Autor: Marta Galewska-Kustra
Ilustracje: Joanna Kłos
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: sierpień 2015
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
Przedział wiekowy: 0-6 lat
Mucha jest pospolitym gatunkiem owada, który występuje na całym świecie. Żyje z reguły około miesiąca, stwarza za to duże zagrożenie epidemiologiczne. Mucha jest stawonogiem i pojawiła się na świecie około dwieście milionów lat temu. Tyle wiadomo dzięki Wikipedii. Ale czy na pewno to są najważniejsze informacje o tym stworzeniu muchowatym? Marta Galewska-Kustra udowodniła, że powinniśmy spojrzeć na to skrzydlate stworzonko z innej perspektywy ćwicząc przy okazji wymowę naszego dziecka.
Nie wiem jak Wy, ale nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby bohaterką książki była mucha. Owszem, "gwiazdorzyły" różne zwierzęta, ale nie mucha. Jednak TA mucha jest wyjątkowa. Ma na imię Fefe i postanowiła "wybzyczeć" autorce opowieść o swoim życiu.
Fefe może i wygląda jak tradycyjna przedstawicielka swojego gatunku, ale niewątpliwie taka nie jest. Już na pierwszy rzut oka widać, że czymś wyróżnia się z musiego tłumu - nosi żółtą muchę. Wygląda w niej naprawdę wyjątkowo. Kto by pomyślał, że życie muchy może być tak fascynujące...?! Fefe jest strażaczką i gasi pożary, jeździ samochodem, lata szybciej niż samolot, biega w maratonach, lata balonem, śpiewa w operze, jeździ na nartach, dosiada nawet psa Nerwusa - jak wierzchowca - ale podobnie jak i ludzie miewa zgryzoty.
Mucha uwielbia jadać w dobrych restauracjach, choć najbardziej bawi ją wtedy mlaskanie. Fefe chodzi też na randki (najlepiej do kina), zakochała się bowiem a przecież wtedy robi się "takie rzeczy", prawda? Nasza bohaterka nie lubi być przeganiana, jednak jeśli ktoś już usiłuje się jej pozbyć... pokazuje język. A wiecie, że chodzi do starszaków? Jak moja córa... w sensie do przedszkola (choć początkowo moje dziecko twierdziło, że nie ma w przedszkolu much to po głębszym przemyśleniu przyznało autorce rację :P).
To jeszcze nie wszystkie przygody i umiejętności Fefe, jednak długo by pisać... Czy sądzicie, że mucha może potem być zmęczona? Owszem. Udaje się wtedy na wakacje i pije soczek przez słomkę. W ogóle bohaterka jest
bardzo zajętym stworzonkiem, jednak ma dar do uspokajania dzieci. Moje bynajmniej siedziało grzecznie, zasłuchane i odpowiadało na pytania muchy. Mojej córce podobało się wiele z życia Fefe, choć najbardziej chyba przedszkole, jazda na koniu-psie i jedzenie krówki "mordoklejki". Przygody Fefe są naprawdę wciągające, sama byłam ogromnie ciekawa co czeka mnie na kolejnej stronie.
Niniejsza publikacja została stworzona z myślą o ćwiczeniu sprawności aparatu artykulacyjnego dziecka. Jednak nie jest to stresująca wizyta u specjalisty czy wykonywanie żmudnych i nudnych zadań. Autorka zaserwowała nam zabawę, w której ukryła ćwiczenia pomagające w gimnastyce buzi i języka. Każda przygoda muchy kończy się dwoma dymkami:
w białym są informacje dla rodziców informujące o celu danego zadania, zaś w czarnym - zadanie do wykonania przez dziecko. Z niespełna pięciolatką proces przebiegał bardzo sprawnie, była bardzo chętna do wykonywania kolejnych musich poleceń. Nawet sama sięgała po książeczkę i odczytywała jaką głoskę trzeba wymawiać. A Fefe miała różne pomysły: naśladowanie dźwięku wozu strażackiego, zachwycanie się, wysyłanie całusków, śmiech, straszenie psa, picie przez słomkę, śpiewanie, liczenie zębów czy parskanie jak konik. Ciekawymi ćwiczeniami były te z użyciem języka: oblizywanie się, dotykanie nosa, brody a nawet pokazywanie go w całej okazałości. Chować też mucha uczy :)
Książeczka ma pomóc głównie w rozwoju mowy u dzieci. Ale jej wpływ na postrzeganie świata przez dziecko ma znacznie szerszy zasięg, bowiem ciekawe przygody muchy wywołują wiele dyskusji i pytań. Łatwy przekaz, piękne ilustracje (sama postać Fefe jest wprost idealna dla młodego odbiorcy), duża dawka humoru oraz czcionka - duża i prosta, z wyróżnionymi wielkością wersami - sprawia, że dziecko może samo próbować czytać historię muchy z muchą. To naprawdę wartościowa pozycja. Polecam
Ciii... bo mucha śpi... |
Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki
Książka przeczytana w ramach wzywań: 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze z
Ciekawe czy pomogłaby mojemu bratankowi, gdyż ma on problemy z literką "k" :)
OdpowiedzUsuńNie wiem (ćwiczeń tylko na k nie ma, ale ćwicząc aparat wymowy może i na k pomoże) , ale nie zaszkodzi spróbować - gwarantuję dobrą zabawę, ja stara a miałam niezły ubaw z muchą :)
UsuńŚwietna książeczka, która przydałaby mi się zarówno w pracy z dziećmi, jak i w domu. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Naprawdę świetnie się bawiłyśmy obie
UsuńFajnie, że powstają takie przydatne książeczki. Nie mam jeszcze dzieci, więc będę polecać.
OdpowiedzUsuńPolecaj, ja też polecam, bo i dorosły będzie się świetnie bawił :) a dziecko... Pati sama książeczkę otwiera i czyta sobie po swojemu :)
UsuńBardzo edukacyjna książka. Szczególnie dla obecnych pierwszoklasistów, którzy gubią ząbki. Ale i mojej bratanicy się przyda, bo ona... nienawidzi much!
OdpowiedzUsuńMoja córa nie lubi much, ale lektura ją zafascynowała :)
UsuńŚwietna, i bardzo fajnie że powstają takie książeczki, i w domu można z dzieckiem popracować poprzez zabawę :)
OdpowiedzUsuńCałkowita racja - nie na siłę a z przyjemnością nauka lepiej wchodzi :)
UsuńW imieniu swoim i muszki Fefe bardzo dziękuję za piękną recenzję i zapraszam na swoją stronę facebookową (www.facebook.com/marta.galewskakustra), na której informuję o wszystkim, co związane jest z serią książkową "Uczę się mówić, wymawiać, opowiadać". Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń