Strony

czwartek, 13 czerwca 2013

Bloger blogerowi przyjacielem

Kiedy na moim blogu pojawiła się recenzja książki Anny J. Szepielak "Dworek pod Lipami", jedna z blogerek pochwaliła inną pozycję tejże autorki - "Zamówienie z Francji". Wyraziłam swoją chęć przeczytania jej kiedyś w przyszłości i wtedy po przemiłej korespondencji mailowej... ech... długo by pisać :)

W każdym razie listonosz przyniósł mi to:

Aine postanowiła pożyczyć mi książkę :) A do koperty dorzuciła książeczkę i linijkę ze zwierzakami dla Patrysi oraz prześliczną zakładkę magnetyczną i kartkę z pozdrowieniami.


Anetko dziękuję :)

Spotkaliście się z tak miłymi gestami w blogosferze?
A może macie jakieś złe wspomnienia? Przesyłka nie dotarła, ktoś oszukał, zniszczył...? Podzielcie się wrażeniami.

23 komentarze:

  1. Też chętnie pożyczam ksiązki, jak ktoś chce, po co wydawać tyle kasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A proszę bardzo! ;) Oby się świetnie czytało :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że Aine jest z Przemyśla, można powiedzieć że mam rzut beretem do Przemyśla :)

    Bardzo miły gest :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak daleki ten rzut trzeba trenować? :))

      Usuń
    2. do Krakowa chyba trzeba w tym rzucie użyć mniej siły? :P

      Usuń
  4. Miłej i interesującej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jestem z Przemyśla :D. Bardzo miły gest i ciekawy sposób na pożyczanie książek na odległość. Życzę miłej lektury :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, nie myślałam, że pożyczenie książki zaowocuje zdekonspirowaniem Przemyślanek :))

      Usuń
    2. No coś Ty! Fajnie :)

      Usuń
  6. Ja miałam nieprzyjemną sytuację. "Zaprzyjaźniłam" się z jedną z dziewczyn z blogosfery na LC (kiedy jeszcze sama nie miałam bloga) i po dłuższej korespondencji postanowiłam pożyczyć jej moje kolekcjonerskie wydanie Sagi Wiedźmin, Sapkowskiego. To był chyba największy błąd w moim życiu - zwrotu książek nie otrzymałam do dziś, jej blog zniknął po dwóch miesiącach, na maile w ogóle przestała odpisywać. Do dziś pluję sobie w brodę za swoją naiwność i za to, że głupia wysłałam jej CAŁĄ serię, a nie pojedynczy tom. Do tego te książki miały wartość sentymentalną, bo to był ostatni prezent od mojego taty. Nienawidzę siebie za to ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mi łzy stanęły w oczach. Jej, co za ludzie, co za bezmyślność z ich strony! Żeby tak się połakomić... :(
      Ale teraz wiesz, że jednak nie każdemu można zaufać, nawet tym sympatycznym. Tzn. nie tak do końca, bo tak naprawdę nie wiemy, jakie intencje ma ta osoba. A jak już pożyczamy - to rzadko kiedy to, co ma dla nas duże znaczenie.
      Szkoda, że ta osoba się nie odezwała, nie odesłała... Ech, co za świat ;/

      Usuń
    2. nie szkoda mi strikte papieru, ale właśnie tej ich wartości sentymentalnej... Przykro mi

      Usuń
  7. Ja na szczęście póki co miałam wyłącznie dobre doświadczenia. Już pomijając cudowne znajomości,tak od strony bardziej materialnej, swego czasu od Oli dostalam Ostatnią królową, którą bardzo chciałam przeczytać. Wcale się nie umawialyśmy, po prostu kiedyś udało man się spotkać a ona pamiętała, że w komentarzu pisałam, jak bardzo chcę tę ksiażkę poznać. Również Isadora przy okazji spontanicznego spotkania podarowała mi książkę. Nigdy o niej nie słyszałam ale Isadora potrafiła doskonale wybrać. Drugą książkę sama mogłam sobie u niej kiedyś wybrać. Bo miała ochotę którąś mi podarować. :-) I jak takie blogerki nie uwielbiać :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały prezent!! Bardzo miły gest!!
    Jak na razie mam same dobre doświadczenia. Z wymiany na LC jestem bardzo zadowolona. Książki zawsze docierają do mnie i są w stanie takim, jak opisują je osoby wysyłające:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Póki co nie mam złych doświadczeń, za to dobrych całkiem sporo, bo kilka książek udało mi się przeczytać dzięki pożyczkom od blogerów lub biblionetkowiczów, a na półce stoją też moje cztery tomy Nesbo, które przysłała mi blogowa Magda. I tak się wzruszam co jakiś czas, jak na nie patrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się zawsze wymianki udają,a jeśli pożyczam to książka do mnie wraca;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do niedawna byłam bardzo otwarta na wymianę i choć mam zdecydowanie więcej miłych doświadczeń, to kilka razy 'przejechałam się' na osobach, które zapewniały, że stan książek jest "dobry", a okazało się, że dostawałam książki naprawdę mocno zniszczone. Teraz już wiem, że określenie "dobry" może być różnie rozumiane i trzeba zadawać konkretne pytania, jeśli chce się uniknąć rozczarowania. Dlatego moja półeczka "Wymienię" na razie jest w zawieszeniu ;-) Mam natomiast niezwykle przyjemne doświadczenia z wzajemnego pożyczania sobie książek z innymi blogerami - tu nie mam na co narzekać. Zawsze wszystko było super ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Spotkałam się :) Swego czasu miałam na blogu zakładkę z listą życzeń, czyli książkami, które chciałabym kiedyś przeczytać. Któregoś dnia listonosz przyniósł mi paczkę, której się nie spodziewałam. Nadawca nic mi nie mówił. Po otwarciu znalazłam w środku dwie książki, które znajdowały się na liście upragnionych tytułów :) To było niesamowicie miłe :)
    pozdrawiam
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla sprostowania, po przeczytaniu komentarzy - książka jest pożyczona, tylko dodatki prezentowe :)
    Miło było mi poczytać o tym, jakie mieliście dobre doświadczenia, ale widzę że nie wszyscy są uczciwi. Walczmy i starajmy się być uczciwymi blogowiczami :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.