Autor: Rafał Lewandowski
Wydawnictwo: Coś pięknego
Data wydania: 2014
Liczba stron: 72
Od dawna wiedziałam, że każda książka ma swój z góry wyznaczony czas, kiedy ma zostać przeczytana. Czasami jest tak, że choć bardzo nas ciągnie do lektury to albo nie mamy czasu albo akcja nie wciąga wystarczająco dobrze. Jednak nadchodzi taki moment, że myślę - tak, teraz mam ochotę na właśnie ten tytuł. Tak było właśnie w moim przypadku i w związku ze "Zbrodnią w BTW". Był deszczowy poranek, jechałam do dentysty. Chwila w tramwaju, potem w poczekalni i tak oto "od ręki" poznałam całą historię. Czy było warto w ogóle sięgać po tak krótką opowiastkę? Przeczytajcie.
Akcja kryminału toczy się w Bełchatowie. Tomasz Ronik jest głównym bohaterem, niby zwyczajnym, ale chyba sam jeszcze nie wie, że nie do końca... Tomasz ma żonę, córkę, pracę i przyjaciela - Marcina. Aha, ma też kochankę. Kiedy na kolejny dzień bierze sobie wolne w pracy, nawet nie przypuszcza co go czeka... Czy warto brać wolne? Ja wyciągnęłam z książki morał, że lepiej nie.
Ale do rzeczy.
Tomasz nagle ocknął się, jakby z narkotycznego snu. Próbuje ustalić gdzie się znajduje, jaki dziś dzień i co się w ogóle stało, bowiem jego ręce i nogi są skrępowane a ciało przywiązane do kaloryfera. Mężczyzna analizuje o której dziś wstał, czy jadł śniadanie oraz gdzie są żona i córka. Czy już wyszły z domu? Nagle bohater odkrywa na swej nodze karteczkę z informacją, że dziś zginie. Spróbujcie sobie wyobrazić, co w takiej sytuacji czuje człowiek... Co myśli... Kiedy dochodzi dziesiąta dzwoni dzwonek do drzwi, które na szczęście są otwarte i w rezultacie staje w nich Marcin. Czy najlepszy kumpel uratuje Tomasza? Co on tu właściwie robi? A może to on jest sprawcą całego zamieszania ze sznurem? Albo co gorsza to on jest mordercą? Tylko dlaczego? Na te pytania ja nie odpowiem. Uwierzcie, że lepszą zabawę będziecie mieli, kiedy poznacie osobiście zawiłą historię.
Autor miał bardzo oryginalny pomysł stworzenia książki, która opisuje losy i powiązania zaledwie sześciu bohaterów, ale za to w szczególny sposób. Jest tylko jedno wydarzenie (dotyczące morderstwa Ronika), ale za to opowiedziane z perspektywy tej szóstki. Najpierw głos ma sam Tomasz, później poznajemy wersję jego przyjaciela Marcina. Kiedy już kilka spraw nam się zaczyna wyjaśniać swoją opowieść zaczyna Ola, córka Tomasza. Traf chciał, że tego dnia dziewczyna nie posłuchała matki, nie poszła też do szkoły... Jaki jej udział w całej sprawie? Kolejna osoba i kolejny punkt widzenia - Justyna Bożycka, żona Marcina. Dlaczego i ona ma tutaj swoją rolę? Co łączy ją z rodziną Roników, oprócz tego, że mąż jest przyjacielem Tomka?
Emil Unilewicz opowiada najważniejsze wydarzenie z swojej perspektywy, piątej. Jest on policjantem i odlicza godziny do końca służby. Wcale nie jest chętny podejmować w ostatniej chwili interwencję... Ale wszak nie jest policjantem z zamiłowania... Czy uda mu się wyjaśnić sprawę Ronika?
Na deser, czyli na koniec poznajemy punkt widzenia Róży Ronik, czyli żony Tomasza. I tutaj wszystko się wyjaśnia. Historia zostaje spięta w klamrę a czytelnik może ją złożyć w jedną całość. Cała szóstka bohaterów dołożyła do układanki swój element i dzięki temu wiemy kto jest kim dla kogo, kto kogo kocha a kto nie. Dlaczego ludzie są ze sobą... Bo nie zawsze z miłości...
Co łączy bohaterów? Dwa małżeństwa, które są powiązane przyjaźnią mężczyzn... Jednak czy na pewno? To wprost genialne, jak autor stworzył tę historię. Choć brakowało mi maleńkiego finału. Chętnie poznałabym reakcję Oli na wydarzenia i dowiedziałabym się czy zrobiła coś ze swoją wiedzą. Jak potoczyły się dalsze losy bohaterów? Rozumiem zamysł autora na koniec, wiem że nie każda książka ma zakończenie zamknięte, ale teraz snuję domysły... A może o to chodzi?
Przyjemna i krótka książeczka na trzydzieści czy czterdzieści minut czytania, ale niesie w sobie jakże interesującą fabułę, dobrze zarysowanych bohaterów i wyśmienicie dopracowane powiązania między nimi. Ja bawiłam się świetnie. Kto chce dołączyć i poznać "Zbrodnię w BTW"?
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorowi
Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/
:) W odpowiedniej chwili polecam
UsuńRazi mnie błąd na okładce!
OdpowiedzUsuńJaki?
UsuńTraktuję błąd jako zamysł autora;)
UsuńTylko ja nadal nie wiem co masz na myśli... Zdradź proszę
UsuńProszę... "w" na końcu:/
UsuńNo to wreszcie wiem :) Dowiem się u autora
UsuńAutor pilnował "wiszących" liter w treści, ale ta na okładce faktycznie jest niedpoatrzeniem przy zatwierdzaniu okładki
UsuńA mnie ciekawi co też mój rodak z miasta napisał :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna i szybka zakręcona historia :)
UsuńKsiążką już mam, więc niebawem będę mogła się przekonać, czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńCzekam... :)
UsuńCzy jest ebook do kupienia czy tylko papier? Bardzo ciekawią mnie takie zagadki :)
OdpowiedzUsuńJest ebook :)
Usuńhttp://rafal-lewandowski.blogspot.com/2014/08/zbrodnia-w-btw-jako-e-book.html
Może, może kiedyś... Na razie mam ochotę na powieści o innej tematyce, ale kiedy nadejdzie chwila, kiedy poczuję, że przeczytałabym coś krótkiego, ale emocjonująco zagadkowego, to będę miała na uwadze ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńMiej na uwadze, to ciekawe pomyślana fabuła :)
UsuńJak mi wpadnie w ręce to z pewnością przeczytam
OdpowiedzUsuńEbook kosztuje jeśli dobrze pamiętam poniżej 5zł... :P
UsuńJuż zamawiam i nadrabiam zaległości :-) Dziękuję za info :-)
Usuń