Strony

wtorek, 12 czerwca 2012

Uzależnienie

Będąc w szpitalu miałam na sali panią Ewę, tuż po 50-tce. Mówiła, że kilka lat temu wpadła w nałóg - czytania książek. Pracowała wtedy w takim miejscu, że mogła poczytać, więc zaczynała lekturę, po powrocie do domu kończyła i tak w kółko. Jak o tym opowiadała, to włos się na głowie jeżył. Uwielbiam czytać, znam wiele takich osób, ale w nałóg...? no ja bynajmniej nie mam na takowy czasu.
Do tej pory p. Ewa jest a odwyku: rozwiązuje krzyżówki, haftuje krzyżykiem i zajmuje się wnuczką.

2 komentarze:

  1. Ale jaki przyjemny ten nałóg... :) Lepsze to niż większość innych.. choć faktycznie trzeba mieć czas.. Ja niby w domu teraz jestem, a na nadmiar wolnego czasu to nie narzekam..

    OdpowiedzUsuń
  2. nałóg to rzeczywiście chyba jeden z przyjemniejszych i nie szkodzi zdrowiu :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.