W ostatnim czasie niektóre posty recenzyjne wzbogacałam fotografiami ciast, które uprzyjemniały mi lekturę. Z uwagi na chorobę córy nie piekę skomplikowanych słodkości, ponieważ trudno byłoby mi to przeliczyć na wymienniki węglowodanowe.
[Choć pewnie powiecie, że są strony, książki i inne pomoce ku temu, to jest jeszcze coś takiego jak smak mojego dziecka i nie wszystko jej smakuje - a nie jest wybredna. Do tego czasami te potrawy są tak zwymyślane, mają takie składniki, że szkoda gadać]
Nieobecne są u nas polewy, kremy i inne wymyślności. Również moje stawy dają popalić i nie mam siły w dłoniach, by np. zarobić ciasto czy ubić ręcznie białka.
Ale przedstawię Wam dziś przepis na ciasto ze śliwkami, które łączy przyjemne z pożytecznym a na dodatek jest pyszne, wysokie, mokre i można je zrobić mikserem :)
Szybkie ciasto śliwkowe
Składniki (w temperaturze pokojowej, ilość na tortownicę o śr. 22cm):
125g masła
10 łyżek cukru (nie czubatych!)
10 łyżek mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
szczypta soli
ok. 40dkg śliwek
Mikserem łączymy masło z cukrem i solą na jasną i puszystą masę. Dodajemy pojedynczo jajka, po każdym miksując. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia i mieszamy łyżką!!!
Przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem. Na wierzchu układamy śliwki (wcześniej umyte i bez pestek) środkami do góry. Rada: jeśli owoce są duże lepiej użyć ćwiartek
Pieczemy w temperaturze 175 stopni przez ok. 60 minut. Posypujemy cukrem pudrem.
Informacja dla cukrzyków - ważymy 4ww ciasta (1ww=25g) a liczymy jako 3,5ww
Smacznego!
Nie mam ręki do wypieków, ale ten przepis wydaje się tak nieskomplikowany, że ciasto chyba wyszłoby nawet w moich dłoniach! :P
OdpowiedzUsuńJa też cudów nie robię, ale wierzę że ta receptura jest tak prosta, że zjesz pyszne ciasto i pomyślisz o mnie :)
UsuńUwielbiam takie ciasta. Mniam!
OdpowiedzUsuńZobaczę niebawem w poście recenzyjnym u Ciebie fotkę? :)
UsuńMniam... muszę upiec wkrótce ciasto ze śliwkami, bo w końcu sezon na nie w pełni :) Tylko na moją rodzinkę takie to trochę małe :D
OdpowiedzUsuńŚliwek wszędzie mnóstwo! To zrób od razu dwa :)
UsuńWygląda apetycznie.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńJa ze śliwkami najbardziej lubię drożdżowe z kruszonką mojej babuni.
O i to jest przepis dla mnie, bo ja mam cukrzycę;( - której swoją drogą na razie nie ogarniam zupełnie:(
OdpowiedzUsuńSerio? Od kiedy? Który typ? Służę pomocą jak coś :)
UsuńEwelinko typ wredny ciążowy :( Także może minąć, a może się przerodzić w cukrzycę typu 1 na razie... Także o zachciankach to ja mogę zapomnieć...
UsuńAaaaa.. to przede wszystkim gratuluję :) O ciążowej nie wiem nic, bo ja nie miałam... Oby wraz z porodem odeszła w niepamięć... A masz insulinę?
UsuńZamiast zachcianek będziesz miała dzidzię :)
Dziękuję, już za 5 miesięcy będzie :) Na razie nie mam, ale to się może w piątek zmienić po wizycie. Mam glukometr i robię KILKA RAZY DZIENNIE pomiary, no i cóż.. czasem przekraczam, a czasem kilka dni pod rząd jest super:)
UsuńPrzegapiłam TEN post u Ciebie czy nie chwaliłaś się?
UsuńPati mierzymy przed każdym posiłkiem i wieczorem i w nocy... Ty pewnie przed jedzeniem... Na osiedlu dziewczyny mówiły, że jak miały w ciąży cukrzycę i nie miały insuliny to piły dużo wody z cytryną i duuużo spacerowały.
Jeszcze się nie chwaliłam:* Mierzę zawsze godzinkę po posiłku:) Wody piję bardzoo dużo i właśnie z cytrynką, bo bez to mi woda jakaś niesmaczna nagle się zrobiła hehe gorzej ze spacerami, ale po prostu nie dałam rady, powoli dopiero odzyskuję energię:)
UsuńNo to ufff.... bo myślałam, że przegapiłam... Jeśli tylko poczujesz się na siłach to ruch sporo pomoże w spaleniu węglowodanów :)
UsuńBeti, moja kuzynka miała cukrzycę ciążową i codziennie musiała robić zastrzyki w brzuch. Po porodzie zanikło, więc nie zamartwiaj się na zapas! :)
UsuńNie kuś, ja dziś w sanatorium miałam pączka na deser, a wczoraj 2 śliwki - jakby tak połączyć 2 desery... :)
OdpowiedzUsuńA wzięłaś Sanatorium do sanatorium? :) Wow! pączek to i tak niezły bonus! nie narzekaj...
UsuńWzięłam i czytam :)
UsuńCiasto wygląda bardzo apetycznie, chętnie bym się skusiła na kawałeczek. Szkoda, że moje maluchy mają alergię na białko jaja. Będę kombinowała po swojemu
OdpowiedzUsuńTo zapraszam :) Choć akurat mam z jabłkami :)
UsuńUuuuu...to nie jestem obeznana w takich alergiach...