Strony

środa, 25 września 2019

Soren Sveistrup "Kasztanowy ludzik" - przedpremierowo







Tytuł oryginalny: Kastanjemanden
Tłumaczenie: Justyna Haber-Biały
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: planowana na 02.10.2019
Liczba stron: 560












Kasztanowe ludziki kojarzyły mi się dotychczas z jesienią, kiedy poszukuje się brązowych kulek w trawie a później łączy z zapałkami, by dawały radość, głównie dzieciom. Jednak po lekturze debiutu Sorena Sveistrupa, zmieniło się moje postrzeganie tych figurek... Już nie uśmiecham się, gdy je widzę. Dlaczego? Winny jest najgorętszy thriller tej jesieni - "Kasztanowy ludzik"!


Kopenhagą wstrząsają brutalne morderstwa. Co tydzień ginie młoda kobieta a morderca pozbawia ją dłoni. Łączy je to, że są matkami a wcześniej oskarżano je o zaniedbania w stosunku do ich własnych dzieci. Drugim punktem wspólnym jest fakt, że na miejscu porzucenia zwłok policja znajduje kasztanowe ludziki! Nie byłoby w nich nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że znaleziony na kasztanach odcisk palca należy do dziewczynki, która zaginęła ponad rok temu i wszyscy byli przekonani, że nie żyje... Czyżby było inaczej?

Sprawy morderstw prowadzą Naia Thulin oraz Mark Hess, policjanci z sukcesami, marzeniami o awansie, ale i traumami z przeszłości. Kolejne dni października przynoszą nowe zaskakujące informacje, ale śledczym wciąż brakuje wspólnych mianowników. Każdy na swój sposób próbuje dojść do prawdy, odnaleźć sprawcę, jednak ten wciąż wyprzedza ich o krok. Do ilu jeszcze morderstw dojdzie zanim policji uda się namierzyć sprawcę? Ile razy oberwą po głowie - również dosłownie - zanim odkryją straszliwą prawdę?

Trupów przybywa, emocje narastają, dochodzi do porwań, napadów, odkrywane są szokujące powiązania między postaciami poszczególnych dramatów, a wszystko to z polityką w tle. Obserwujemy minister spraw społecznych Rosę Hartung, która wróciła do pracy, ale nie radzi sobie z napływającymi informacjami dotyczącymi członków jej rodziny. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej współczułam tej kobiecie.

"Kasztanowy ludziku, wejdź na środka. Kasztanowy ludziku, wejdź na środka. 
Czy masz jakieś kasztany dzisiaj dla mnie?" *

Autor poruszył w swoim debiucie bardzo ważny temat, jakim jest krzywda dzieci. Pokazał, że niezależnie od wszystkiego dzieci są dobrem narodowym każdego kraju i powinniśmy o nie dbać z całych sił. Niezależnie od tego czy są to nasze własne pociechy, czy przysposobione. Mamy bronić zdrowia i życia tych małych istot, nie pozwolić nikomu ich krzywdzić oraz nie robić tego samemu. To potworne czego doświadczyli nieletni bohaterowie tej książki.

Sveistrup jest autorem scenariusza serialu 'The Killing' i pisząc 'Kasztanowego ludzika' również popuścił wodze fantazji, zwłaszcza w kwestii liczby stron. Wprawdzie były momenty, które można było skrócić czy pominąć bez szkody dla rozumienia fabuły, uniknąć powtórzeń pewnych wypowiedzi czy zredukować niektóre opisy, ale i tak to jeden z lepszych thrillerów w moim życiu! Jeśli nie najlepszy, bowiem wielokrotnie mylone tropy czy kierunkowanie wskazań sprawcy sprawiło, iż nie udało mi się w żadnym, najmniejszym nawet stopniu odgadnąć, kto jest winien tak wielu ludzkich tragedii a tym bardziej co nim kierowało! Majstersztyk!

Dodatkowymi plusami thrillera są krótkie rozdziały, dobra charakterystyka bohaterów, liczne tajemnice i mroczne sekrety z przeszłości a także szczegóły, mające ogromne znaczenie w tej sprawie. Akcja książki rozgrywa się w październiku i gwarantuję Wam, że jeśli sięgniecie po ten tytuł zaraz po jego premierze, będzie to najmroczniejszy miesiąc w tym roku.


Podsumowując - "Kasztanowy ludzik" to bardzo udany duński debiut, który dostarcza wielu emocji, szokuje, przeraża, nakazuje być świadkiem wielu brutalnych scen przemocy różnego rodzaju. Ponad pięćset pięćdziesiąt stron rozpaczy, tęsknoty, miłości i strachu, szoku i bólu, które przewijają się nie tylko w wątkach głównych, ale również w pobocznych. Choroby psychiczne, samotne macierzyństwo, godzenie pracy z wychowywaniem dziecka, adopcja, przemoc w rodzinie... To naprawdę bogaty w wydarzenia i nieco przerażający skandynawski thriller. Gorąco polecam!




* S. Sveistrup, "Kasztanowy ludzik", W.A.B., Warszawa 2019, s. 135/136




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki






Za książkę dziękuję



10 komentarzy:

  1. To jedna z tych premier, na które bardzo czekam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takiej recenzji pozostaje poczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Nawet nie wiem kiedy wciągnęłam te 500 stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli się zgadzamy - zarówno co do wrażenia jak i wciągania nie wiadomo kiedy :)

      Usuń
  4. Do Kopenhagi chętnie się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  5. To teraz straszliwie żałuję, że nie skusiłam się na zrecenzowanie tej powieści. Nie pozostaje mi nic innego, jak rozejrzenie się za "Kasztanowym ludzikiem", bo widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I masz rację, że żałujesz! Napisz, może jeszcze dostaniesz :)
      MEGA thriller, serio :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.