Zapraszam na wywiad z Melisą Bel, autorką „Diabelskiego
Hrabiego”, którego premiera była 10 maja. Bardzo ciekawy, zabawny - ale i z dreszczykiem - romans historyczny podbił już wiele serc. Dacie się uwieść? :)
ejotek: Wydałaś
właśnie swoją pierwszą książkę. Kiedy i w jakich
okolicznościach narodziła się myśl, by ją napisać?
Melisa Bel: To był
przypadek ;) Zamiast przeczytać kolejny romans historyczny,
postanowiłam spróbować jeden napisać. Poprowadzić opowieść
dokładnie tak jak chcę. Szybko mnie to wciągnęło. Koniecznie
chciałam się dowiedzieć co dalej stanie się z bohaterami ;)
ejotek: A skąd
pomysł, by akcję umieścić w przeszłości i do tego za granicą a
nie w polskich, współczesnych realiach?
Melisa Bel: Sama
czytam romanse po to, aby przenieść się gdzieś do innego świata.
Nie chcę czytać o panu Zbysiu, który być może mieszka klatkę
obok. Wolę jak jest to historia odrealniona. Dodatkowo XIX wiek i
arystokracja mają w sobie coś bardzo malowniczego i romantycznego.
Te bale, dżentelmeni, kobiety ubrane z ogromnym przepychem – klasa
sama w sobie.
ejotek: Czy to
dlatego ukryłaś się za pseudonimem?
Melisa Bel: Ukryłam?
To dziwnie brzmi. Pseudonim to bardzo ważna sprawa. Artyści bardzo
często używają pseudonimów. Może najprościej podam przykłady
ze świata muzyki. Co lepiej brzmi: Freddie Mercury czy jego
oryginalne imię Farrokh Bulsara? Albo Pola Negri czy Apolonia
Chalupec? No właśnie. Inna sprawa, że fajnie jest mieć dwie
twarze, prywatną i autorską ;)
ejotek:
Rozpoczynając pisanie Hrabiego, wiedziałaś jak skończy się ta
historia? A może bohaterowie zrobili Ci niespodziankę i zmienili
nieco fabułę?
Melisa Bel:
Wiedziałam, że historia skończy się pozytywnie. Ale wszystko co
było po drodze powstawało właściwie w trakcie pisania. Mogłam
ustalić sobie np. ok, piszę teraz, że jest bal – ale co się już
na nim działo, to powstawało pod wpływem chwili, nie planowane.
Teraz, kiedy piszę
drugą książkę, myślałam, że bardziej wszystko zaplanuję, ale
to chyba niemożliwe. Bohaterowie robią co chcą. Historia sama się
prowadzi i ja ją po prostu zapisuję. Ale widzę, że to jest dobre,
bo wszystko układa się naturalnie.
ejotek: Kto czytał
„rękopis” książki?
Melisa Bel: Mama :)
ejotek: Co poczułaś,
kiedy wzięłaś do ręki pierwszy egzemplarz wydrukowanej powieści?
Melisa Bel: Obawiam
się, że strach. Sama projektowałam okładkę, decydowałam o
najdrobniejszej kreseczce. Tak samo w środku. Niestety kiedy jest
się odpowiedzialnym za wszystko, widzi się każdy szczegół i w
kółko można coś poprawiać. Ale tak to jest jak się chce, aby
było idealnie. Satysfakcja przyszła dopiero później, przy
dodruku. To jest genialne uczucie jak przyjeżdża do ciebie
ciężarówka z paletą własnych książek!
ejotek: Który
bohater z „Diabelskiego Hrabiego” jest Twoim ulubionym i
dlaczego?
Melisa Bel: Jest to
oczywiście mój kochany Hrabia Winston. Bardzo skryty, nieprzyjemny,
ale właśnie to w romansach jest takie pociągające. Lubimy takich
mrocznych i niebezpiecznych bohaterów.
ejotek: Jak długo
pisałaś swój debiutancki romans historyczny?
Melisa Bel: Około 3
miesiące, z przerwami.
ejotek: Kiedy byłaś
dzieckiem – miałaś 5, 10 czy 15 lat – pamiętasz kim chciałaś
zostać?
Melisa Bel: Odkąd
skończyłam 7 lat gram na wiolonczeli i szybko dowiedziałam się,
że robię to dobrze. Zawsze myślałam, że to będzie całe moje
życie, potem czas zweryfikował, bo okazało się, że interesuje
mnie jeszcze cała masa innych rzeczy. ;) Staram się to wszystko
łączyć.
ejotek: Czy Hrabia
to Twoja pierwsza próba pisarska czy masz już jakieś doświadczenia
w tym zakresie? A może pisałaś do szuflady?
Melisa Bel: Nigdy
nic wcześniej nie napisałam. No, może pracę magisterską o muzyce
filmowej. A tak poza tym, to szuflady w moim biurku nawet nie ma ;)
ejotek: Czy piszesz
codziennie po 8 godzin, jak etatowiec, czy może tylko wtedy, gdy
masz wenę?
Melisa Bel: Wena,
wena. U mnie to nie tak. Trzeba siąść i pisać, po prostu się
trochę zdyscyplinować. Uwielbiam sobie ustalać terminy i zaznaczać
jak mi idzie progres. To mnie motywuje i nakręca. Piszę zazwyczaj
wieczorami, nocami. Jest wtedy cicho i łatwiej o skupienie. Np. w
tej chwili mam ustalone napisać minimum 5 stron dziennie, na
początku trzymam się tego, ale lubię też przeskakiwać swoje
założenia i udowadniać sobie, że potrafię więcej. To czysta
ambicja, która daje ogromne poczucie satysfakcji.
Nigdy nie miałam
problemu z płynnością pisania czy weną, w głowie mam pomysły na
3, 4 czy nawet 5 książkę.
ejotek: A gdzie
tworzysz? Przy biurku, na sofie?
Melisa Bel: Biurko.
Jest stabilne, a ja lubię głośno klikać palcami bo wtedy słyszę
taki przyjemny dźwięk. Na kolanach to nie wychodzi. Jest za miękko
;)
ejotek: Gdybyś
miała określić siebie w 3 słowach, jakie by one były?
Melisa Bel: Uparta,
chodzi swoimi drogami, optymistka.
ejotek: Patrząc na
Twoje zdjęcia na Instagramie widać, że masz oryginalny kolor
włosów – czy jest jakiś szczególny powód?
Melisa Bel: Chyba
odkąd skończyłam 12 lat mam kolorowe włosy. Przez długi czas
były mocno czerwone, przez co nauczyciele w szkole zawsze patrzyli
na mnie spod byka. Wydaje mi się, że im bardziej się oburzali tym
bardziej pozwalałam sobie na „oryginalny” wygląd. Zwyczajnie
nienawidziłam szkoły, hahaha. :)
A tak ogólnie, po
prostu lubię zmiany, lubię kolory, a nie przepadam za nudą :)
ejotek: I na koniec
moje ulubione pytanie – jakie masz marzenia – nie tylko te
pisarskie?
Melisa Bel: Tak
ogólnie marzę o tym, o czym wszyscy marzymy. O miłości,
spełnieniu, szczęściu, dzieciach, psie i kocie. Nie myślę jednak
o tym, bo wtedy powstaje uczucie niedostatku, raczej skupiam się na
tym co podsuwa mi życie i staram się na maksa to wykorzystać.
Pisanie zaczęło się pod wpływem chwili i po prostu zaufałam temu
pomysłowi, choć wydawał się na początku absurdalny.
Myślę, że o to
chodzi w życiu, żeby na końcu powiedzieć, że wykorzystało się
każdą chwilę i szansę. Lepiej żałować, że coś nie wyszło,
niż żałować, że nigdy się tego nie spróbowało.
ejotek: Bardzo
dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich marzeń!
Melisa Bel:
Dziękuję!
ejotek: I na koniec jeszcze to, na co wszyscy najbardziej czekają, czyli ogłoszenie wyników konkursu. Decyzję o tym, kto wygra podjęłyśmy obie z Autorką i co ciekawe, byłyśmy bardzo zgodne w przyznawaniu punktów :)
Po jednym egzemplarzu książki "Diabelski Hrabia" trafi do....
na blogu - magdalenardo
na FB - Magdalena Matyja
na IG - jagoda_przygoda
Gratuluję! Proszę o przysłanie mi adresu do wysyłki nagrody wraz z wyborem ubranka - kto pierwszy ten lepszy.
Zachęcam do przeczytania książek, bowiem przygotowałam niespodziankę z fantastyczną nagrodą, ale potrzebna będzie znajomość treści :)
Za zdjęcia dziękuję Autorce :)
Ciekawy wywiad. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyniom :)
Wspaniałe rozmowa. Książkę gorąco polecam, bo jest świetna. 😊
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciekawy wywiad! Autorka jest jedyną w swoim rodzaju. :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca osoba z autorki ☺ po przeczytaniu wywiadu mam ochotę i na książkę.
OdpowiedzUsuńCiekawa rozmowa :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad Ejotku. Podziwiam Autorkę, bo sama bez pomocy wydawnictwa wydała książkę i w dodatku zrobiła skuteczna oryginalną promocję. Te ubranka, przykuwająca uwagę okładka, wpisy na Facebooku i mamy dodruk książki. Wielkie wow :) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń