Strony

środa, 10 kwietnia 2019

Wywiad z Krzysztofem Koziołkiem oraz wyniki konkursu "Nad Śnieżnymi Kotłami" - wywiad #18




Na okoliczność wydania kolejnej książki, kryminału retro „Nad Śnieżnymi Kotłami” przepytałam krótko autora – Krzysztofa Koziołka. Zapraszam na naszą rozmowę.



ejotek: „Nad Śnieżnymi Kotłami” nie jest pierwszym kryminałem retro w Pana dorobku wydawniczym. Skąd – kilka lat temu - wziął się pomysł na stworzenie pierwszego kryminału z akcją w przeszłości, zamiast takiego współczesnego?
Krzysztof Koziołek: Oprócz pisania powieści, zajmuję się też tworzeniem publikacji turystycznych, ale nie takich typowych, z długimi i nudnymi opisami, tylko z akcją przygodową, sensacyjną, czasami nawet kryminalną, czyli z trupami w tle. Kilka lat przed napisaniem pierwszego kryminału retro „Furia rodzi się w Sławie” pracowałem nad takim właśnie opowiadaniem „turystycznym”. Podczas zbierania materiałów o historii Sławy dowiedziałem się kilku intrygujących faktów z przeszłości miasta i regionu. Wtedy zaczęła kiełkować myśl, aby to kiedyś wykorzystać. Parę lat później te plany udało się zrealizować.



ejotek: To bardzo ciekawe, przewodniki z trupem… A z jakiego powodu skusił się Pan na kolejne tego typu książki?
Krzysztof Koziołek: Po sukcesie „Furii” i nominacjach do kilku nagród, pojawił się wydawca chętny do rozszerzenia tej historii do większej serii, konkretnie wydawnictwo Akurat należące do MUZY. Podpisałem umowę na trzy prequele i w kolejnych latach powstały: „Góra Synaj”, „Wzgórze Piastów” oraz „Nad Śnieżnymi Kotłami”. Dlaczego wszystkie trzy dzieją się wcześniej niż „Furia”? Tego można się domyśleć po lekturze tej ostatniej (śmiech).


ejotek: Czytałam już dwa kryminały retro w Pana wykonaniu i stwierdzam, że jest to naprawdę kawał roboty ze strony autora, by stworzyć tak świetnie odzwierciedlone tło społeczno-historyczne oraz topografię miast. Jak Pan ocenia trudność prac nad taką książką?
Krzysztof Koziołek: Przy kryminale retro zbieranie materiałów, czyli tak zwany research to 90-95 procent pracy nad książką. Jej pisanie to już tylko przyjemność, taka wisienka na torcie (śmiech). Zwykły kryminał czy thriller można sobie napisać z przysłowiowego palca. Z retro już tak prosto nie jest, najpierw trzeba wgryźć się w teren, zarówno w przenośni, czytając wiele książek historycznych o danej okolicy i ogólnie o epoce, jak i dosłownie: chodząc wszędzie tam, gdzie potem będą chodzić, biegać i uciekać bohaterowie powieści.


ejotek: Jak długo pisał Pan „Nad Śnieżnymi Kotłami”?
Krzysztof Koziołek: A tego nie zdradzę (śmiech). Mogę jedynie powiedzieć, że czas potrzebny na zebranie materiałów i napisanie kryminału retro to od sześciu do ośmiu miesięcy.


ejotek: Nie ma to jak sprytnie wybrnąć… Jaki element sprawił Panu najwięcej trudności?
Krzysztof Koziołek: Przy „Nad Śnieżnymi Kotłami” oprócz standardowych spacerów po terenie było też łażenie po górach i to takie kilkunastogodzinne. Ale tego akurat bym trudnością nie nazwał, bo dla mnie to przyjemność. A z takich prawdziwych trudności to sprawił mi je pewien wątek historyczny, którego nie mogę zdradzić, żeby nie psuć lektury tym, którzy jeszcze książki nie czytali. Dodam tylko, że mimo iż od napisania książki minęło już ponad półtora roku, to wciąż mam traumę związaną z wiedzą, którą na temat tego wątku nabyłem.


ejotek: A co najbardziej fascynuje przy tworzeniu?
Krzysztof Koziołek: Wszystko (śmiech). Od początkowych pomysłów, które przychodzą chociażby pod prysznicem czy podczas zmywania naczyń, przez research, tworzenie konspektu, aż po pisanie „właściwe”. Generalnie cały proces twórczy sprawia mi przyjemność. Jeden z najbardziej przyjemnych momentów to ten, w którym świeżo wydrukowana książka trafia do moich rąk.


ejotek: Warsztat pracy jest niewątpliwie bardziej złożony, choćby z uwagi na konieczność poznania źródeł i opracowań, ale może jest jakiś pozytywny czy inspirujący motyw, który popycha by napisać kolejny kryminał retro?
Krzysztof Koziołek: Najważniejsza jest wyobraźnia. Dla przykładu, pomysł na ulokowanie „Nad Śnieżnymi Kotłami” w Szklarskiej Porębie i okolicach powstał, gdy pracowałem nad „Górą Synaj” i byłem na urlopie w Karkonoszach. Wtedy, wędrując po górskich szklakach, pomyślałem, że warto by tu wysłać asystenta kryminalnego Antona Habichta. Z kolei w zeszłym roku, podczas wyprawy w Tatry, narodziło się kilka pomysłów: na dwa kryminały retro będące kontynuacją „Imienia Pani” oraz, i tu może być małe zaskoczenie: drugą część thrillera science fiction „Będę Cię szukał, aż Cię odnajdę”, czyli „Będę Cię szukał, aż Cię pokocham”, którego premierę planuję jesienią tego roku. I niech nikogo nie zwiedzie tytuł, bo to nie będzie powieść obyczajowa, chociaż tak zwane momenty się w niej znajdą (śmiech).


ejotek: Skoro jesteśmy przy ‘kolejnym’ literackim razie… Nad czym Pan teraz pracuje? Kiedy kolejna książka i czy to będzie kryminał retro?
Krzysztof Koziołek: W tej chwili przygotowywany jest do druku wspomniany thriller science fiction, a ja niedawno skończyłem pracę nad thrillerem psychologicznym pod roboczym tytułem „Osaczony”. Jednymi z głównych bohaterów są w nim komisarz Ryszard Grodzki oraz Andrzej Sokół. Obu tych bohaterów moi czytelnicy znają już z kilku innych powieści. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to „Osaczony” ukaże się w 2020 roku.


ejotek: Czekam zatem z niecierliwością. Bardzo dziękuję za rozmowę i przybliżenie nam pracy nad książkami osadzonymi w przeszłości. Życzę weny twórczej!
Krzysztof Koziołek: Dziękuję, chociaż z weną twórczą problemów nie mam, moim największym kłopotem jest znajdowanie czasu na pisanie pośród wielu innych obowiązków: prowadzenia wydawnictwa, wyjazdów na liczne spotkania autorskie do bibliotek oraz, i to jest najważniejsze: bycia mężem i tatą dwóch synów. Bo pisarzem się bywa, a ojcem i małżonkiem jest przecież przez cały czas.
ejotek: Ok, zatem zmieniam życzenie – życzę czasu! :)



A teraz pora na rozstrzygnięcie konkursu, w której do wygrania była najnowsza książka, czyli "Nad Śnieżnymi Kotłami". Zgłoszeń było kilka, jednak poprawne tylko dwa. 



Jak widać powyżej los zdecydował, że nagroda trafi do martuchy180 - gratuluję i życzę miłej lektury
Marta, wiesz co robić :)





Zdjęcia pochodzą z archiwum autora

3 komentarze:

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.