No i się stało. W końcu zrobiłam Patrysi rybę w folii. Jakoś nigdy się nie składało a dziś nic innego nie wymyśliłam... Więc siup rybę do folii, troszkę vegety, masełka i czekam teraz na żarłoczka - liczę że będzie smakowało.
Do tego zakończyłam dziś rano tworzenie kolorowej galaretki z tych magicznych co to ostatnio o nich pisałam. Postaram się uchwycić zdjęciem te kolorki :)
P.S. Gdyby ktoś poszukiwał pomysłu co by tu poczytać pod jabłonką to tutaj można poszukać pomysłu: http://lubimyczytac.pl/zapros/dXNlci0=
Trzeba jeszcze tę jabłonkę mieć...
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam.... chodziło mi ogólnie o łono natury :)
OdpowiedzUsuń