Strony

sobota, 17 października 2015

Anna Klejzerowicz "List z powstania"




Autor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014
Liczba stron: 328











Z twórczością Anny Klejzerowicz spotkałam się po raz pierwszy w kwietniu tego roku, kiedy zatopiłam się wręcz w lekturze "Medalionu z bursztynem". Komentujące tamten post osoby, serdecznie polecały przeczytanie "Listu z powstania", ale jak wiadomo potrzebna jest TA chwila, by po daną książkę sięgnąć. Mnie zmobilizowało wyzwanie "Gra w kolory II" u Magdalenardo. Czy było warto?

Do chwili wybuchu drugiej wojny światowej mogli o sobie powiedzieć, że są szczęśliwą rodziną, z dwójką dzieci, mieszkającą na warszawskim Żoliborzu. Doktorostwo Bańkowscy cieszyli się swym w miarę normalnym wojennym już życiem aż do momentu, gdy ich starsza córka Hania została łączniczką i zaczęła brać czynny udział w Powstaniu Warszawskim. Na szczęście młodszą pociechę Julię, jako kilkuletnią dziewczynkę, wywieziono wcześniej na wieś. Jakim szokiem dla takiego dziecka musi być nagła wiadomość, że rodzice nie żyją, dom spłonął a jej siostra zaginęła. Julka trafia najpierw do sierocińca, ale później cioci Zofii udaje się zabrać małą do siebie i wychować jakby była jej własną córką.

Fabuła skupia się jednak na czasach współczesnego Gdańska, kiedy to Julia jest już mężatką i matką Marianny, ale również pogrążoną w rozpaczy po stracie młodszego dziecka kobietą. Wykorzystując kontakty męża próbują dotrzeć do prawdy o Hannie, ponieważ nikt nigdy nie wskazał jej grobu, nie potwierdził jej śmierci. Dlatego Julia - czując że siostra żyje - chce za wszelką cenę ją odnaleźć. I to dosłownie za wszelką. Jaką cenę zapłaci za chęć poznania prawdy o zaginionej? Śledztwo prowadzone najpierw z mężem a potem z córką wśród zmieniających się ustrojów, zmienia ich dotychczasowe życie diametralnie. Obsesja z jaką matka a potem córka próbują dowiedzieć się czegokolwiek o Hannie Bańkowskiej jest obezwładniająca. Nie bacząc na Służby Bezpieczeństwa, milicję, rewizje czy nawet zagadkowe zgony, powolne ale systematyczne poszukiwania trwają.

Autorka doskonale pokazała jak bardzo wojna może zmienić życie człowieka. Ile smutku, rozpaczy, tragedii i nieszczęścia staje się naszym udziałem. Z jednej strony rozumiem Julię, która w obliczu utraconych rodziców i dziecka, chciała uchwycić się ostatniej szansy na powiększenie się rodziny o jeszcze jednego żyjącego członka - siostrę. Jednak czy to co spotkało ją w trakcie obsesyjnych poszukiwań, nie powinno dać jej do myślenia? Czy nie powinna odpuścić zanim nie było za późno? Czy warto było poświęcić wszystko? W imię czego? W imię rozgrzebanej przeszłości, której biegu zmienić nie mogła, mogła zaś uratować teraźniejszość i przyszłość swojej córki. Ta historia mogła zakończyć się zupełnie inaczej! Dlaczego ślepa wiara w niemożliwe wygrała?

Anna Klejzerowicz tak pokierowała bohaterami, że podejmowali takie a nie inne decyzje. Przez całą lekturę usiłowałam sama odkryć, co mogło stać się z Hanną. Próbowałam, jak detektyw Poirot z kryminałów Christie, z maleńkich strzępków informacji wydedukować co mogło wydarzyć się podczas powstania. Czy to przypadek, że Bańkowscy zginęli? Czy Hanna faktycznie żyje a jeśli tak to gdzie i jak jej szukać... Jednak autorka tak sprytnie wodziła mnie za nos, dorzucała takie szczegóły, zmieniała biegunowość bohaterów (kto, kiedy i w czyjej perspektywie jest po stronie dobra lub zła), że do samego końca nie wiedziałam jaki będzie finał. I muszę pochylić głowę przez panią Anną! To istny majstersztyk. Tytułowy list, który pojawia się pod koniec lektury wyjaśniający wszystko... No po prostu bajka, choć patrząc pod kątem zawartych w nim treści to raczej dramat. Czułam się jak dziecko, któremu ktoś dał wyśmienitą tabliczkę czekolady, idealnie rozpływającej się w ustach. Nie spodziewałam się takiego wyjaśnienia, choć były momenty, że autor tegoż listu wydawał mi się mocno podejrzany.

Moja radość, że sięgnęłam wreszcie po ten tytuł, jest przeogromna. Jeśli tylko macie taką szansę, nie wahajcie się, bo to istna uczta literacka. Ktoś powie, że nie lubi książek historycznych, ale wątek ten jest jedynie doskonale nakreślonym tłem. Autorka w żaden sposób nie skupia się na polityce. Jedynie wprowadza odpowiedni klimat, by czytelnik całkowicie zrozumiał działania bohaterów. Książki nie zaliczyłabym również do zwykłych obyczajówek, ponieważ sporo tutaj zdarzeń wprost z filmów sensacyjnych. Jak zatem określiłabym "List z powstania"? Powieść obyczajowo-sensacyjna z nutką historii i tajemnicy. Powieść, która wciąga i kusi, by nie przerywać czytania, bo może już na następnej stronie znajdzie się klucz do prawdy?





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, Czytelnicze marzenia 2015, 52 książki

28 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki )-; Ostatnio siostra opowiadała mi o tej książce, jak zmniejszę stos moich nieprzeczytanych zbiorów, to pewnie się skuszę na nią (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żartuj! Nie wierzę, że Ty nie znasz autorki. To koniecznie musisz przeczytać i List i Medalion - to są naprawdę wciągające lektury. Ja jestem zachwycona, więc wiem że Ty będziesz :)

      Usuń
    2. Mimo, że w ciągu ostatnich dwóch lat moja biblioteczka bardzo się rozrosła w literaturę polską, to jest jeszcze wielu autorów, których twórczości nie znam, a chciałabym poznać )-; A przecież Ci, których znam i lubię, też sporo książek piszą (-;

      Usuń
    3. Otóż to, piszą sporo tylko czasu nie dodają w pakiecie :P Żebym nie wyszła na okropną to przyznaję się bez bicia, że też nie znam wszystkich autorek. Wielu nie znałam do niedawna, mimo że np. książki już nawet kupiłam, to nie wyrabiam...

      Usuń
    4. Wszystkich i tak nie sposób poznać (-: Też mam trochę książek, które będą moim pierwszym zetknięciem z danym autorem (-: Muszę jakiś klucz opracować, np. najpierw książki z autografem, albo coś w tym stylu (-:

      Usuń
    5. Nie sposób? A bardzo bym chciała...No może nie wszystkich, ale większość, tą która pisze po "mojemu", bo jak ktoś pisze z zupełnie innej bajki to się nawet męczyć nie zamierzam. Może stworzymy jakąś listę polskich tylko, z uwagi na nasze podobne gusty? I będziemy mieć ogląd sytuacji?
      Też tak mam z pierwszymi zetknięciami.
      Klucz? Najlepszym są dla mnie wyzwania :)

      Usuń
  2. Czytałam ten tytuł pod koniec zeszłego roku i bardzo miło ją wspominam. Na półce stoi "Medalion z bursztynem" i tak jak Ty, czekam na odpowiedni moment :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób mi polecało List, ale właśnie moment był potrzebny. Także rozumiem :) Książka jest bombowa a sam list wbił mnie w "fotel". Medalion jest też dobry, ma podobną konstrukcję, czyli też wyjaśnianie tajemnic przeszłości - kiedy moment przyjdzie koniecznie przeczytaj :)

      Usuń
  3. Czytałam jakiś czas temu i książka bardzo mi się podobała, inne książki autorki ciągle przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów mamy podobne odczucie, czy pozytywy :) polecam Ci więc Medalion. Innych i ja nie czytałam...a są inne? :P

      Usuń
  4. Czy przypadkiem nie polecałam Ci tej powieści? :) Świetna jest - niezwykle dobrze ją wspominam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecałaś, polecałaś - to przez Ciebie :P [Zresztą napisałam Ci to jak zgłaszałam do Gruntu] Świetna! Poproszę więcej takich poleceń :)

      Usuń
  5. Wspaniała Autorka, a tę książkę również mam na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, po dwóch poznanych książkach uważam, że to świetna autorka! List oczywiście polecam :)

      Usuń
  6. Zupełnie nie znam tej autorki. Nic nigdy nie czytałam. . Ale skoro tak zachwalasz to może się skuszę. .

    Bardzo przyjemny ten Twój blog. Zapraszam do mnie-dopiero zaczynam. Tematyka typowo dziecięca. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze w ubiegłym roku ja też nie znałam, ale naprawdę to idealne książki dla mnie! Uwielbiam takie i polecam serdecznie.
      Dziękuję i zapraszam częściej! Zajrzę do Ciebie

      Usuń
  7. Na razie takiej szansy nie mam, ale ciekawi mnie ta książka odkąd czytałam jej recenzje w zeszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla książek autorki warto nawet zapisać się do biblioteki, pożyczyć od znajomych [jeśli się nie ma kasy na zakup na przykład] - naprawdę świetnie się bawiłam przy obu! :)

      Usuń
  8. Masz rację, to naprawdę świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmi to może nieskromnie, ale staram się czytać tylko świetne, czasem tylko opis mnie zwiedzie, albo kiepskie wykorzystanie potencjału tematycznego :)

      Usuń
  9. Nie spodziewałam się, że jest tak bardzo wciągająca. Zapisuję na listę :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest! Każdy kto ma gust czytelniczy podobny do mojego będzie zachwycony :)

      Usuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Klejzerowicz, ale mam w planach jej twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona:) Naprawdę ciężko ją umiejscowić w konkretnym gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę nie wiedzieć jaki to gatunek a otrzymać tak świetną zawartość :)

      Usuń
  12. Tyle pięknych recenzji czytałam na temat tej książki, ale nadal nie mam jej w mojej bibliotece :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może podpowiedz bibliotekarkom? Naprawdę warto poznać te dwie książki autorki, które ja poznałam: List i Medalion

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.