Strony

niedziela, 8 sierpnia 2021

Robyn Carr "Słońce po burzy"

 
 
Tytuł oryginalny: Virgin River
Tłumaczenie: Klaryssa Słowiczanka
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 7 lipca 2021
Liczba stron: 384




Jak pozbierać się po śmierci ukochanej osoby? Czy można pozostać w miejscu, które każdej minuty przypomina wspólne chwile? Ja długo uważa się, że powinno się kochać, być wiernym i nie kierować uczuć ku komuś innemu?


Odpowiedzi na te pytania poznała Melinda Monroe, pielęgniarka z Los Angeles. Sprzedała wszystko i uciekła do Kalifornii, by w maleńkiej osadzie Virgin River położonej pośród lasów radykalnie odmienić swoje życie. Roztoczono przed nią całkiem dobre perspektywy - ma zamieszkać w chatce w lesie i pomagać miejscowego lekarzowi, jako pielęgniarka i położna. Jednak na miejscu okazało się, że chatka nie nadaje się zamieszkania a doktor Mullins jest nie tylko przepracowany i samotny, ale przede wszystkim antypatyczny i zgryźliwy.

Rozczarowana Mel zamierza rankiem opuścić Virgin River, jednak z chwilą gdy Jack - właściciel baru - znajduje na progu domu doktora noworodka, odwleka swoją decyzję, bo zająć się maleństwem. I choć pielęgniarka bardzo chce wyjechać, to sympatia miejscowych, zwłaszcza Jacka, znacznie utrudniają jej ten krok. Z jednej strony chciałaby zostać i pomagać kobietom, z drugiej - uciec jak najdalej.

Jacka męczą demony z przeszłości, z misji które odbył jako marines. Mel wciąż ma żal do męża, że ją zostawił. Czy iskry pojawiające się między nimi pomogą kobiecie zdecydować o swojej przyszłości? Czy doktor będzie w stanie ją zaakceptować? I czy chęć pomagania nie sprawi, że Mel będzie groziło niebezpieczeństwo?


Jeśli macie ochotę na letnią, lekką i przyjemną powieść, której akcja została osadzona pośród amerykańskich lasów, w miejscu położonym z dala od cywilizacji, to sięgnijcie po "Słońce po burzy". Już sam tytuł daje wiele nadziei no to, jak potoczą się losy bohaterów. Choć łatwo nie jest.

Autorka opisała nie tylko ból i żal po utracie męża, ale również dostęp do służby zdrowia w osadzie, traumatyczne przeżycia po licznych misjach, ale również nawiązywanie przyjaźni, rodzącą się miłość, również tę u nastolatków, wraz z koniecznością zabezpieczania się. Pojawił się też temat in vitro.

Umiejętnie zostały opisane dary natury: lasy sekwojowe, łososie opływające na tarło, wieloryby żegnające się przed wypłynięciem na północ a do tego czyste powietrze, ptaki, dzikie zwierzęta blisko domostw a na ich tle cisza, spokój i pogodni oraz zadowoleni z życia ludzie.

Tutaj każdy ma swoją ciekawą historię, problemy, radości oraz tajemnice. Czy Mel zostanie? Czy odnajdzie się matka noworodka? Przyznaję, że nie byłam pewna odpowiedzi na żadne z tych pytań.
 
 
Podsumowując - "Słońce po burzy" to powieść lekka, ale niosąca wiele emocji. O samotności, tęsknocie, rozpaczy, alkoholizmie, przepracowaniu bólu i bolesnych wspomnieniach. Ważny jest wątek depresji, trudnych decyzji, jest też utrata rozumu, pragnienia oraz powołanie. Polecam!






Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki





Za książkę dziękuję


3 komentarze:

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.