Strony

sobota, 22 lutego 2020

Lily Graham "Dziecko z Auschwitz" - przedpremierowo







Tytuł oryginalny: The Child of Auschwitz
Tłumaczenie: Maria Zawadzka-Strączek
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: planowana na 11 marca 2020
Liczba stron: 316





Każdy kolejny dzień odbiera nam świadków nieludzkich zdarzeń, jakie miały miejsce w obozach koncentracyjnych. Ci, którym udało się przeżyć tamo piekło umierają dożywając pięknego wieku. Jednak oznacza to, że my, młodsze pokolenia, mamy coraz mniejsze szanse na to, by poznać relacje z tamtych trudnych czasów. Dlatego cieszy mnie, że na rynku wydawniczym pojawiło się tak wiele tytułów opisujących tamten czas. Choć zapewne wiele tych książek, to parcie na łatwy zarobek. Na szczęście "Dziecko z Auschwitz" to moja druga powieść dotycząca tematyki obozowej i obie uznaję za wartościowe.

Eva Adami to czeska żydówka, która wraz z rodzicami, mężem i wujostwem znalazła się w obozie przejściowym w Terezinie, siedemdziesiąt kilometrów od Pragi. Od wuja Bedricha nauczyła się wielu nietypowych rzeczy, które pozwoliły jej przeżyć najtrudniejsze lata życia, ale o tym miała się dopiero przekonać. Z kolei Sofie Weis stała się jej przyjaciółką i nauczyła niemieckiego, znajomość którego w każdej chwili mogła się przydać. Kiedy męża Evy wywieziono do obozu Auschwitz, kobieta dobrowolnie wyruszyła za nim. Tak bardzo go kochała, że nie chciała zostać w Terezinie. Gdziekolwiek, byle z nim. Sofie wyruszyła z nią, również miała kogoś do odnalezienia. Czy zdołają odnaleźć bliskie osoby?

"Żeby przetrwać, ludzie byli gotowi na wszystko." *

Lily Graham opisała życie w obu obozach - Terezin i Auschwitz - walkę o jedzenie, prycze, pracę przy sortowaniu rzeczy osób przybywających do obozu, pomoc w szpitalu albo rozbijaniu kamieni. Pokazała, że więźniowie często sobie pomagali i podtrzymywali na duchu, wiedzieli że najcenniejszymi walutami są jedzenie i przysługi. Byli świadomi za co grozi kara śmierci, ale i tak ryzykowali. Kobiety były poddawane eksperymentom doktora Mengele a niektóre wpadały w "oko" Niemcom. Czasami mogły liczyć na pomoc pilnujących ich kapo, ale czasem to one wydawały za byle przewinienie Niemcom.

Przy życiu w każdej godzinie trzymała ich nadzieja. Nadzieja, że dożyją końca tego koszmaru. Nie wszystkim się udało. Eva dzielnie walczyła z obozową rzeczywistością, kiedy mogła - pomagała. Kiedy mogła - kradła, nie tylko siebie. Kiedy mogła - korzystała z pomocy innych, choć wiedziała, że gdy zostaną nakryci, zapłacą życiem. Więźniowie pomagali jej w poszukiwaniach Michala. A ona, by rozświetlić wolne chwile powracała do czasów ich pierwszego spotkania w kwietniu 1938 roku w Pradze, kolejnych randek, ślubu... Te opowieści pozwalały przetrwać. A potem pojawiło się ono... Tytułowe "Dziecko z Auschwitz" - narodzone w obozie, jak setki innych. Jaki był jego los? Czy przeżyło?

Poruszająca była również historia drugiej bohaterki - Sofie - która opowiedziała o utracie synka, przypadkowym wyborze pociągu, który ocalił jej życie oraz o tym, jak ryzykowała go, pomagając Evie. Do samego końca nie miałam pewności czy Sofie przeżyje, bo los Evy był zaspojlerowany już na początku. Choć ostatnie sceny opowieści Evy mocno mnie jednak zaskoczyły.

Uważam, że Lily Graham dobrze przygotowała się do napisania tej książki. Jest to szczegółowa relacja z tamtych koszmarnych dni, kiedy każda decyzja mogła prowadzić do krematorium. Czegoś takiego nie da się zrozumieć, jeśli się tego nie przeżyło. Porzucenie tego, co się kochało, rozłąka z bliskimi, walka o wolność... Możemy tylko przeczytać, podziwiać i uszanować.


"Kobiety uklękły przy Evie i patrzyły, jak jej dziecko przychodzi na świat w jednym z najbardziej złowrogich miejsc na ziemi." **


Podsumowując - "Dziecko z Auschwitz" to poruszająca i zarazem przerażająca historia o tym, co ludzie podarowali innym ludziom. O odarciu z człowieczeństwa, o poniżaniu, głodzeniu, zabijaniu i torturowaniu, zmuszaniu do nadludzkiego wysiłku po minimalnych racjach żywnościowych. O świecie, gdzie to łut szczęścia decyduje o życiu i śmierci. Pełna bólu, żalu, tęsknoty, ciągłego strachu i poniżenia książka, której warto dać szansę, by poznać ile są w stanie zrobić kobiety... z miłości. Polecam!




* L. Graham, "Dziecko z Auschwitz", W.A.B., Warszawa 2020, s. 30
** Tamże, s. 238




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Zatytułuj się 3, 52 książki





Za książkę dziękuję 




16 komentarzy:

  1. Literatura Obozowa bardzo mnie interesuje, więc ten tytuł również mam w planach przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie sięgam po taką tematykę mimo, że nie jest łatwa. Po ten tytuł z pewnością też sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też... łatwo nie jest, ale coraz mniej żyje ludzi, którzy przetrwali tamto piekło i powinniśmy pielęgnować pamięć o tamtych czasach, o tym co przeżyli

      Usuń
  3. Koniecznie muszę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zastanawiałam się nad tą książką i w sumie cały czas się zastanawiam. Nie wiem, czy podołam temu ciężkiemu tematowi. Zwykle sięgam po niezobowiązującą lekturę, raczej radosną niż dołującą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona nie dołuje, choć wiadomo że wesoła nie jest, to historia z życia wzięta

      Usuń
  5. Książkę mam już na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Literatura obozowa nie jest czymś lekkim i prostym. Historia opisana w tej książce porusza w czytelniku takie zakamarki duszy o których istnieniu nawet nie wiedzieliśmy. Strach, lęk, chęć przetrwania, chłód, głód a zarazem miłość i nadziej na spotkanie z ukochanym człowiekiem nawet kosztem własnej śmierci. Pomimo tak skrajnie trudnych warunków więźniowie potrafili sobie pomagać, podtrzymywać się na duchu, żyjąc nadzieję, iż dotrwają do końca piekła zgotowanego przez drugiego człowieka. Warto pochylić się nad tą książką, nawet jeśli będzie trudno przez nią przebrnąć gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafnie opisałaś to, co "siedzi" w tej książce. Trudna, ale warta uwagi

      Usuń
  7. Również czytałam przedpremierowo "Dziecko z Auschwitz". Cieszy mnie, że autorka odrobiła pracę domową i podeszła do tematu na poważnie - bez wymyślania absurdalnych historii, które nie mogły mieć miejsca w rzeczywistości obozowej (jak niektórzy twórcy literatury "... z Auschwitz"), z szacunkiem dla ofiar. Jak na książkę fabularną o obozie zagłady - fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Marto, jest naprawdę realnie, bez udziwnień, bez koloryzowania

      Usuń
  8. Również polecam tę książkę! Mimo ciężkiej tematyki jaką podejmuje, to naprawdę każdy z nas powinien po nią sięgnąć. Mocna i wzruszająca!

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.