Strony

poniedziałek, 9 maja 2016

Teresa Monika Rudzka "Na karuzeli"



Autor: Teresa Monika Rudzka
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 30 marca 2016
Liczba stron: 256











Karuzela zwykle kojarzy nam się z beztroskim czasem dzieciństwa, kiedy rodzinna wyprawa do wesołego miasteczka jest nie lada atrakcją. Towarzyszą temu śmiech, gwar i ogólna radość, głównie dzieci. Jednak do karuzeli można przyrównać nasze życie, które wiruje przynosząc nam coraz to nowe problemy, czasem powtarzalne a my popełniamy wciąż te same błędy od pokoleń... Czy można odwrócić bieg karuzeli? A skutki naszych błędów?

Dagmara właśnie zostaje matką. Rodzi maleńką córeczkę, która staje się kolejnym elementem wielopokoleniowej opowieści o kobietach z rodziny Dagmary. Tym najmłodszym elementem, któremu poświęcono najmniej uwagi. Dlaczego? Zaraz wyjaśnię.
Dagmara jest młodą kobietą z ambicjami. Spełnia się jako modelka, napisała też książkę... Zresztą wiele przeszła, by móc ją wydać - poznała jakimi zasadami rządzi się świat wydawców, szkoda że również tych nieuczciwych. Ale co nas nie zniszczy to nas wzmocni i bogatsi o nowe doświadczenia przemy do przodu.
Teraz w drzwi jej domu zawitała matka - Dorota, z którą Daga od dawna nie miała kontaktu. Odcięła się zupełnie od rodzicielki mieszkającej w małym miasteczku we wschodniej części kraju i wychowującej trójkę przyrodniego rodzeństwa. Już od pierwszej chwili widać, że kobiety nie mają i raczej nie miały dobrych kontaktów. Dorota wciąż krytykuje córkę, wyczuwalne są przytyki i brak jakichkolwiek chęci do zmiany relacji na lepsze.

Powieść ma bardzo charakterystyczną konstrukcję - bohaterów poznajemy w teraźniejszości i udajemy się z nimi w wyprawę w przeszłość. Czytelnik z każdym kolejnym rozdziałem, z każdym opisanym przez autorkę wydarzeniem coraz bardziej rozumie aktualną relację łączącą matkę i córkę - Dorotę i Dagmarę. Poznajemy dzieciństwo Dagi, jej problemy w kontaktach z rówieśnikami, ze zdrowiem, z matką i babką. Rudzka odkrywa przed nami historię narodzin dziewczynki, obecności w jej życiu taty a potem drugiego związku Doroty i trójki przyrodniego rodzeństwa Dagmary. Szokujące było dla mnie to w jaki sposób zarabiała ona na życie w Monako oraz przed komunią Dagmary. Ja rozumiem biedę, konieczność korzystania z "lumpeksów", ale wraz z kolejnymi fragmentami tej historii miałam coraz większe przeświadczenie, że to patologia.

Dagmara już w przedszkolu uważała matkę i babcię za durne i głupie, w szkole zaś świadomie rezygnowała z przyjaźni, by nie musiała wstydzić się zapraszając potencjalne koleżanki do domu... walącej się starej chałupy...
Podobnie jest zresztą z Dorotą i tą częścią opowieści, która mówi o niej jako małej dziewczynce. To właśnie ona zarzuciła swojej matce - Danucie - że przez nią dostał wylewu tatuś Doroty.

Autorka skupiła się głównie na życiu Dagmary i Doroty, ale poznajemy też najważniejsze momenty życia Danuty oraz jej matki Zofii i babci Dagmary (po której zresztą współczesna Dagmara otrzymała imię). Przed czytelnikiem została roztoczona opowieść o losach tych kobiet w różnych momentach historii kraju, z czym musiały się zmierzyć, jak los je potraktował. Której podarował miłość, której przyjaźń a której szczęście. Jak bardzo był przewrotny podczas podejmowania decyzji. Jak bohaterki radziły sobie z zarabianiem pieniędzy a jak z wydawaniem. Jakie miały problemy ze zdrowiem a jakie tajemnice skrywały? Które z nich miały trudności z uczciwością innych, zazdrością czy skromnością? Które bohaterki marzyły o dziecku a kiedy pojawiał się problem z zajściem w ciążę? Jak wyglądały inicjacje seksualne i czy na pewno odbywały się we właściwym miejscu i czasie? Długo jeszcze mogłabym zadawać pytania. Długo mogłabym rozwodzić się nad tym, co przeżyły bohaterki. Śmiało mogę też napisać, że nie podobała mi się wulgarność z jaką często odnosiły się matki i córki do siebie nawzajem.

"Na karuzeli" to obyczajówka bardzo rzeczywista, nie przerysowana, dotycząca realnego życia i realnych problemów z jakimi zmagały się kobiety z rodziny Dagmary przez ponad sto lat. Mężczyźni pojawiający się w ich życiu odegrali swoje role,  byli ważnymi elementami rodzinnej społeczności głównie dla córek, ale poza tym nie mogę o nich napisać, by byli filarami dla swoich żon.
Autorka zwróciła naszą uwagę na wiele problemów, z jakimi spotykamy się każdego dnia: alkoholizm, anoreksja, różne sposoby zarobkowania (nie zawsze legalne i przyjemne). Stara się nam pokazać czego nie powinno się robić, jakich decyzji nie powinno się podejmować... Bohaterki za swoje błędy muszą bowiem zapłacić, często bardzo wysoką cenę. Czy ich dzieci mają szansę odmienić swój los? Mają szansę postąpić inaczej? Pobrać naukę z poprzednich pokoleń? Sprawdźcie jak zareagują Wasze emocje na słowa Teresy Moniki Rudzkiej! To bardzo refleksyjna powieść, która chwilami w dość brutalny sposób opisuje życie pewnej rodziny. Czy przynajmniej postarasz się, by to nie było o Tobie? Zechcesz uniknąć opisanych tu błędów?





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


13 komentarzy:

  1. Jestem już po lekturze. Ta książka daje dużego, emocjonalnego kopa. W tym tygodniu opublikuję recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem daje sporo do myślenia, ale znam bardziej emocjonalne lektury.

      Usuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości autorki, za to okładka wydaje mi się znajoma, tylko nie pamiętam tytułu książki (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już moja druga książka autorki, ale znacznie bardziej mi się podobała niż poprzednia... Powiem Ci, że kiedy ją zobaczyłam to też mi się wydawało że ją gdzieś już widziałam... znaczy że nie mam omamów i coś w tym jest, skoro i Tobie tak się wydaje :)

      Usuń
    2. Nawet już przypomniałam sobie gdzie :D Kolory zmienione, ale kobieta ta sama (-:
      http://bonito.pl/k-90343959-zareczyny

      Usuń
    3. Masz rację! Nawet ją mam i czytałam...dlatego mi się kojarzyła.... :) Ech Ty szpiegu! :D

      Usuń
    4. Przyganiał kocioł garnkowi :D A raczej szpieg szpiegowi (-:

      Usuń
  3. Widzę, że warto dać jej szansę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, kobiety dają czadu, nie są idealne więc się dzieje sporo a i konstrukcja z cofaniem się wciąż w przeszłość jest ciekawa

      Usuń
  4. Przyznam szczerze, że pewnie przeszłabym obojętnie obok tej powieści, gdyby nie Twoja recenzja. Opis tej książki nie zwiastuje tak emocjonującej lektury, poruszającej masę trudnych tematów. Będę rozglądać się za nią w bibliotece!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem okładka czy opis nie zapowiadają dobrej książki... niestety. Dobrze, że są recenzje :)

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.