Strony

piątek, 24 kwietnia 2015

Aleksandra Mazoń "Wierszyki z krainy muzyki" - przedpremierowo




Autor: Aleksandra Mazoń
Ilustracje: Kamila Stankiewicz
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: planowana na maj 2015
Liczba stron: 56











Każdy mały człowiek ma chyba zapędy muzyczne, prawda? Pisząc na podstawie mojej córki stwierdzam, że i owszem. Moje dziecko uwielbia muzykę pod różnymi postaciami. W przedszkolu ma rytmikę i tańce a w domu
najczęściej tańczy, śpiewa i nuci w rytm piosenek z radia, które sama sobie włącza, kiedy tylko ma ochotę. Swoje muzyczne uwielbienie pokazuje, gdzie tylko się da i tańczy. Kiedyś nawet dała niezły pokaz przy głównym wejściu do jednego z krakowskich marketów (była promocja nowo otwartego sklepu i grała muzyka z małego namiotu). Cóż, może ma jakiś muzyczny dryg po mnie? Wszak w młodych czasach grywałam na keybordzie, zdobywając nawet pierwsze miejsca w Konkursie Solistów Instrumentalistów... No dobra, dość tej prywaty, przejdźmy do omawianej książeczki.

"Wierszyki z krainy muzyki" w sposób łatwy i przystępny dla przedszkolaka, wprowadza dziecko w świat dźwięków. Autorka za pomocą ciekawych, niekoniecznie rymowanych wierszy, opowiada historyjki dotyczące głównie instrumentów. Z niektórymi przedszkolak miał już do czynienia, z innymi nie. Zwłaszcza w tym drugim przypadku zadaje mnóstwo pytań a piękne ilustracje pomagają w wyobrażeniu sobie jak dane instrumenty wyglądają, jak się na nich gra, gdzie przyciska albo dmucha, z jakiego kraju
pochodzą. Książeczka nie skupia się jednak tylko na współczesnych nam instrumentach, ale przypomina nam te, o których my sami może już zapomnieliśmy? Swoje życie opowiadają nam: Akordeon, Dudy, Rożek Angielski ucztujący z Wiolonczelą, Bałałajka, Bęben, Cymbały, Pan Fujarka komplementujący Panią Harfę, Fortepian, Gitara, Tam-tamy, Trąbka a nawet Nuty, bez których instrumenty te nie byłby w stanie nic pięknego zagrać.

Instrumenty opisane w książeczce mają ludzkie twarze, ich zachowanie również jest spersonifikowane. Ilustracje są bardzo kolorowe i przyciągają wzrok dziecka. Jednak jeśli chodzi o słownictwo, to jest ono nieco zbyt trudne jak dla czteroipółletniego malucha. Bowiem pytania o trudne słowa w trakcie czytania, rozpraszają uwagę dziecka i nie jest później w stanie odtworzyć treści.

Największym zainteresowaniem mojego dziecka cieszył się wierszyk o
TAM-TAMach. Jest krótki, rymowany i świetnie się bawiłyśmy dzieląc go na role. Córka uderzała o przedmiot udający instrument i mówiła TAM a ja czytałam pozostałe wersy. Genialnie to wyglądało, zwłaszcza kilka razy z rzędu. Książeczkę polecam nauczycielom, rodzicom i maluchom, bo dzięki niej można w łatwy i jakże przyjemny sposób poznać świat muzyki, choćby w teorii.






















Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję bardzo Pani Dorocie z


12 komentarzy:

  1. Ja też zwróciłam na nie uwagę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ilustrator zrobił dobrą robotę, skoro zwracają uwagę :)

      Usuń
  2. Ilustracje są naprawdę piękne. Będę polecać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne ilustracje! Z przyjemnością zapoznam się z muzycznymi wierszykami. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córka uwielbia muzykę i na pewno ta książeczka by się jej spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Emilko, po raz kolejny zawdzięczam Tobie świetny pomysł na coś miłego dla mojej córci. Kocha muzykę a ja delikatnie i systematycznie zaszczepiam w niej miłość do książek :-) Dziękuje

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.