Strony

środa, 14 października 2015

Penny Jordan "Wszyscy mają się dobrze"




Tytuł oryginalny: A Perfect Family
Tłumaczenie: Klaryssa Słowiczanka
Wydawnictwo: Harlequin
Data wydania: luty 2014
Liczba stron: 320
Seria: New York Times Bestselling Authors: Powieść obyczajowa








Duże, bogate i z tradycjami sięgającymi wielu pokoleń wstecz - mowa o rodzinach, w których z pozoru wszystko jest idealnie, ale czy na pewno? Zwodniczy tytuł tej książki sugerował mi miłą i relaksującą chwilę z romansem i szczerze mówiąc wcale nie była to tak lekka lektura.

Na pierwszy plan w historii angielskiej rodziny Crighton wysuwają się bracia bliźniacy: David i Jonathon, którzy wkrótce będą obchodzili pięćdziesiąte urodziny w sporą część książki zajmują przygotowania do tejże uroczystości. Bo przecież musi być z rozmachem. David - pierworodny syn Bena, seniora rodu z prawniczymi tradycjami, apodyktycznego i nie znoszącego sprzeciwu w sprawach rodzinnych. David ma charyzmę, stara się sprostać wymaganiom ojca, jednak jego obojętność na problemy innych, egoizm i zadufanie w sobie sprawiają, że nie jest darzony sympatią. Nie spełnił też pokładanych w nim nadziei, że zostanie szanowanym członkiem palestry. Zamiast tego przywiózł do domu wstyd, rozczarowanie i modelkę w ciąży. Tiggy myśli tylko o swojej urodzie a wszelakie problemy tuszuje zakupami. Szansę na wybicie się w prawniczym światku ma córka Tiggy i Davida - Olivia, zdolna i ambitna dziewczyna, zakochana w Casparze, Amerykaninie.

Młodszy z bliźniaków - Jonathon, prowadzi rodzinną kancelarię prawną i stara się "po prostu być", czyli załatwiać sprawy, których się od niego wymaga, pomagać, wspierać i być zawsze w cieniu Davida. Przy jego boku błyszczy wewnętrznym światłem dobra żona - Jenny, która zresztą sobie nie zdaje z tego sprawy, ponieważ jest osobą skromną, ciepłą i pełną kompleksów w odniesieniu do Tiggy. Jen prowadzi antykwariat i jest współorganizatorką urodzinowego przyjęcia bliźniaków. Niezłym charakterkiem jest syn Jonathona i Jenny - Max, który nie patrząc na nic zamierza zrobić oszałamiającą karierę prawniczą. Tylko jaką będzie musiał zapłacić cenę?

Jak to w dużych rodzinach bywa, bohaterów jest oczywiście więcej: najmłodsze latorośle Davida i Jona, czyli Joss i Jack oraz bliźniaczki Jona Louise i Kate; siostra Bena - Ruth (której niespełniona miłość rzuciła cień na całe jej życie), zakochany w Olivii jej dalszy kuzyn Saul oraz cała gałąź rodziny z Chester. Bo trzeba Wam wiedzieć, że w 1917 roku Josiah Crighton wraz z ciężarną żoną Bethany opuścił Chester, by w Haslewich wynająć skromne mieszkanie. Młodzi pozbawieni przychylności rodziców i obiecanego Josiahowi stanowiska w rodzinnej firmie prawniczej, musiał radzić sobie sam i zapewnić byt najbliższym. To właśnie z tej wyklętej części rodziny pochodzi Ben. Jednak na zjeździe rodzinnym pojawia się wielu członków, którzy nie odgrywają większej roli w tej historii.

Crightonowie to teoretycznie rodzina poważana, zwłaszcza w prawniczym światku, żyjąca w dostatku i nie mająca problemów. Uwierzcie, to tylko taka maska, ponieważ im głębiej zaczniemy zaglądać, im dalej wściubimy nosy, im bardziej będziemy dociekać, tym więcej zamiecionych pod dywan problemów odnajdziemy. I szczerze mówiąc, nie są one zbyt przyjemne. Rękaw ze skandalami rozsypuje się w chwili, gdy podczas urodzinowego przyjęcia swoją mowę chce wygłosić David, nagle upada na stół i zostaje odwieziony do szpitala. Nie bez znaczenia jest fakt, że przed imprezą odebrał telefon z domu opieki. Tajemnicza sprawa, prawda?

Książki nie czytało mi się ani szybko ani przyjemnie. Nie czułam jakoby była lekka i odprężająca. Owszem autorka przedstawiła bogaczy z Anglii, którzy udowadniają, że pieniądze to nie wszystko, bo powinniśmy skupić się na miłości, zaufaniu, szczerości. Są też trudne tematy utraty ukochanych czy dzieci oraz problemów zdrowotnych, jednak gdyby nie wyzwanie Magdalenardo i konieczność napisania recenzji, to nawet nie byłoby tego tekstu. Styl autorki (albo to wina tłumaczenia) do mnie nie przemówił, użyła wielu trudnych słów i to nawet nie z dziedziny prawa a uważam, że można było użyć łatwiejszych w zrozumieniu synonimów. Ja nie polecam, ale może ktoś ma odmienny gust i będzie z lektury zadowolony.




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, 52 książki


Lubicie Agathę Christie? Mam coś nietypowego: Liebster Blog Award - Agatha "odpowiada" na pytania

12 komentarzy:

  1. hmm, jakoś nie zainteresowałą mnie specjalnie ta książka, póki co nie mam na nią chęci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba moja recenzja nie jest interesująca hihi Ale nie potrafię chwalić czegoś, co mnie nudziło. Jedynie sama końcówka z rozwiązaniem wszystkich problemów mnie zainteresowała

      Usuń
  2. Nie znam autorki, ale widzę, że to żadna strata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skazuję autorki na całkowite odrzucenie, po coś jeszcze sięgnę, ale ta książka to faktycznie żadna strata

      Usuń
  3. Odpuszczę, nie mam ochoty na ciężkie lektury (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie jest ciężka, ale by nazwać książkę lekką, musi być napisana takim językiem i w takim stylu, żebym wręcz leciała, płynęła przez kolejne strony

      Usuń
  4. Tego typu książki mnie do siebie nie przekonują, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy, że ta historia byłaby napisana inaczej i byłabym zadowolona, uważam że historia została zmarnowana

      Usuń
  5. Oj, to już wiem, jaką książkę omijać szerokim łukiem. :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.