Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: planowana na 3 października 2016
Liczba stron: 352
"Nakarmię cię miłością" to drugi już debiut Anny Dąbrowskiej, przy pierwszym bowiem skrywała się pod pseudonimem Laven Rose. "Stalowe serce" było dla mnie niezwykle ważną i poruszającą lekturą. A jak było tym razem? Czy autorka rozwinęła pisarskie skrzydła i przeniosła mnie na nich do innego świata? Zachęcam do zapoznania się z moimi wrażeniami.
Bardzo często wieczory panieńskie odbywają się w klubach. Nie inaczej jest w przypadku Izy - przyszła panna młoda wraz z przyjaciółkami - Kaśką i Laurą - bawi się w jednym z warszawskich lokali. Szalona Kasia przygotowała na tę okoliczność karty z zadaniami dla całej trójki. Po kilku drinkach dziewczyny mają przystąpić do działania i sprawić, by przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wykonując je.
Laura jest spokojną studentką bankowości i zarządzania, dorabiającą w banku. Jednym z zadań jakie wylosowała było pocałowanie nieznajomego, najlepiej oczywiście wybrać sobie przystojnego! W ten oto sposób dziewczyna niespodziewanie zbliża się do Tobiasza, wokalisty zespołu grającego w klubie, którego głos ją wręcz zahipnotyzował od pierwszej minuty. Czy Laura wykona obydwa wymyślone przez Kaśkę zadania? Jaki będzie finał tego wieczoru? Odpowiem jednym słowem - zaskakujący! Dziewczyna dozna szoku o poranku a kłamstwo, którym poczęstuje ją Tobiasz wprowadzi do ich życia niezły zamęt.
Laura była dotychczas związana z Pawłem, kierownikiem banku, jednak nie jest to wymarzona dla niej relacja. Niespodziewanie dla niej samej, serce szybciej bije na myśl o wokaliście Bez nazwy. Tylko czy taki związek miałby przed sobą jakąś przyszłość?
Tobiasz jest chłopakiem po przejściach, którego dotknęło w życiu wiele tragedii. Z tego powodu traktuje życie bardzo lekko, jest człowiekiem podłym i wulgarnym a wręcz pozbawionym uczuć. Z powodu wewnętrznych ran jest przyzwyczajony do nienawiści i twierdzi, że nie potrafi kochać (choć bardzo chciałby). Ten młody mężczyzna aż prosi się, by określić go mianem "młody gniewny", bo jest mroczny i niegrzeczny. Teraz jego upojeniem nie są już narkotyki lecz muzyka a głos potrafi uwodzić.
Po drugiej stronie barykady stoi ona - Laura - dziewczyna bez wiary we własną wartość, która nawet swoją pasję skrzętnie ukrywa przed światem. Odrzucona przez rodziców, którzy ponad wszystko stawiali od zawsze jej brata, zwłaszcza w ostatnim czasie... Zaś w szufladzie... no właśnie... to kolejna jej tajemnica - ukrywa tam zdjęcie Daniela. Kim on jest? Czy stanie na drodze do szczęścia Laury i Tobiasza?
Wykreowana przez autorkę dwójka głównych bohaterów jest bardzo kontrastowa. Określiłabym ich jako ogień i wodę, anioła i demona, dobro i zło... To jak klasyczny "bad boy" i wzorowa uczennica. A ich wyraziste osobowości zostały otulone magią miłości, z której niełatwo się wyrwać, niełatwo ją odrzucić, bo działa jak magnes. Tylko czy ich serca i umysły są na nią gotowe i zechcą się jej poddać? Czy zdołają odrzucić swoją przeszłość, która ciąży im na duszach i ogranicza ruchy jakby była łańcuchem przytwierdzona do ogromnego głazu zawężając pole manewru? A przede wszystkim trzeba odpowiedzieć na pytanie czy dokona się w nich przemiana, by mogli rzucić się w wir uczuć i pomyśleć o lepszym jutrze. Bo czas najwyższy zakopać przeszłość, oddzielić się od niej grubą kreską i pozwolić odpocząć psychice.
Bardzo dobrym zabiegiem jest fakt, że Dąbrowska pokazała dwa ujęcia tej historii, dwie perspektywy, bowiem poznajemy fabułę dzięki naprzemiennej narracji Laury i Tobiasza. Dzięki temu świetnie rozumiemy ich uczucia, przemyślenia a co najważniejsze EMOCJE, bo głównie na nich skupiła się autorka. Czułam wzruszenie, podniecenie, ale i strach, wzburzenie czy napięcie. Całą sobą przeżywałam losy Laury i Tobiasza, wraz z nimi śmiałam się i płakałam, denerwując się gdy coś nie szło po mojej myśli... bo jak wiadomo w miłości wszystkie chwyty są dozwolone a życie pełne jest niespodzianek, nie zawsze zresztą miłych.
Jak już wspomniałam, książka jest ogromną dawką emocji, karuzelą która kręci się z zawrotną prędkością, powodując że na jednej stronie wszystko jest cudownie, pięknie i wesoło, by już na następnej zaskoczyć nas całkowitą zmianą w scenariuszu napisanym dla bohaterów. Przeżywałam książkę wielokrotnie, gdyż oprócz całości sięgałam też po wybrane fragmenty a mimo tego, że je znałam, nadal mnie wzruszały. Zresztą już sam prolog wywołał we mnie burzę myśli i niekontrolowanego buntu przeciw decyzjom bohaterów.
Powieść jest znakomitą przedstawicielką nurtu "New Adult" i śmiało mogę napisać, że w niczym nie ustępuje dziełom autorek, które doskonale znamy (tak samo potrafi sponiewierać, przeczołgać i wycisnąć łzy). Ze spokojem mogę ją przyrównać do innych hitów tego gatunku jak "Kochając pana Danielsa" czy "Skazani na ból" i bez cienia wątpliwości postawić obok nich na półce. Autorka udowodniła, że potrafi pisać książki różne gatunkowo, nie jest przywiązana do żadnego schematu i nie boi się poruszać problemów jakimi są niewątpliwie utrata bliskich, pracy czy obcowanie z narkotykami. Potrafi stopniować napięcie dotyczące nierozwiązanych w przeszłości spraw, które wychodzą na światło dzienne w najmniej oczekiwanych momentach a żeby nie było nudno dorzuca jeszcze kilka smacznych "kąsków" w teraźniejszości. Trudno jest w trakcie lektury przewidzieć co siedziało w duszy (oraz klawiaturze pisarki) i jak zakończy się ta historia...
To powieść, która poraża całą gamą uczuć. Pokazuje, że zła przeszłość nigdy nie śpi tylko czuwa, by zniszczyć nasze życie. Warto sięgnąć po "Nakarmię cię miłością", bo to wyjątkowo, nieprzewidywalna i piękna historia, która porusza najczulsze struny ludzkiej natury.
"Nakarmię cię miłością" to nie tylko tytuł piosenki śpiewanej przez niespełna trzydziestoletniego charyzmatycznego Tobiasza Karskiego, ale również świetne studium dziewczęcości Laury oraz chamskiego i mówiącego wprost Tobiego. Czy tak pełne sprzeczności połączenie ma szansę na wspólną przyszłość? Musicie sprawdzić sami - ja gorąco polecam! Pozwolicie Annie Dąbrowskiej nakarmić się miłością?
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce
Szczerze przyznam, że sugerując się okładką, zapewne nie sięgnęłabym po tę historię. Teraz wiem, że prawdopodobnie popełniłabym błąd, dlatego dam się skusić...
OdpowiedzUsuńA mnie okładka się podoba :) Jest bardzo adekwatna do treści, która jest już w ogóle świetna! Daj się skusić, myślę że Ci się spodoba
UsuńWspaniała i kusząca recenzja:)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka :)
UsuńKsiążka należy do listy nowych autorów, których kiedyś siązki na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobra lista skoro A.D. na niej jest :)
UsuńChyba się nie oprę (-:
OdpowiedzUsuńChyba nie powinnaś :)
UsuńKusisz Ejotku, kusisz :)! Bardzo zachęcająca recenzja. Nie czytałam ani jednej książki z tego gatunku i dlatego mam pewne obawy, że może to nie ten wiek!
OdpowiedzUsuńWiesz przecież, że uwielbiam to robić :) Uwielbiam polecać Wam to, co mnie urzeka. Pisałam Ci już kiedyś, że nawet my, dawno już nie młodzież (patrząc oczywiście na pesel, bo duchem nadal młode) też możemy wzruszać i zachwycać się książkami New Adult. To nic, że bohaterowie są młodzi, ważne że autorzy wkładają w te powieści emocje, które poruszają czytelnika. Spróbuj z tą, spróbuj z Lingas-Łoniewską, z Cherry :)
Usuń