Autor: Natalia Sońska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 9 listopada 2016
Liczba stron: 320
Natalia Sońska już rok temu skusiła mnie niesamowicie piękną okładką i przeczytałam "Garść pierników, szczypta miłości", czyli debiut autorki skrywający piękną zimową historię o przyjaźni i miłości, ale i problemach. Później sięgnęłam po kontynuację losów bohaterek w "Mniej złości, więcej miłości" a teraz.... Teraz nie mogłam powiedzieć "nie" trzeciej już powieści Sońskiej - "Obudź się Kopciuszku", która znów porwała mnie okładką i klimatem świąt i zimy.
Alicja jest lekarzem-pracoholikiem w jednym z krakowskich szpitali. Chętnie bierze za kolegów po fachu świąteczno-noworoczne dyżury, ponieważ woli spędzać ten czas w szpitalu, wśród obcych ludzi potrzebujących jej pomocy. Lepsze to niż samotne siedzenie w mieszkaniu i rozpamiętywanie przeszłości. Alicja ma żal do ojca, jest smutna z powodu matki, a jej życie osobiste nie istnieje. Jednak ma prawdziwych przyjaciół, takich na dobre i na złe... Poznali się jeszcze w liceum i pomimo różnych kolei losu, przetrwali wspierając się wzajemnie. Przyjaciele Alicji są teraz ogromnie z siebie dumni - udało im się niemożliwe! Namówili panią doktor na trzy dni urlopu, który mają spędzić w Zakopanem a główną atrakcją ma być sylwestrowa noc.
To właśnie tam, pośród gór, śniegu i rześkiego mroźnego powietrza na drodze Ali staje przypadkowo Michał, ratownik z TOPR-u. Mężczyzna przystojny, wytrzymały, silny, ale i zwracający na siebie uwagę kobiet. Jakim cudem akurat on staje się tym człowiekiem, który ofiaruje zagubionej Alicji ciepło, bezpieczeństwo i zrozumienie? Jak to zrobił, że ona zaczyna się otwierać, czuć, odnajdywać chęć do czegoś więcej niż tylko leczenie ludzi? Zapragnęła żyć, być szczęśliwa i kochana. Tylko czy zdają sobie sprawę, że przed nimi piętrzą się Himalaje problemów? Bo Tatry to dla Michała codzienność... Jak potoczą się ich losy? Którą drogą pójdą i czym zakończą się ich dylematy?
Natalia Sońska należy już niewątpliwie do grona moich ulubionych polskich pisarek. A jako przedstawicielka młodszego pokolenia daje nadzieję, na coraz to wyższy poziom zakochania :) Autorka stworzyła piękną opowieść o miłości, zabarwioną klimatem Bożego Narodzenia. Sposób w jaki opisała górskie krajobrazy zapiera dech i śmiało można "przenieść się w czasie i przestrzeni", kiedy oczami wyobraźni widzimy to co bohaterowie: widok na Giewont z apartamentu, który zajmowała Alicja, okolice Morskiego Oka, trasę na Kasprowy Wierch... Kto miał okazję odwiedzić te miejsca osobiście poczuje się jak podczas oglądania fotografii z przeszłości a kto jeszcze nie był - koniecznie powinien to nadrobić! Dodatkowym atutem jest Zakopane przedstawione zimą, kiedy to turyści myślą o nartach, grzańcach i kuligach.
Nie dziwię się zatem, że Alicja czuła się w tej przepięknej krainie jak w domu, po raz pierwszy od dawna. Dotychczas uciekała przed każdym, kto chciał się dowiedzieć czegoś o niej, o jej przeszłości a tu czuje, że powinna wyrzucić to z siebie i przewartościować życie. Tylko niestety trudne decyzje, które trzeba podejmować nadal ją przerastają i kiedy tylko zaczyna być cudownie... ucieka. Dokładnie tak, jak Kopciuszek.
Poczułam się trochę jak mała dziewczynka, która czyta bajkę. Bardzo lubię historie o dziewczynie, która na jedną noc stała się kimś innym, pięknym, szczęśliwym, ale by czar nie prysnął musiała uciekać, gubiąc bucik... Bardzo podobnie jest z Alicją, tylko w wersji dla nieco starszych dziewczynek. Ale motyw zgubionych butów też jest :) W ogóle nasza bohaterka jest bardzo realną postacią, z normalnymi problemami. Nie jest w żadnym wypadku wyidealizowana, przerysowana, księżniczkowata. Powiedziałabym nawet, że początkowo nie mogłam jej tak do końca polubić, współczuć i zrozumieć dlaczego ucieka w pracę... Dopiero fragmenty, które zostały wydrukowane kursywą rozjaśniły mi w głowie i wtedy spojrzałam na jej osobę raz jeszcze. I zaczęłam kibicować jej miłości, choć przyznaję - wielokrotnie byłam zła, kiedy wciąż uciekała...
Piękny i jakże naturalny język, sympatyczni bohaterowie, górskie widoki, smaki i tradycje oraz pełne ciepła starsze kobiety. Autorka nie bała się poruszyć wielu trudnych, ale jednocześnie często funkcjonujących w naszym społeczeństwie problemów. Jestem poruszona tą książką... Tak zwyczajna, ale niesamowita... Poczułam tą historię całą sobą i wzruszałam się przez pół powieści, lejąc też łzy... Droga Autorko - czekam na kolejną tak cudowną opowieść!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Cztery pory roku, Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Panu Piotrowi
Eweluś, po przeczytaniu recenzji pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy to serial "Szpilki na Giewoncie", choć tu bohaterką jest lekarka.
OdpowiedzUsuńNie chcę jednak szufladkować powieści, nie, nie.
To akurat w moim odczuciu dobre porównanie :)
Myślę, że bohaterka będąc w Krakowie zamykała się w skorupie i udawała kogoś kim nie jest, bo to dawało jej poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. W Zakopanem mogła zrzucić skorupę i poczuć się sobą, stąd otwarcie się przed nieznajomym. A ucieczki? No wiadomo, wszystko co nowe, inne jest nie pewne, więc wolała wrócić do swojego (może i sztucznego), ale bezpiecznego świata.
Tak, dobrze zrozumiałam? ... nie martw się, i tak przeczytam :)
Madzia, nie znam tego serialu, więc nie wiem... :)
UsuńKlimat Zakopanego i ludzie dawali jej poczucie bezpieczeństwa - tak, ale nic więcej Ci nie powiem tylko wyślę paczkę :P
Nie miałam jeszcze przyjemności poznać twórczości tej autorki, ale chcę szybko nadrobić zaległości - tylko tego czasu trochę mało...
OdpowiedzUsuńCzas jakby się kurczył, prawda? Ale twórczość autorki polecam :)
UsuńJa wczoraj skończyłam "Garść pierników, szczypta miłości" i potem szczerze, że spodziewałam się czegoś lepszego. Może to wpływ wielu pozytywnych recenzji i oczekiwań jakie we mnie urosły, ale nie poczułam tego klimatu, nie zostałam porwana. Ale czytało mi się ją przyjemnie, z zaciekawieniem i generalnie książkę uważam za dobrą. Na "Obudź się Kopciuszku" też mam ochotę i na pewno przeczytam, najpierw jednak sięgnę po "Mniej złości, więcej miłości".
OdpowiedzUsuńKoniecznie najpierw sięgnij po kontynuację Garści :) Wiesz, wystarczy że nasze gusta różnią się ciut i już jest inny odbiór powieści... Zależy też czego szukamy w książce i tu pojawiają się właśnie rozbieżności w recenzjach. Miłego czytania pozostałych powieści autorki!
UsuńKolejna polska autorka z którą chętnie się zapoznam, ale najwcześniej w wakacje. Zimą wolę czytać o słonecznym klimacie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli ciasteczka sama piekłaś, to podziel się przepisem. Ślicznie i apetycznie wyglądają.
UsuńSerdecznie Ci polecam, jak już wiele powieści wcześniej :) Ja jakoś nie uzależniam od pór roku, bardziej od ochoty co czytam :)
UsuńCiasteczka kupiłam.
Z chęcią przeczytałabym tę powieść, tylko zimy za oknem brak i książki...
OdpowiedzUsuńW powieści śniegu dostatek :) A książki brak - hmmm.... konkursu na razie nie przewiduję :(
UsuńTeraz czytam i jestem pochłonięta lekturą... A wiesz, że ja też byłam zła na bohaterkę, gdy tak uciekała...
OdpowiedzUsuńCzyli znów miałabym rację, gdybym napisała, że na bank Ci się spodoba :) No właśnie.... i każda kolejna sytuacja, zapieram dech i .... znów ucieczka...
UsuńBardzo zachęca Twoja recenzja.Planowałam przeczytać ją przed Świętami, ale nie zdołałam, a teraz czytam książki o innej tematyce. Może w przyszłym roku uda mi się pożreć jakąś książkę autorki.
OdpowiedzUsuńZawsze możesz pożreć w styczniu czy lutym a nawet czerwcu, nie musi być to przed świętami - są bardzo fajne :)
Usuń