Tytuł oryginału: The Care and Handling of Roses with Thorns
Tłumaczenie: Anna Jędrzejczyk
Wydawnictwo: M
Data wydania: 2013
Liczba stron: 440
Margaret Dilloway urodziła się w San Diego w Kalifornii. Pisanie wciągnęło ją od najmłodszych lat a po studiach została redaktorką dwóch tygodników. To zwykła amerykańska kobieta: matka i żona. "Sztuka uprawiania róż z kolcami" to jej druga książka, a jej temat został zainspirowany chorobą szwagierki autorki - Deborah Dilloway.
Dlaczego sięgnęłam po tę książkę? Dobre pytanie. Kiedy dostałam ją w przesyłce od Wydawnictwa M odłożyłam na komodę wraz z pozostałymi książkami. Nie wybrałam jej do czytania, jako pierwszej ze stosu. Bałam się. Myślałam, że będzie to ponad czterysta stron opowieści o tym, jak uprawia się róże, a gdzieś pomiędzy nawozami, glebami i doniczkami autorka napisała kilka zdań o chorej kobiecie. Na szczęście mój strach był bezpodstawny.
Główną bohaterką powieści jest Galilee Garner, trzydziestopięcioletnia nauczycielka biologii w katolickiej szkole w Kalifornii. Gal, jak mówią do niej znajomi, urodziła się z refluksem i przeszła dwa przeszczepy nerek. Obecnie oczekuje na kolejny przeszczep a od ośmiu lat jest dializowana. Dializy są bardzo uciążliwe, gdyż odbywają się co drugi dzień i z tego powodu bardzo dezorganizują życie nauczycielki.
Wielką miłością samotnej kobiety są róże a szczególnie jeden ich gatunek - hultemie. Gal hoduje je, krzyżuje i marzy, by dzięki nim zdobyć nagrodę na różanej wystawie. A nie jest to łatwe, gdyż kwiaty muszą mieć oryginalny wygląd, odpowiednią ilość płatków oraz co najważniejsze - zapach, który najtrudniej jest uzyskać w przypadku krzyżówek. Jednym słowem muszą być wyjątkowo piękne. Czy Gal uda się kiedykolwiek zdobyć nagrodę?
źródło |
Powieść zawiera w sobie niesamowitą ilość informacji na życiowe tematy, o których często nie myślimy tak szczegółowo, dopóki nas nie dotyczą osobiście. Autorka opisała codzienne i zarazem trudne zmagania Gal, która czeka na nową nerkę. Każdego dnia musi przestrzegać diety, pić określoną ilość płynów, nie może się przemęczać i denerwować. Ale jak uniknąć stresu w prawdziwym życiu? Z drugiej strony poznajemy piękne róże. Osobliwe kwiaty z dużymi wymaganiami w zakresie nawozów, pór podlewania, przesadzania czy ścinania. Tylko człowiek oddany im całym sercem będzie potrafił zadbać o nie tak, jak tego potrzebują. W "Sztuce uprawiania róż z kolcami" pojawiają się też zawiłe relacje między członkami rodziny, problemy nastolatków, a także wątki miłości i śmierci.
Margaret Dilloway stworzyła piękną historię, która jest napisana bardzo prostym w odbiorze językiem. Czytelnik nawet nie zauważa, kiedy mijają kolejne rozdziały. Śledząc napisaną przez autorkę opowieść można dostrzec przemianę wewnętrzną, jaka zaszła w głównej bohaterce. Jeśli potrzebujesz książki, która Cię wzruszy a zarazem dostarczy wielu emocji skłaniających do przemyśleń to koniecznie sięgnij po "Sztukę uprawiania róż z kolcami". Jest naprawdę świetna!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Trójka e-pik, Book z nami (3 cm), W prezencie, 52 książki
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Pani Dorocie
Czytałam:) Wspaniała książka. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńmnie też zaskoczyła pozytywnie :)
UsuńWydaje się ciekawa. Może po nią sięgnę, jak już przebrnę przez stos zalegający na mojej półce. ;)
OdpowiedzUsuńmoja była recenzyjna na szczęście, bo stos też zalega spory... również recenzyjnych...
UsuńRewelacyjna i bardzo ciepła książka. Czytam ją i pewnie nie raz jeszcze po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak spodoba Ci się zakończenie :)
UsuńI mnie się podobała. Takie książki bardzo dobrze się czyta gdyż pozytywnie wpływają na czytającego.)
OdpowiedzUsuńracja, a jeszcze język jest bardzo fajny w odbiorze :)
UsuńA ja jakoś nie czuję się zbytnio zainteresowana. Może dlatego, że przeczytałam z 20 recenzji i praktycznie znam całą fabułę... Ale nie wątpię, że to wartościowa powieść :)
OdpowiedzUsuńwszystkich 20 recenzji nie czytałam, zwłaszcza jak planuję coś przeczytać w niedługim czasie to nawet fragmenty recenzji z fabułą omijam, żeby sobie nie psuć czytania... Jednak myślę, że i tak przeczytanie "Sztuki..." jest warte poświęcenia czasu :)
UsuńTak, recenzji tej książki jest naprawdę mnóstwo, ja również fabułę znam prawie na pamieć, ale nadal po tych wszystkich pozytywnych opiniach mam ochotę na przeczytanie tej powieści.
OdpowiedzUsuńJeszcze wcześniej nie wiedziałam okładki anglojęzycznej wersji tej książki i muszę przyznać, że polska okładka jest o wiele brzydsza i bardziej kiczowata. Za to ta niebieska jest naprawdę ładna :)
zgadzam się z Tobą: mimo tylu recenzji warto ją przeczytać. A okładka anglojęzyczna jest znacznie bardziej przyciągająca wzrok
UsuńKsiążkę przeczytałam niedawno i podzielam Twoje zdanie. "Sztuka uprawiania róż z kolcami" to świetna książka, po którą warto sięgnąć.
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńCzytałam, każdemu bym polecila.
OdpowiedzUsuńMyślę, że "każdy" to nie sięgnie, bo nie wszyscy lubią takie książki, ale znacznej liczbie na pewno by się spodobała :)
UsuńŚwietna książka. Na pierwszy rzut oka się taka nie wydaje, ale naprawdę jest bardzo wartościowa:)
OdpowiedzUsuńNiby czytadełko, a jednak wartościowe...:)
OdpowiedzUsuńAmelio, Agato - faktycznie jest wartościowa, co jednak wychodzi nie na samym początku czytania...
UsuńW końcu ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńNie czytałam, ale może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńskuś, skuś :) jest to naprawdę świetna lekturka
Usuń
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze negatywnej recenzji na temat tej książki. Każda kolejna, z którą się zapoznaję powoduje, że mój apetyt ogromnie rośnie i nie wyobrażam sobie nie zapoznać się z tą powieścią:)
zapoznaj się koniecznie jeśli Cię kusi, znaczy że się spodoba :)
Usuńbrzmi interesująco, może kiedyś wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńmogę Ci pożyczyć :)
UsuńWidzę, że czytamy podobne książki ;)
OdpowiedzUsuń