Gdy publikowałam zdjęcia swojej biblioteczki Lina zauroczyła się kotami, które pilnują książek :) Poprosiła o więcej zdjęć - zrobiłam.
Koty przywiozłam z Egiptu, z podróży poślubnej. Dużego brązowego kupiliśmy z mężem koło piramid - do dziś pamiętam tamto targowanie się o cenę... Mały kotek świeci w ciemnościach - dostaliśmy go od jednego z naszych przewodników podczas wycieczki do Luxoru.
Śliczne;)
OdpowiedzUsuńSuper są.
OdpowiedzUsuńPiękny ten duży kot!
OdpowiedzUsuńUrocza pamiątka. Przypomina Wam chwile, które się już nie powtórzą.
OdpowiedzUsuńŚliczni stróże. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana, że o mnie pamiętałaś! :)
OdpowiedzUsuńKoty są cudowne, siedzę i patrzę na nie jak zaczarowana. Bardzo mi się podobają, są przepiękne! :)
Piękne podpórki. Większa z nich jest niesamowicie klimatyczna.
OdpowiedzUsuńŚwietne kociska :)
OdpowiedzUsuńUrocze kociaki ;)
OdpowiedzUsuńZa kotami nie przepadam (chociaż nigdy nie zrobiłabym im krzywdy!), ale te są urocze. :)
OdpowiedzUsuńteż kiedyś nie przepadałam za kotami - ot są, bo są. Ale od kiedy wypadło mi mieszkać z kotem, to jestem w nich zakochana po uszy. Mimo, że ciciolek jest charakterny, a nie słodki jak z obrazka, to cieszę się, że pojawił się moim życiu :) Oczywiście, pies jest nadal moich najukochańszym stworem, ale kot też zagościł w moim serduchu :)
UsuńUwielbiam koty, więc jak się domyślasz - ogromnie zazdroszczę Ci tych figurek. Są naprawdę świetne!
OdpowiedzUsuńŚliczne są :)
OdpowiedzUsuńŚwietne koty,sama bym chciała takie figurki :)
OdpowiedzUsuń