Strony

niedziela, 4 czerwca 2017

Konkurs urodzinowy - wyniki zadania nr 6

Zajmiemy się teraz rozstrzygnięciem zadania z pogranicza marzeń i fantastyki, czyli


Masz szansę na jeden dzień zamienić się w bohatera literackiego i żyć jego życiem. Kogo wybierzesz i dlaczego?


Marzenia snuło 10 osób. Kim chcieli zostać? Zobaczmy...



Magdalena Urbańska
Gdybym mogła na jeden dzień zostać Majką z "Sezonu na cuda" Magdaleny Kordel to byłabym przeszczęśliwa. Kocham góry, kiedyś marzyłam o tym by mieć w górach mały domek. Być właścicielką pensjonatu w Malowniczym na jeden dzień? Bardzo chętnie :) Podobnie jak Majka jestem pedagogiem, więc...nie chciałabym tego jednego dnia spędzać w szkole – wolałabym Uroczysko pełne ludzi, śmiechu i zwykłych ludzkich spraw. Spełniłoby się moje pragnienie – z Kaszub w góry, choćby to miało trwać tylko 24 godziny.



Czarne Espresso
Nie tak dawno czytałam trylogię Ostatnie Imperium Brandona Sandersona. Była tam pewna bohaterka posiadająca niezwykłe allomantyczne zdolności (związane z mocą zawartą w metalach, która aktywowała się podczas spalania poszczególnych metali w żołądku). Myślę, że mogłabym się z nią zamienić na chwilę, aby poskakać na monetach (dzięki odpychaniu i przyciąganiu metali można było skakać na różne wysokości w powietrzu i poruszać się praktycznie nie dotykając podłoża)i poczuć dzięki temu wolność i moc. Poza tym chciałabym być tak odważna. Jednak nie chciałabym zamienić się z Vin na dłużej, bo trzeba przyznać, że prowadziła jednak bardzo niebezpieczne życie. Powiedzmy, że zamieniłabym się z nią na jeden dzień w spokojniejszych czasach :)





Agnieszka Ciepichał

Często wspominam swoje dzieciństwo, te wszystkie beztroskie chwile, najwcześniejsze lata mojego życia, więc gdybym mogła zamienić się w dowolnego bohatera literackiego i przez jeden dzień żyć jego życiem to chciałabym być małą, mieszkającą w Bullerbyn dziewczynką. Wybrałam Lisę Erikson, ponieważ jest ona moją ulubioną "dziecięcą postacią" w literaturze, a jej życie pełne jest radości, prostoty, wielkiej miłości do zwierząt i otaczającej ją natury. Na przykładzie wybranej przeze mnie bohaterki oraz jej braci i przyjaciół widzę, że cała szóstka nie potrzebują wiele do szczęścia. W ich świecie nie istnieją telefony komórkowe, tablety, Internet czy drogie zabawki, a wolny czas spędzają na łonie natury, wymyślając przeróżne gry i zabawy. Pamiętam, jak sama miałam 6, 8 czy 10 lat i po powrocie ze szkoły do domu i zjedzeniu obiadu wychodziłam na podwórko bawić się z koleżankami. To były wspaniałe czasy i z sentymentem je wspominam.
Może i życie Lisy na wsi jest proste, ale za to pełne jest magicznych momentów. Dostrzega ona wokół siebie to, czego dorośli nie umieją albo nie chcą dostrzec. Bohaterka i jej przyjaciele odkrywają radość, jaką daje im spanie w stogu siana, narodziny małego jagniątka, jazda kuligiem czy handlowanie własnoręcznie zebranymi wiśniami. Odnoszę wrażenie, że wioska Bullerbyn to magiczne miejsce i chciałabym stać się jej mieszkanką, choć przez jeden dzień. Tam panuje cisza, spokój, ludzie żyją w zgodzie z naturą i zmieniającymi się porami roku. Powietrze jest czystsze, wokół jest pełno zieleni i przepięknych widoków na pola, góry czy jezioro. Mieszkańcy Bullerbyn nie znają pośpiechu,"gonitwy za pieniądzem"czy hałasu i całego tego miejskiego zgiełku. I to właśnie sprawia, że ta mała szwedzka wioska wydaje mi się taka interesująca.
Móc stać się na jeden dzień Lisą Erikson byłoby dla mnie wspaniałym przeżyciem. Jako dorosła kobieta czasem jestem bardzo przytłoczona swoimi obowiązkami i szarą codziennością. Nie do końca satysfakcjonująca praca zawodowa, domowe obowiązki oraz stresujące sytuacje sprawiają, że czasem mam ochotę porzucić swoje dotychczasowe życie i być znów dzieckiem. Dzieckiem, które żyje sobie szczęśliwie i beztrosko. Dzieckiem otoczonym kochającą rodziną i prawdziwymi przyjaciółmi. Dzieckiem, przed którym jest dopiero całe życie.





Monika Piotrowska-Wegner
Myślę, że byłoby mi miło przeżyć ekscytujący dzień. A jak tak, to musiałoby być to coś bardzo różniącego się od mojego codziennego życia.
Podjęłam decyzję, że z chęcią zamieniłabym się w detektywa. A ponieważ moim ulubionym detektywem jest Herkules Poirot, więc wybór jest oczywisty.
Poczuć się choć przez chwilę jak ten genialny umysł, w którym szare komórki prawie widocznie układają się w plan zbrodni.
Poza tym okres, gdy żył Poirot - lata 20 i 30 XX wieku, to jedna z moich ulubionych epok w dziejach [co prawda nie Paryż, ale zawsze]. No i może udałoby mi się spotkać samą Agathę Christie.



Przyznaję jednak, że poważnie rozważałam jakiegoś bohatera z książek fantasy, by przenieść się w jakieś niebezpieczne fantastyczne krainy.



Agnieszka Z.
Jeśli na jeden dzień miałabym zmienić się w bohatera literackiego bez wątpienia wybrałabym Harrego Pottera. Uwielbiam odrobinę magii w codziennym życiu i zazwyczaj staram się ją odnaleźć w prostych rzeczach. Dzięki temu na pozór zwykłe momenty i przedmioty, stają się intrygujące i piękniejsze. Chciałabym móc korzystać z magii, a nie jedynie z mojej wyobraźni. Taka jednodniowa przygoda zainspirowałaby mnie chyba na resztę życia. Magia to dla mnie nie tylko spełnianie marzeń, ale również dokonanie rzeczy niemożliwych dla innych. Czułabym się bardzo wyjątkowa i silna z różdżką w ręku. Mogłabym zmieniać świat i sprawiać, że ludzie uśmiechaliby się do siebie zdecydowanie częściej :)





Krystyna Cieśla
Chciałabym być Anią z Zielonego Wzgórza. Ta dziewczynka urzekła mnie swoją prostotą, radością, spontanicznością, życiową energią i upartym dążeniem do celu! Co łączy mnie z Anią? Na pewno wybujała wyobraźnia : w dzieciństwie zamieniałam się w redaktorkę i tworzyłam swoją gazetkę; robiłam mapę, która prowadziła mnie do ukrytego skarbu, a następnie szukałam go w zimowej aurze na dwóch „wzgórzach” usypanych z wapna. Byłam również dekoratorką wnętrz, urządziłam swój domek na podwórzu ze starej, niepotrzebnej półki, garnków i kubków. Piekłam najpyszniejsze ciasta z błota i pokrzyw. Bawiłam się w chowanego w polu kukurydzy.
W pewnym okresie życia towarzyszyła mi również „gadatliwość „– zarezerwowana tylko dla wybranych i bliskich mi osób.
Tak jak Ania dobrze się uczyłam w szkole i zdobyłam ten sam zawód, co ona. Jestem nauczycielką, tylko, że w przedszkolu prowadzonym metodą Marii Montessori. Już w dzieciństwie uczyłam mojego młodszego brata, używając mebli mamy jako tablicy. Utożsamiam się z określeniem „marchewka”, choć wcale nie mam rudych włosów, to kocham piec i jeść ciasto marchewkowe! A latem pojawiają się na moich policzkach piegi:)



Też często bywam roztargniona i się mylę.. Ania pomyliła wanilię z kroplami walerianowymi, a ja cukier z solą. W związku z tym musiałam wyrzucić całą blaszkę ciasta.
Podziwiam Anię za to, że zawsze była sobą! Ja wciąż się tego uczę!





Bernadeta Rohda
Chciałabym na chwilę zostać główną bohaterką serii Kwiat paproci Pani Katarzyny Miszczuk ( książka Szeptucha, Noc Kupały, która właśnie czytam). Chciałabym być Gosławą. Gosława tak jak ja sceptycznie podchodzi do wierzeń w działania szeptuchy. Ja też nie popieram chodzenia do znachorek, wsiowych babć, które leczą ludzi. Nie wierzę w metody ich działania. Książka Szeptucha bardzo mnie urzekła, z każdą przeczytaną kartką wciagała mnie coraz bardziej. Podoba mi się w Gosławie to, że bywa odeważna i dzielnie staje do walki z przeciwnościami. Skradła moje serce miłością do Mieszka, władcy Polan. Chciałabym przeżyć taką przygodę jak ona i zakochać się we władcy. Ja chętnie też nauczyłabym się nazw ziół i ich zastosowań( bo akurat o tym w tej serii jest napisane wiele). W końcu też jestem potomkiem rodu Polan i z wielką chęcią chciałabym poznać historię plemienia, od którego narodziła się moja ojczyzna, mój kraj, moja Polska.





Epilog – zaczytana Joana
Moim bohaterem jest Gwendolyn Shephard z serii Trylogia czasu autorstwa Kerstin Gier.
Na pozór to jest zwyczajna nastolatka, ale to co mnie w niej najbardziej interesuje i chętnie bym się w nią przeistoczyła na jeden dzień to pewien dar który ona niewątpliwe odziedziczyla.
Otóż Gwen posiada pewien "gen", który sprawia, że umie przenosić się w czasie.
Bardzo chętnie bym skorzystała z takiej możliwości by cofnąć się w czasie i znowu móc cieszyć sie moim czwartkowym spotkaniem z dzidkami.



Z Babcią bym znowu mogła porozmawiać podczas podsmażania specjalnie dla mnie wczesniej ugotowanych najpyszniejszych pierogów na świecie. Do dzisiaj zapach pierogów to automatycznie dla mnie śpiew babci i cudowne rozmowy oraz wspomnienia z jej dzieciństwa.
Potem gdy Babcia uparcia przygotowywala herbatkę i ciasteczka ja wpadałam pod skrzydła dziadka i zawsze czekał na mnie ciekawy temat do omówienia. Cudownie było porozmawiać z dziadkiem o nazwijmy to niedoskonalości mojego podręcznika do historii lub usłyszeć kolejną niesamowotą opowieść z lat młodości dziadka. Często teź sluchałam opowieści o ich przeżyciach podczas wojny, ale Babcia nie lubiła tych wspomnień. Rozmawialismy zatem na ten temat tylko, gdy była czymś zajęta albo gdy z pobłażaniem zerkała na nas i oświadczała "no przecież slysze Was, Władziu siadamy do obiadu ale opowiedz Asiuni jak...... i tu najczęściej padała propozycja ķrótkiej opowieści :-).
Strasznie mi tego brakuje i tak bardzo za tymi czwartkami tęsknię a zdolność Gwen by mi pozwoliła przeżyć jeszcze jeden taki czwartek.



Dlaczego czwartki, otóż cały tydzień wracałam późno ze szkoły a potem jeszcze nauka i obowiązki domowe. Natmiast w piątki mialam praktyki zawodowe i dlatego w czwartek mialam wolniejsze popołudnie od nauki i mogłam po drodze ze szkoły wpadać do nich w odwiedziny co bardzo a nawet bardziej niż bardzo uwielbiałam.





Jagoda G.
Obudziłam się bo poduszka była jakoś dziwnie twarda i niewygodna. W ogóle było mi bardzo niewygodnie. Po chwili zrozumiałam dlaczego. Spanie na biurku po prostu nie może być wygodne. No nie może. Dobrze, że krzesło jest w miarę miękkie, przynajmniej nie ścierpłam aż tak mocno. Ale zaraz... chwila.... czemu ja się w ogóle zasnęłam w takiej pozycji? Rozejrzałam się dookoła. Rany boskie! Gdzie ja jestem!? Już całkowicie rozbudzona przyjrzałam się otoczeniu. Nie ulegało wątpliwości, że znajduję się w jakimś gabinecie. Na biurku piętrzyły się jakieś dokumenty, część z nich zleciała na podłogę. Wstałam w końcu z krzesła i podeszłam do regału stojącego w pomieszczeniu. Stały tam same książki prawnicze, kodeksy. Przejrzałam pobieżnie tytuły. "Proces karny" Waltosia występował tutaj aż w czterech wersjach, każda okładka miała inny kolor. Odwróciłam się z powrotem do biurka i zauważyłam tabliczkę z nazwiskiem. Mecenas Joanna Chyłka. Nie no. To jest chyba jakiś żart. Co ja robię w gabinecie samej Joanny Chyłki? I gdzie jest w takim razie sama zainteresowana? Jejku! A jak ona za chwilę przyjdzie? Jak ja wyglądam? Gdzie jest moja torebka? Rozejrzałam się w popłochu. Na szczęście torebka leżała przy biurku. Dopadłam do niej i wyszarpnęłam z kosmetyczki lusterko. Spojrzałam i mnie zamurowało. Szok. Patrzyła na mnie Joanna Chyłka. Poczułam, że to dla mnie za wiele. Obejrzałam się za krzesłem. Musiałam usiąść i się zastanowić. Wszystko wskazywało na to, że jestem Joanną Chyłką. Zawsze chciałam choć na jeden dzień wcielić się w panią prawnik. Imponuje mi ona swoją przebojowością i niezależnością. Chciałabym być tak pewna siebie jak Joanna Chyłka. Poza tym jest niesamowicie inteligentna i błyskotliwa. Uwielbiam ją też za jej poczucie humoru Zawsze dobrze ubrana i z nienaganną fryzurą. Chciałabym także zobaczyć jak wygląda prawniczy świat. Jak wygląda zawód prawnika od podszewki. Lecz przede wszystkim zawsze chciałam wcielić się w Joannę po to by poznać Zordona i mieć możliwość pracowania z nim. Z przyjemnością również poprowadziłabym także iks piątkę, ukochany samochód Chyłki ;)



Magdalena Woźniak
Chciałabym być Alicją w Krainie Czarów! Chciałabym doświadczyć tego co ona na własnej skórze, spotkać fantastyczne postaci, w tym kota z Ceshire :) I królową :) Alicja przeżywa przygody, które nie mogą się zdarzyć w rzeczywistym świecie, surrealistyczne, a jednocześnie doskonale oparte na prawach fizyki, na poetyce snu, na zabawie z teorią czasu. Nie da się tego doświadczyć inaczej, niż stając się bohaterką tej książki. Przejść na drugą stronę lustra i .... wrócić! Oderwać się od świata wokół, poukładanego tak, jak go widzimy. Dość sporo czasu spędzam na wędrowaniu ścieżkami własnej wyobraźni, ale przygody Alicji są absolutnie niepodrabialne, genialne, chociaż minęło już wiele lat od powstania tej książki.


Kto przekonał mnie najbardziej? Czyje uzasadnienie najmocniej mnie ujęło? Oto punktacja:

Magdalena Urbańska - 1,5 pkt - zabrakło mi mocnych argumentów, dlaczego Majka...
Czarne Espresso - ciekawy wybór - 4,5 pkt
Agnieszka Z. - 4 pkt
Krystyna Cieśla - 2,5 pkt - skupiłaś się bardziej na tym co łączy Cię z Anią niż na tym, dlaczego chciałabyś nią być przez jeden dzień...
Bernadeta Rohda - 2,5 pkt - również z powodu, iż sporo tu o Tobie (jaka jesteś, w co wierzysz) a nie o bohaterce, którą chciałabyś być...
Epilog - zaczytana Joana - 2 pkt - w Twojej wypowiedzi jeszcze więcej o Tobie niż u poprzedniczek a nie stricte o bohaterce, dlaczego akurat ona...
Agnieszka Ciepichał - 5 pkt.
Monika Piotrowska-Wegner - 3,5 pkt
Jagoda G. - zaczęłam czytać i pomyślałam, że pomyliłaś zadania... :) bezapelacyjnie 6 pkt!
Magdalena Woźniak - 4 pkt.


A kto Was przekonał najbardziej?

9 komentarzy:

  1. Jedno z ciekawszych zadań! :)
    Jagoda - SUPER!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za przyznane punkty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za przyznane punkty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ciekawi wszyscy bohaterowie.
    Jagoda świetna odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za punkty :) Rzeczywiście odpowiedź Jagody robi wrażenie :) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze punkty na dobry początek. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję bardzo za przyznane punkty jak i za Wasze miłe komentarze :) wszystkim pozostałym uczestnikom gratuluję punktów :) Brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewelinko, po prostu nie zrozumiałam polecenia :-) Napisałam kogo wybiera i opisałam dlaczego to takie ważne jest dla MNIE :-) Bo przecież to ja jestem najważniejsza a zdolności Gwendolyn miały za zadanie posłużyć właśnie mnie i mojej tęsknocie :-)
    Dlatego skupiłam się jak sama widzisz na SOBIE :-)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.