Strony

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Przemysław Wechterowicz "A właśnie, że dzień / A właśnie, że noc!"


Autor: Przemysław Wechterowicz
Ilustrator: Bogna Sroka-Mucha
Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: 2016
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
Wiek odbiorcy: 5+











Książeczka, która od pierwszych chwil zaskakuje... Czym? Choćby okładką, bowiem biorąc do ręki stronę niebieską mamy "A właśnie, że dzień!", jednak możemy trafić inaczej...

... wystarczy, że była w inne pozycji włożona do paczki i już naszym oczom zamiast błękitu ukazuje się czerń...










Jeśli zaczniemy czytanie od strony niebieskiej, to o zaletach dnia i funkcjonowania w  świetle słońca opowiedzą muchy, lew, ślimak i wielbłądy.  Swoje zdanie dorzuci też rzeka, czapla czy niedźwiedzie polarne. Każdy z bohaterów jasnej części wyraża opinię w zaledwie jednym zdaniu (zapisanym dużą czcionką), co ułatwia dotarcie do dzieci, które już samodzielnie czytają. Jednak większą uwagę zwracają jednak ilustracje, zajmujące niemal całą powierzchnię stronic.

prześliczne te wielbłądy a słoneczko moja córa zrobiła samodzielnie

A wiecie kto będzie zachwalał noc? Korniki, sowa, kot, kałamarnica oraz kret, ale swoje "trzy grosze" dorzucą też latarnia, ognisko czy neon. W poprzedniej części królowały barwy jasne - głównie biel i żółty, zaś tutaj znajdziemy przede wszystkim czerń, przetykaną białymi obrazami czy ilustracjami.

księżyc samodzielnie wykonany przez Pati

Kto ma rację? Co jest ważniejsze? Wszak w dzień pracujemy, uczymy się, wykonujemy domowe obowiązki, wygrzewamy się w promieniach słońca pływając, wędrując czy po prostu leżąc. Nocą głównie odpoczywamy czy śpimy, ale przecież niektórzy z nas pracują a wiele zwierząt prowadzi właśnie wtedy ożywione działania.

Ile dyskutantów tyle opinii i myślę, że i każdy z Was ma swoją... Dla mnie dzień jest ważny, ale jednak najbardziej lubię kiedy zapada zmrok, bo wtedy czeka na mnie odprężenie, cisza i chwila dla siebie. Od zawsze wolałam dłużej posiedzieć wieczorem o ile możliwe jest, że na drugi dzień pośpię do południa... Ale jak wiadomo przy kilkuletnim dziecku to mało możliwe...

Książeczka skłania do dyskusji z dzieckiem, do zadawania pytań, próby wspólnego poszukiwania odpowiedzi. Jest to możliwe głównie dlatego, że w lekturze nie znajdziemy jednoznacznej odpowiedzi co jest istotniejsze w życiu - naszym czy zwierząt. Autor sprytnie zawarł tutaj jedynie plusy tych części doby i czytelnicy sami muszą zdecydować... Albo i nie muszą :) W każdym razie temat można omawiać i analizować na wiele sposobów choćby namalować swoją wizję dnia i nocy i tego co się wtedy odbywa. Dajmy się więc porwać tej niecodziennej pozycji, która inspiruje, zaskakuje i skłania do rozmów, ale również jest czymś na miarę wstępu do poznania świata sztuki przez dziecko - to już mój odbiór zawartych tu ilustracji.




Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Cztery pory roku, Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki


Za możliwość przeczytania książeczki
dziękuję Pani Ewie 


3 komentarze:

  1. Fajnie, że ta książeczka jest tak edukacyjna. To mnie bardzo zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja chętnie zapoznam moje dzieci z tymi uroczymi ilustracjami

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się nad tą książeczką, ale miałam wrażenie, że nie przekazuje ona zbyt istotnych wartości... Widzę, że to całkiem ciekawa lektura. :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.