Strony

środa, 6 maja 2020

Alicja Sinicka "Winna"







Autor: Alicja Sinicka
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2019
Liczba stron: 416




Twórczość Alicji Sinickiej jest mi znana od stycznia tego roku dzięki thrillerowi "Stażystka", który ogromnie mi się podobał. Dlatego w oczekiwaniu na najnowszą "Obserwatorkę" postanowiłam sięgnąć po wydaną w 2019 roku "Winną". Czy zauroczyła mnie podobnie jak książka, którą już poznałam?


Wendy Palmer zerwała właśnie roczny związek z Warrenem Davisem, gdyż wyznał jej zdradę. Jednak nie jest w stanie odciąć się od niego całkowicie, ponieważ Warren jest dyrektorem kreatywnym w sieci restauracji jej ojca. To tym bardziej boli, ponieważ ona wciąż kocha, tęskni i nie może o nim zapomnieć.

Wendy jest doktorantką psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim, gdzie współpracuje ze swoją przyjaciółką Emmą. Gdy w jej życiu pojawia się Jim - kapitan piechoty morskiej, Wendy staje się potulna i jak zahipnotyzowana wciąż za nim podąża. Mężczyzna daje jej bezpieczeństwo, zabiera na spacery, na kawę; ich bliskość staje się czymś szczególnym dla obojga, jednak... Wendy jest rozdarta między dwoma facetami, między dwiema rzeczywistościami...

Równolegle z problemami sercowymi Wendy, poznajemy demony z jej przeszłości. Wciąż skarży się na relacje z ojcem, które diametralnie pogorszyły się dziewięć lat temu, gdy uznał ją winną wypadku, w którym zginął Ethan, jej młodszy brat. Żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo mylą się co do tego, kto jest winny...


Aż do wątku z bezą, akcja powieści po prostu się toczy - spotkania z Jimem, Emmą, rodziną, trochę pracy, rozterek - dopiero z chwilą, gdy ubijanie białek się nie udaje, Alicja Sinicka włączyła dopalacze! Dopiero od tej chwili dowiadujemy się, w jaką pułapkę - zapowiadaną w opisie na okładce - wpadła Wendy. Byłam zszokowana, że dwie doktorantki psychologii nie odszyfrowały prawdziwego "ja" uroczego kapitana. Z narastającym napięciem, strachem i przejęciem, w ekspresowym tempie przeczytałam ostatnie sto stron, nie byłam w stanie odłożyć książki i nie miałam żadnego pomysłu ani podejrzeń, jak autorka postanowi zakończyć historię Wendy i jej rodziny. Naprawdę drżałam!

Zapytacie czy ponoszących ciśnienie wydarzeń nie można było przewidzieć? Czy nie było znaków, dziwnych zachowań, podejrzanych rozmów czy zaskakujących spotkań? Czy ani bohaterka ani czytelnik nie mogli snuć przypuszczeń komu tak naprawdę można w tej powieści zaufać? Otóż były, niejasności, nierozwiązane kwestie, niewyjaśnione zdarzenia, ale żadne nie niepokoiły na tyle, by móc odkryć prawdę przed finałem. Nic nie jest takie, jakie się wydawało...

Czy "Winna" przebiła w moim odczuciu "Stażystkę"? Nie! Gdybym przeczytała historię Wendy wcześniej, uznałabym że jest świetna; ale zbyt długo nużył mnie początek (pomimo obietnicy okładkowej, że wciąga od pierwszej strony), później też nie było fajerwerków, trzeba na nie sporo poczekać. Dlatego z uwagi na fakt, że sięgnęłam po "Winną" dopiero po perypetiach Klaudii to właśnie historia z Oławy a nie San Francisco skradła moje serce. Niemniej dla ostatnich stu stron warto sięgnąć po opowieść o Wendy, tylko polecam Wam zwracać większą uwagę na dziwne detale.

To powieść z dreszczykiem, której akcja skupia się na bohaterce spragnionej miłości i potrzebie akceptacji. To dlatego tak bardzo ulega wpływom mężczyzn - zarówno manipulantów jak i kłamców. Wciąż powraca do demonów z przeszłości i nie potrafi o nich zapomnieć, widzi je choćby w osobie ojca czy rękawicy z piłką w rodzinnym domu. Czuje się winna w wielu sytuacjach, w żaden sposób nie potrafi ukoić poczucia winy. Bohaterka jest przykładem na to, że człowiek zmienia się pod wpływem życiowych doświadczeń. Bo jak nie poddać się śmierci brata, depresji matki i obwinianiu ojca? Ile może znieść szesnastoletnia dziewczyna?



Podsumowując - "Winna" to historia o poczuciu winy, odwadze, determinacji, wyrzutach sumienia, cierpieniu, odtrąceniu, chciwości i prawdzie. Opowieść będąca dowodem na to, że w życiu nie można być niczego pewnym - ktoś nam bliski nagle straci życie (i nie dotyczy to tylko Wendy w tej powieści) a ktoś inny okaże się potworem. Polecam Waszej uwadze.





Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki




Za książkę dziękuję




10 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale myślę że ta mogłaby mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że początek nużący i tak powoli rozkręca się właściwa akcja. Ale, jak to mówią, "nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy". Nie ukrywam, że poczułam zaciekawienie książką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem kończy się wyśmienicie :)
      I słusznie!

      Usuń
  3. W dalekich planach. Wkrótce zacznę czytać obserwatorkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwatorka przede mną - skoro książki są coraz lepsze to ona musi być istną ucztą :)
      Miłej lektury!

      Usuń
  4. Czytałam tylko jedną książka tej autorki, ale bardzo mi się podobała. Teraz czekam na Obserwatorkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach poznać pióro autorki, ale raczej zacznę od "Stażystki". :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.