przypadku rodziny Moorcroft? Czy wyjazd na samotną wyspę w Szkocji przywróci im radość życia? Autorka doskonale pokazała wpływ tragicznej śmierci bliźniaczki na jej mamę, tatę i siostrę. Co czują, myślą, ukrywają i o czym starają się zapomnieć...
"Bliźnięta z lodu" to thriller psychologiczny, który zwodzi, prowadzi w ślepe zaułki, podsuwa mnóstwo rozwiązań... To nieprawdopodobnie zaplątana opowieść. Niesie ogrom bólu, cierpienia i poczucia winy a nawet kłamstw. Pełno tu niedomówień, oskarżeń i złych myśli.
Byłam ogromnie ciekawa jaki będzie finał - jak brzmią odpowiedzi na fundamentalne pytania. Choć to jedna z tych "cięższych" książek - czytałam ją aż tydzień. A to dla mnie naprawdę bardzo długo. Nie przemówiła do mnie narracja Sary - męczył mnie styl, zdania chwilami oderwane od siebie i prowadzonego wątku. Ale mimo to, uważam że to ciekawa pozycja w obrębie gatunku i jeszcze długo fabuła będzie o sobie przypominać z "szufladek pamięci". Choćby z uwagi na to, że jestem matką...
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
W zasadzie nie sięgam po thrillery, ale jeśli określany jest jako psychologiczny, to zaczyna mnie do niego ciągnąć. Tematyka intrygująca, szczególnie dla matek... Szkoda tylko, że narracja szwankuje, ale może przebolałabym ją.
OdpowiedzUsuńTak, jest bardzo psychologiczny. Jako matka mocno przeżywałam tą historię... Może Ciebie nie będzie spowalniała w czytaniu, bo jednak nie wszyscy to krytykują
UsuńMroczne te domostwo, historia rodzinki zresztą też.
OdpowiedzUsuńBardziej rodzinka :D
UsuńNa razie się nie skuszę ze względu na ten "ciężar" ale jeśli interesuje Cię wątek bliźniaczy to polecam książki S. Brown "Mistyfikacja", D. Steel "Lustrzane odbicie" i M. Rudnik "Miłość przychodzi z deszczem" (-:
OdpowiedzUsuńNo jakoś tak lubię poczytać czasem o bliźniętach :) Dzięki za tytuły. A książkę faktycznie polecam Ci, kiedy będziesz miała specyficzny nastrój na coś innego niż obyczajówki
UsuńCzeka grzecznie na półce ☺
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt ☺
Ale trafiłam... :) Święto jakieś, że przeczytałam thriller, którego Gosia jeszcze nie.
UsuńDziękuję i wzajemnie :) [choć u mnie plany zmienione w ostatniej chwili o 360 stopni]
Książka już czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią zabrać niebawem;)
Czekam Asiu na wrażenia, chętnie porównam z moimi
UsuńMam ją od dawna w planach. :)
OdpowiedzUsuńKochana Zdrowych i Pogodnych Świąt! :*
Dziękuję i wzajemnie :)
UsuńEwelinko przesyłam najserdeczniejsze, świąteczne życzenia dla Ciebie i całej Twej rodziny :)
OdpowiedzUsuńDzięki Zuzia i nawzajem :) Najlepszego dla Was!
UsuńMnie ta książka wciągnęła. Jest bardzo klimatyczna. :)
OdpowiedzUsuńAnn, jak dla mnie, to owszem jest klimat i z niecierpliwością czekałam na koniec, by poznać prawdę, ale nieco mnie przygniotła narracja...
UsuńKiedyś miałam ją w planach, potem niestety o niej zapomniałam. Lecz dzięki tej recenzji na nowo dopisuję ją do mojej listy i tym razem nie zapomnę! :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Cieszy mnie, że do czegoś się przydałam :) Czekam więc na Twoje wrażenia
UsuńKurczę, szkoda, że książka nie była opowiedziana (napisana) przez kogoś innego, kogoś kto ma bardziej przystępny język. A może to wina tłumaczenia?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wina stylu autora czy tłumaczenia... Ale mnie nie porwał sam przekaz, bo historia ciekawa, naprawdę :) Idealna dla psychologów :D
UsuńZaciekawiłaś mnie ogromnie treścią książki. Też jestem mamą i pewnie bardzo mocno przeżywałabym treść. Ciekawa jestem tej pozycji.
OdpowiedzUsuńZatem wpisz na listę "na kiedyś" :) Chętnie poznam Twoją opinię
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń