Strony

sobota, 4 sierpnia 2018

Beata Majewska "Moja twoja wina"







Autor: Beata Majewska
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: czerwiec 2018
Liczba stron: 352








Autorzy na całym świecie są bardzo płodni i dbają, by wielbicielom gatunków wszelakich, nie zabrakło materiału do relaksowania się z książką. Bardzo trudno jest napisać coś oryginalnego, dlatego wątki w literaturze powtarzają się. Niezwykle modne są zdrada, romans oraz ucieczka na wieś a wszystko to okraszone tajemnicami i zawiłościami natury ludzkiej oraz niespodziankami. Bardzo lubię takie powieści, ale jak wysoko ocenię książkę zależy już od inwencji autora. Jak jego pomysły odbierze czytelnik? Trzeba nie lada sztuki, by zrobić to oryginalnie - czy Beacie Majewskiej się udało tym pierwszym spotkaniem przekonać mnie do swoich powieści?


Życie człowieka jest naprawdę dziwne... Wystarczy jeden nieporadny czy niedokładny ruch ręki a jego skutki będą zwiastowały katastrofę... Przekonała się o tym Urszula Kostecka, która pewnego poranka prasując mężowi - Markowi - koszulę, zrobiła zmarszczkę na kołnierzyku. W normalnych okolicznościach detal ten nie miałby wpływu na jej życie, ale tego dnia miał je diametralnie odmienić. Kobieta zapragnęła właśnie tego dnia kupić w centrum handlowym niespodziankę urodzinową dla Marka. Para siedząca w kawiarni nie zwróciłaby jej uwagi, gdyby nie widoczna zmarszczka na kołnierzyku u mężczyzny, który siedział plecami do niej... Jego towarzyszką była około dwudziestoletnia Patrycja, zaś relacja ich łącząca nie pozostawiała Uli złudzeń...

Tak runęło małżeństwo z pięcioletnim stażem, które po traumie poronienia oraz bezowocnych staraniach nie doczekało się potomstwa a mężczyzna postanowił znaleźć sobie młodszą. Ula przez trzy miesiące zastanawiała się co zrobić, zanim podjęła decyzję o rozwodzie a zaniedbany dom w Bąkowie, otrzymany w spadku po przyszywanej ciotce okazał się wybawieniem. Tylko czy to na pewno koniec problemów? Czy już teraz można rozpocząć szczęśliwe życie i układać je na nowo? Niestety... nad Urszulą zebrały się ciemne chmury i promykom szczęścia trudno będzie się przebić.

Szczera, troskliwa a przede wszystkim strasznie łatwowierna Kostecka ma przeżyć jeszcze niejedno trzęsienie w swoim życiu a towarzystwa jej nie zabraknie. W odwiedziny oraz na ratunek będzie przybywała przyjaciółka Renata, pomogą sympatyczni sąsiedzi Dagmara i Janusz, ale i tak najciekawszą postacią okaże się Michał Żuk. Początkowo konkurent biznesowy, prywatnie ojciec samotnie wychowujący Kornelię. Muszę przyznać, że nie odgadłam wszystkich przygód jakie przygotowała dla nich autorka. Zwłaszcza kiedy w fabule pojawi się niezbyt piękny Silvio... Z kim i co ma wspólnego, że pomysł który postanowił nagle zrealizować stał się ważny dla znanych nam już postaci i wpleciono go w fabułę?
Jak bohaterowie poradzą sobie z losem, który postanowił wystawić ich na trudne próby? Czy uczucia w tej powieści mogą z czymś wygrać? Czy skrywane przez Żuka sekrety zamkną mu drogę ku przyszłości? A może ktoś przewidzi zakończenie tej historii? Ja znam jedną taką postać (rzecz jasna mam na myśli postać literacką... :)) Sama nie miałam szans.

Majewska uzmysłowiła nam w tej książce, jak społeczeństwo reaguje na ludzi żyjących w nieformalnych związkach. Jak postrzegani są nowi mieszkańcy, zwłaszcza po przejściach i z pokręconymi historiami w małych społecznościach. Jak szybko rozchodzą się plotki i jak bardzo niszczą życie. Uroku tej powieści dodaje wzruszająca historia Heleny Jarząbek i pozostawione przez nią tajemnice a także suczka Melka. Ogromne znaczenie będą tutaj miały znajomości w policji, sok z aronii oraz marzenia o końcu świata.

Kilka ważnych prawd zostało zawartych na kartach tej opowieści. Między sensacyjnymi zdarzeniami i niepewnością czy warto ujawniać uczucia w trudnych chwilach autorka pokazała, że gdy się kocha się nie odchodzi, ale i łatwiej wybacza. Każdy niesie jakiś bagaż a mając bliską i zaufaną osobę możemy pomóc sobie wzajemnie w jego dźwiganiu podczas wędrówki przez życie.
Jeśli mamy jakieś marzenia i cele to nie odkładajmy wszystkiego na później, bo możemy nie zdążyć. Zwróćmy też uwagę na to, iż na początku wszystko co nowe kusi, pociąga a dopiero potem dostrzegamy problemy, błędy i wszystko nas irytuje a konsekwencje mogą być naprawdę dużego kalibru.


Podsumowując - "Moja twoja wina" to opowieść o trudnej miłości, pragnieniu posiadania dziecka, zdradzie i konsekwencjach, których trzeba być świadomym. gdy wkraczamy na grząski grunt romansu. Jest to historia poruszająca, pełna tajemnic, niespodzianek, niosąca pocieszenie, ale i karę dla winnych. Znajdziecie tu wiele dramatów, naiwność, ból, żal, rozpacz, poczucie winy ale i próby walki o lepsze jutro. To świetny plaster na złamane serce... Czy każde da się skleić?
Ciekawie, oryginalnie i zaskakująco - czuję się przekonana do twórczości Beaty Majewskiej.




Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


13 komentarzy:

  1. Książka czeka już u mnie na stosiku.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam książki pani Beaty. Czułam że i Tobie przypadnie do gustu jej twórczość. A jest jeszcze Augusta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze czułaś :)
      No tak, tak jest... Tylko czasu brakuje, ale powoli, powoli udaje się poznać twórczość nowych autorów :D Póki co jest Mróz i Majewska :)

      Usuń
  3. Czeka na półce:) I pomimo, że różnie bywa u mnie z polskimi autorami, to tej autorki jestem niezwykle ciekawa.
    Pozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam lubię polskich pisarzy :) Ale Majewskiej byłam ciekawa, sprawdzałam i już wiem co to takiego :)

      Usuń
  4. Czytałam. Podobała mi się, byłam wręcz pozytywnie zaskoczona, bo nie spodziewałam się tak dobrej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to ujęłaś! Nawet po początku powieści nie zapowiadało się tak ciekawe rozwinięcie :) Jest na tak

      Usuń
  5. Z przyjemnością bym przeczytała...:)bo Twoja recenzja rozbudziła zmysł posiadania tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że rozbudziła - polecam :) Za miesiąc mogę Ci pożyczyć :)

      Usuń
  6. Ja na pewno będę chciała sięgnąć po książki tej autorki, bo jeszcze nie miałam przyjemności!

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak! Polecam ci bardzo Zdążyć z miłością, a w ogóle to cały cykl Konkurs na żonę, myślę, że mogłabyś się zakochać w piórze autorki ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jest taka szansa z tym zakochaniem, tylko wiesz czasu brakuje na wszystkie tytuły które chciałabym przeczytać :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.