Strony

poniedziałek, 22 lutego 2021

Charlie Donlea "Dom samobójców"

 
 
Tytuł oryginalny: The Suicide House
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 27 stycznia 2021
Liczba stron: 496
Seria: Rory Moore/Lane Phillips   tom 2
 
[książkę można czytać niezależnie od tomu 1; jest odrębną historią]
 
 
 Mroczna okładka, intrygujący opis i zapowiadane mrożące krew w żyłach morderstwo - tak, skusiłam się na drugą w swoim życiu książkę Charlie Donlea (wcześniej czytałam debiutancką "Dziewczynę z Summit Lake"). Czy lektura mnie pochłonęła? 


czerwiec 2019, stan Indiana
W opuszczonym domu nauczycielskim na terenie elitarnej szkoły średniej z internatem Westmont znaleziono ciała dwójki uczniów. Podobno uczestniczyli w grze Człowiek z lustra, pragnąc przeżyć przygodę i zyskać akceptację, bowiem tylko wybrani mogą brać w niej udział. Niestety, zabawa przerodziła się w rzeź... 
Nauczyciel podejrzewany o zabicie uczniów próbował popełnić samobójstwo, zaś sami uczestnicy wyzwania trwają w milczeniu i nie mówią całej prawdy...
 
lato 2020
W ciągu kilku miesięcy od tamtej tragedii, trójka ocalałych licealistów, popełnia samobójstwa... 
 
Do Peppermill przyjeżdża Marc Carter, który nagrywa kolejne podcasty zawierające informacje o tym, co odkrył dotychczas oraz dziennikarka Ryder Hillier, która mocno interesuje się morderstwami, ale służbowo zostaje od sprawy odsunięta. Niespodziewanie otrzymuje propozycje współpracy z innych źródeł. Lane Philips jako profiler i psycholog sądowy zostaje poproszony o pomoc w ustaleniu profilu sprawcy i wyjaśnieniu dlaczego dzieciaki popełniły samobójstwa. W Indianie pojawia się też Rory Moore, bohaterka, która zrobiła na mnie największe wrażenie - to niesamowita kobieta. Ma wprawdzie wiele dziwactw, ale jako rekonstruktorka sądowa zajmuje się sprawami nierozwiązanymi i jest w tym doskonała.

Kto z nich wniesie najwięcej do wyjaśnienia sprawy? Jakimi tropami będą podążać? Kto przypłaci to życiem? 
Jest bowiem ktoś, komu ich działania nie są na rękę... Kto pragnie, by wydarzenia z 13:3:5 na zawsze pozostały tajemnicą...
 



Początkowo trudno jest się rozeznać w fabule, bowiem otrzymujemy nie tylko wielu bohaterów w niezależnych od siebie wątkach, ale też jesteśmy przenoszeni w czasie i przestrzeni. Krótkie rozdziały utrudniają szybsze połączenie faktów, ale z czasem wszystko zacznie się zazębiać a rozmiar rozdziałów stanie się plusem. Choć jakiej by długości nie były, to od kiedy czytelnik wciągnie się w akcję, trudno jest książkę odłożyć.


Tytuł ten oceniam jako bardzo dobry thriller, trzymający w napięciu, dozujący stopniowo nowe informacje, sprawiający że krew płynie szybciej za sprawą zwrotów akcji i snutych podejrzeń co do prawdziwych wydarzeń w nauczycielskim domku. Jednak dwie rzeczy mocno mnie denerwowały - zbyt często powtarzane te same informacje oraz liczne błędy przepuszczone przez korektę (mężczyźni z żeńskimi formami czasowników a kobiety z męskimi, literówki, interpunkcja).

Jednak mimo to, nie należy odrzucać szansy poznania tej opowieści o wydarzeniach w kampusie Westmont. Całkowicie pochłonęła mnie historia morderstw oraz działania jakie rok później podejmuje kilka osób, by rozwiązać tę zagadkę. Są to bardzo ciekawe postacie, które nie tylko wyśmienicie znają się na swojej pracy, ale mają też umiejętność świetnego kojarzenia, dostrzegania detali a także mogą się pochwalić oryginalnymi pasjami. 

Gdy czytałam debiut autora to czułam się oszukana, bowiem informacje dzięki którym czytelnik mógł domyślić się finału, zostały przed nim ukryte. Tym razem Donlea nie popełnił tego błędu i zbierając maleńkie okruszki informacji, byłam w stanie wcześniej odgadnąć kto był sprawcą. Chociaż miałam kilka typów, to dość szybko jak na tak poprowadzoną fabułę, wytypowałam mordercę właściwie. Już dawno mnie tak nie ucieszyło odkrycie prawdy przed czasem!
 
Na dodatek długo nie byłam pewna czy mam rację a finał tej sprawy - mimo przypuszczeń - wywołał we mnie efekt "wow". Brawo!

A trzeba przyznać, że autor sprytnie ukrył osobę mordercy. Podrzucał fałszywe tropy (czasami było to jedno słowo!), kierował na boczne tory a fragmenty dziennika, które są odczytywane na sesjach tylko podsycają napięcie i tworzą obraz nieznanego psychopatycznego człowieka. Kto zabił tak wiele osób i dlaczego to zrobił?


 
Podsumowując - "Dom samobójców" to wyborna lektura, przy której poziom adrenaliny jest nieustannie podtrzymywany kolejnymi wydarzeniami, informacjami zdobywanymi przez głównych bohaterów oraz tajemniczym zaginięciem pewnego mężczyzny. Thriller opowiada nie tylko o morderstwach, samobójstwach, ale również o przemocy domowej, zemście, chorobach psychicznych, tchórzostwie, strachu i pragnieniu akceptacji. Autor poruszył również temat, jakim jest brak poszanowania godności czy prywatności, głupie szkolne żarty oraz ogrom strachu i dążenie do prawdy. Polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 
 

 

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać tę książkę, bo jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam teraz nowy thriller od autora "Zło kryje się w mroku" i jest świetny! Polecam!!! :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.