Tytuł oryginału: Activity fun. Doolhoven Labyrinthes
Wydawnictwo: Adamada
Liczba kart: 40
Data wydania: 2015
Wiek odbiorcy: 8+
Seria: Łamigłówki
Moja pięciolatka od bardzo dawna uwielbia wszelkie zadania logiczne, które wymagają myślenia, również przyszłościowego (czyli przewidywania).
Szczególnie jest to widoczne w przypadku labiryntów, gdzie brak tych umiejętności kończy się zabrnięciem w ślepy zaułek. Zresztą labirynty były jednymi z pierwszych zadań, którymi zainteresowało się moje dziecko. Wprawdzie, gdy się nie udawało było małe zdenerwowanie czy zniecierpliwienie, ale w chwili obecnej udało się dojść do etapu, żeby rozwiązywała ołówkiem (a nie kolorowymi pisakami) z gumką w pobliżu i by na każdym skrzyżowaniu myślała co dalej.
Tak naprawdę reguł tego typu zadań tłumaczyć nikomu chyba nie muszę, dlatego skupię się na książeczce, w której wprawdzie znajdują się tylko labirynty, jednak dziecko nie odczuwa znudzenia, bowiem są one bardzo zróżnicowane: kwadratowe, koliste lub podobne do plastrów miodu. Dla utrudnienia w niektórych zadaniach znajduje się więcej niż jedna strzałka oznaczająca wejście czy wyjście z labiryntu. Czasami większa liczba strzałek jest niezbędna, gdy labirynt ma przejść kilka postaci.
Każda karta działa na brak nudy również kolorami, ponieważ nie tylko linie labiryntu są różnobarwne, ale również tło wokół niego.
"Przejdź labirynt" podobnie jak inne łamigłówkowe książeczki z Adamady, mają na końcu rozwiązania, jednak pięcioletnie dziecko radzi sobie z nimi doskonale i nawet rodzic, nie musi wspomagać się tym rodzajem pomocy. To świetne rozwiązanie dla najmłodszych, chcących zapełnić swój czas nie tylko zabawą klockami czy lalkami, ale również rozwijaniem umysłu. Książeczka z uwagi na niewielkie rozmiary zmieści się w torebce mamy czy małym plecaku dziecka i może być idealnym zajęciem podczas podróży czy w kolejce do lekarza. Polecam!
Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki
Książka poznana w ramach wyzwań: 52 książki
Za możliwość poznania książeczki
dziękuję Pani Ewie z
Labirynty wszelkiej maści lubię do tej pory :)
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś:
ZAPRASZAM!
Uwaga Konkurs!
Do wygrania jedna albo dwie książki.
Przyłącz się!
http://monweg.blog.onet.pl/2016/01/21/robie-konkurs-bo-moge-4/
Niedługo opiszę też inne ciekawe labirynty. Dzięki za info :)
UsuńOooo, ja takie lubie! :D
OdpowiedzUsuńZatem polecam serdecznie i życzę udanej zabawy!
UsuńU mnie w sobotę labirynty w wersji wirtualnej.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym wpisem.... :D
UsuńŚwietna jest ta seria łamigłówek! Sama chętnie ruszyłabym trochę głową, rozwiązując je. :P
OdpowiedzUsuńUwierz, że sama mam nieraz ochotę podkraść je małej :)
UsuńHeheh, sama bym się tak pobawiła :)
OdpowiedzUsuńA właśnie, przypomniało mi się co jeszcze robiłam wczoraj w nocy... znowu kolorowałam motyle! Nie dziw się więc, że odpłynęłam myślami i nic nie pamiętam... :)
Nie dziwię Ci się, bo sama mam ochotę po kryjomu coś rozwiązać :P
UsuńHmmm... to jak Cię wciągnęło na kilka godzin to już się nie dziwię Twojej amnezji... :)