Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania (wyd. 2): planowana na 9 stycznia 2016
Liczba stron: 400
Seria: Uroczysko tom 2
Kiedy i od czego zaczęła się moja miłość do twórczości Magdaleny Kordel? Od "Wymarzonego domu" z serii Malownicze i to stosunkowo niedawno (kwiecień 2014)... Ale kiedy już się zatopiłam w pierwszej powieści... wpadłam po uszy. To kolejna polska autorka, której książki mnie uszczęśliwiają.
Dlatego z ogromną niecierpliwością czekałam na wznowienie drugiej serii autorki, czyli Uroczysko. Magda napisała ją jako lek na całe zło, jako odskocznię, odtrutkę na problemy, które przytłaczały ją wtedy w życiu. Powieść miała być tylko i wyłącznie dla niej, jako zaklęcie, które przemieni jej rzeczywistość... A tymczasem zmienia świat wielu czytelników...
Cudownie było znów powrócić do Malowniczego, gdzie panuje małomiasteczkowa atmosfera, pachnie górami, panuje względny spokój przetykany mniejszymi lub większymi aferami. Z radością śledziłam dalsze losy bohaterów poznanych w "Uroczysku".
Leontyna nadal prowadzi swój sklepik z humorzastymi przedmiotami, jednocześnie wyjaśniając jak się tworzy horoskopy, ma mnóstwo pomysłów i nie lubi być bierna. W wolnych chwilach tworzy "zimowe konflikty pokoleń".
Majka narzeka na brak wypoczywających w pensjonacie i tłumaczy to sobie brakiem śnieżnej zimy. Nadal wyczuwalne są jej spięcia z panią dyrektor a już wszystkie gładkie kłamstwa jakimi uraczyła swoją przełożoną darzę ogromnym uwielbieniem. Wątkiem, który wprowadził niezłe zawirowania jest ten z szopką w roli głównej. Wymyślili i wykonali ją uczniowie Majki - jaki był z tego ambaras?! Nie ma wyjścia - musicie przekonać się osobiście.
Oprócz konfliktu z dyrektorką właścicielka Uroczyska musi poradzić sobie również z konfliktem z córką. Łatwo nie będzie, ale pan Krawiec dołoży swoje trzy grosze i będzie jeszcze ciekawiej :) Jak zachowa się w tej sytuacji "matczyny hormon tolerancji" jak go nazwała Jagoda?
Jakie przygody potrafi nam przynieść życie kiedy próbujemy komuś pomóc? Przekonały się o tym matka i córka, kiedy odwiedziły Ewę - Marysia tak zakochała się w antykach i starych fotografiach, że rozpoczęła niezwykłą akcję - postanowiła nabyć swoje dziedzictwo rodowe! Bo jak się nie ma nic od poprzednich pokoleń to należy dorobić się nowych przodków, prawda? Bardzo zabawny wątek.
To jednak jeszcze nie koniec pomagania - Majka bowiem chce wszystkich uszczęśliwiać, czasem nawet na siłę. Historia Kaśki tak ją poruszyła, że podjęła się przebrnięcia przez zaspy, byle nieść pomoc. Najprawdopodobniej najlepszą z możliwych. Jednocześnie zastanawia się, dlaczego tak długo nikt z miejscowych nie pomyślał o tym, czym ona nie bała się zaryzykować. Może w tej walce o dobro i szczęście innych ktoś jej pomoże?
Fabuła powieści skupia się na jeszcze jednym wątku - przygotowaniach do Wigilii. Śnieg stworzył już odpowiedni nastrój a Leontyna pragnie, by ten czas był dla wielu Malowniczan wyjątkowy... Jak będą wyglądały spotkania dyskusyjne? Kto włączy się do organizacji a kto będzie wywoływał spory? Czy puste miejsce przy stole doczeka się niespodziewanego gościa? I jak atmosfera tych świąt wpłynie na uczestników tego jakże nietypowego spotkania?
Oprócz magii przedświątecznej autorka podarowała czytelnikowi również magię pierwszych pocałunków, "inteligentne" panie z elektrowni, akwarelowe pszczółki z podtekstem, casting dla Kasandry oraz anioła w kraciastej czapce. Magdalena Kordel nie przebiera w słowach ani środkach kiedy chce poprawić odbiorcom nastrój - zaserwowała również psa na haju, gniewanie się do rana w ściśle określonym celu czy wersję oficjalną i nieoficjalną miejsca pobytu Marysi.
Jednym słowem przy książce można doskonale wypocząć, odstresować się. Doskonałym atutem powieści jest humor - określiłabym go wszędobylskim, jest humor sytuacyjny oraz w dialogach. Bohaterowie są barwni, charakterni i nie powalają się nudzić. Majka zaś chwilami potrafi podrażnić delikatne receptory czytelnika, gdyż jej podejście do przyziemnych spraw bywa niejednokrotnie zbyt lekkie. Chciałaby mieć gości w pensjonacie, ale nie odbiera poczty... Nie orientuje się w prostych tematach, choć oczywiście nie wymagam od niej znajomości pieca grzewczego czy umiejętności naprawy sieci elektrycznej :)
"Sezon na cuda" jest lekiem na ciężkie czasy i dni wypełnione problemami. Lekkość, humor oraz zatargi czy swary, które trzeba wyjaśniać, mieszają się na kartach powieści. Nie zawsze jest dobrze i wesoło, bywa też płaczliwie i kłótliwie - jak w życiu. Jednak dzięki temu lektura powodowała u mnie śmiech (spojrzenia współpasażerów w komunikacji miejskiej - bezcenne) oraz łzy. Doskonale się bawiłam i już marzę o kolejnym tomie tej serii - "Wino z Malwiną". Bowiem Magdalena Kordel pisze dla takich ludzi jak ja - szukających odskoczni, mogących się bezkarnie pośmiać i przeżywać radości i dramaty innych - udała jej się terapia! Książka jest antidotum nie tylko dla autora, ale i czytelników. Autorce dziękuję a Wam polecam gorąco.
"Uroczysko"
"Sezon na cuda"
"Wino z Malwiną"
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Cztery pory roku, Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Kasi
"Uroczysko" uśmiecha się do mnie w pierwszej kolejności z półki ;)
OdpowiedzUsuńZobaczę czy polubimy się z bohaterami...
Ufam, że Ci się będzie podobało - jak wiele powieści, które polecałam :) Mamy bardzo podobny gust :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem fascynację książkami pani Kordel - doskonale się przy nich odpoczywa. Podczas lektury i tuż po niej patrzy się na świat nieco bardziej optymistycznie.
OdpowiedzUsuńMam za sobą wszystkie 3 książki, a "Sezon na cuda" podobał mi się najbardziej.
Okładka poprzedniego wydania była ładniejsza i bardziej zachęcająca do kupna książki, choć to oczywiście kwestia gustu ;)
Odpoczywa, wzrusza i śmieje :) Działają jak antydepresant.
UsuńA serię Malownicze czytałaś, bo nie kojarzę?
Jak wiesz, nie czytałam jeszcze żadnej powieści Magdaleny Kordel, ale mam zamiar to zrobić. :)
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na wyniki Twojego pierwszego spotkania... a potem kolejnych :)
UsuńDawno temu czytałam "Uroczysko". Podobało mi się, ale jakoś nie sięgnęłam po więcej książek autorki. Nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, może potrzebne jest kolejne spotkanie :) Ja w nich odnajduję radość :)
UsuńNie miałam styczności z twórczością tej autorki...
OdpowiedzUsuńŁamiesz mi serce... :P
UsuńUwielbiam książki Magdy. Uroczysko mam za sobą i czekam na Sezon na cuda. Szukałam ebooka, ale nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam :) Uroczysko i Sezon za mną, teraz muszę przeczytać Okno i Wino :)
UsuńNie pomogę, bo mam tylko w wersjach papierowych
A "Okno z widokiem" to nie ta seria? Wszystko mi się myli...
OdpowiedzUsuńNie czytam recenzji, sorry, ale książki Magdy Kordel chcę odkrywać sama, smakować je.
Okno ma akcję w Malowniczym, ale wg wszelkich danych nie należy do serii, przynajmniej bohaterowie z opisu są mi nieznani...
UsuńOk, nie czytaj - książkę czytnij :)
Magdalena Kordel jak mało kto potrafi podnieść na duchy i przywrócić wiarę w ludzi.
OdpowiedzUsuńhttp://www.karminoweusta.blogspot.com
Dokładnie, daje nadzieję, ciepło i wiarę w lepsze jutro :)
Usuń