Strony

sobota, 25 kwietnia 2015

Artur Niesłuszny "Opowieści biblijne na wesoło"




Autor: Artur Niesłuszny
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 240











Większość z nas zna przesłanie i treść Starego Testamentu. Nie mówię, że zna na pamięć czy choćby kolejność wydarzeń. Ale orientujemy się co jest w nim zawarte. W publikacji Novae Res nie znajdziemy jednak skopiowanych z kart Biblii słów. Książka ta jest bowiem - jak widać w tytule - napisana w sposób humorystyczny, żartobliwy a chwilami wręcz prześmiewczy.

Dzieło Artura Niesłusznego jest podzielone na kilka części. Pierwsza z nich dotyczy Arki Noego i potopu. Dowiedziałam się z niej, jakie wady konstrukcyjne miała arka (co właściwie powinno skutkować zatonięciem), że brakowało w niej napędu i steru. Jak to zatem się stało, że przez tak długi czas utrzymywała się na powierzchni wody? Na pokładzie tego obiektu pływającego nie było drapieżników, z oczywistych względów, by nie zjadły innych pasażerów. Ale jak zatem to się stało, że zwierzęta z gatunków drapieżnych przetrwały? Autor wyliczył też przeróżne podziały zwierząt, według których zostały one "zaokrętowane", jednak widać w nich pewne luki.

Druga część to przede wszystkim historia budowy Wieży Babel. Najpierw była oczywiście odbudowa po potopie. Zadanie ułatwiał fakt, iż wynaleziono cegłę. Nie wiadomo czy istniał jakiś projekt wieży czy może budowano ją intuicyjnie. Problemy pojawiały się na przykład z ludźmi, którzy mieli lęk wysokości co było przyczyną niepokojących wypadków. Co zdarzyło się pewnego dnia - wiemy. Brygadziści przestali nagle rozumieć pracujących przy budowie, ponieważ każdy mówił w innym języku. Nawet czarownicy nie wiedzieli co to z choroba... I sami porozumiewali się w odrębnych językach. Dlaczego tak się stało? Książka wyjaśnia to inspekcją Pana, który nie odczuł zadowolenia...

Czytając trzecią część można poczuć się jak podczas biesiady. Wprawdzie biorą w niej udział Samson, Józef, Daniel, Dawid, Jozue, Jonasz i Hiob, ale myślę że choćby wirtualnie można się dosiąść. Częstując się potrawami przynoszonymi przez niewolnice, panowie w sposób prześmiewczy dyskutują na przeróżne tematy. Omawiają jakże ważny problem co wolno a czego nie wolno jeść i podają naukowe i biologiczne powody Pana. Ich uwaga skupia się na Mojżeszu, Eliaszu, Herodzie, Noem, a także ich własnych przeżyciach. Rozmowa dotyczy również wyjścia Izraelitów z Egiptu, Sodomy i Gomory (o zakładzie których można szczegółowo przeczytać w czwartej części), problemu zemsty, zabawy a nawet niewolników. W dyskusji padają takie słowa jak nudziarz, motłoch, tępak czy gamoń, co jest doskonałym dowodem na świetny humor panów a nie tylko przekazywanie suchych faktów.

Najlepsze jednak czeka na czytelnika na końcu - przynajmniej moim zdaniem -
są to wiersze. Ale nie takie zwykłe, lecz w lekkiej i żartobliwej formie przedstawiające biblijne wydarzenia od Adama i Ewy, poprzez Noego, Wieżę Babel, rozmowę Abrahama z Panem, aż do Ziemi Obiecanej. Zdanie, które urzekło mnie w wierszach: "Co ci się w tym łbie telepie?" * Zresztą jeden z wierszy muszę Wam pokazać (patrz fotografia).

Przyszła pora na podsumowanie mojego spotkania z niniejszą pozycją. Niewątpliwie jest to książka, której całkowite piękno docenią wyjątkowi znawcy Biblii. Ktoś, jak ja, nie znający jej na pamięć, może mieć problemy ze zrozumieniem pewnych partii tekstu, w których jest mowa o postaciach czy zdarzeniach mniej wyeksponowanych w codziennym życiu (w jego religijnym aspekcie). Z tego właśnie powodu pewne fragmenty mnie nużyły, gdyż zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. W tekście pojawiają się w nawiasach odnośniki do konkretnych rozdziałów Biblii, o których jest aktualnie mowa.

Przyznam szczerze, że zanim książka do mnie przybyła, myślałam że jest to pozycja bardziej dla dzieci. Nic bardziej mylnego, jest dla dorosłych. Mimo świetnych rysunków satyrycznych, które z humorem oddają treść. Książka mnie nie zachwyciła. Spodziewałam się chyba czegoś innego. Lżejszego z mniejszą dawką wiadomości. Lektura mnie chwilami przytłaczała wiedzą. Jak wspomniałam wcześniej, najbardziej przypadła mi do gustu ostatnia część, czyli wiersze (co dla osoby, która na co dzień nie czytuje poezji jest dość niezwykłe). Uważam, że książka potrzebuje starannie wyselekcjonowanych odbiorców.






*Niesłuszny Artur, "Opowieści biblijne na wesoło", Gdynia 2015, s. 184


Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję bardzo Pani Dorocie z

8 komentarzy:

  1. Mimo tego, że napisałaś, że oczekiwałaś nieco lżejszej lektury, ja jestem ogromnie ciekawa tej książki. Z reguły w naszym kraju wszyscy boją się na wesoło poruszać tematykę religijną/biblijną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację i dokładnie sama była jej ciekawa. A mimo tego, że idealnie nie wpasowała się w mój gust to polecam. Bo może ktoś inny będzie zachwycony, tak różne są przecież gusta...

      Usuń
  2. Chętnie bym ją poczytała. Ciekawi mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem trzeba sięgnąć i samemu wyrobić zdanie :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.