Strony

wtorek, 10 maja 2016

Cathy LaGrow, Cindy Coloma "Czekałam na Ciebie. Prawdziwa historia matki i córki, które odnalazły się po 77 latach"



Tytuł oryginalny: The Waiting: The True Story of a Lost Child, a Lifetime of Longing, and a Miracle for a Mother Who Never Gave Up
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: kwiecień 2016
Liczba stron: 352








Jedna z autorek - Cathy LaGrow - jest wnuczką Minki, głównej bohaterki powieści. Powieści, która została rzetelnie napisana wraz z wykorzystaniem licznych źródeł. Jest to historia prawdziwa, która chwyta za serce. Nie wierzę, że istnieje na tym świecie człowiek, który nie miałby choć raz łez w oczach podczas lektury... Chyba tylko ktoś bez serca!

Rodzice Minki przybyli do USA z Holandii i postanowili w kraju za oceanem wieść szczęśliwe i uczciwe życie. Jednak kilka dni po narodzinach ich trzeciego dziecka doszło do tragedii...
Przez całe swoje nastoletnie życie Minka wraz z młodszą siostrą pracowała na farmie mlecznej, co doprowadziło do trwałych uszkodzeń dłoni. Dziewczęta nie mogły narzekać na nudę, ponieważ ich czas zajmowały obowiązki. Dlatego kiedy szesnastoletnia Minka dostała zgodę na udział w pikniku nad jeziorem, gdzie wraz z innymi dziewczętami mogła choć przez kilka godzin odetchnąć wolnością (choć i tam martwiła się czy zdąży na popołudniowe dojenie) uszyła sobie piękną suknię i z niecierpliwością wyczekiwała na ten dzień. Gdyby tylko wiedziała, że te radosne chwile zmienią jej życie w koszmar... Gdyby przeczuwała jak wiele bólu, tęsknoty i smutku przyniosą...

Był to sierpniowy dzień 1928 roku i Minka nie zdawała sobie sprawy, że to co zrobił TEN mężczyzna to gwałt a brak plamień w najbliższych miesiącach oznacza, że spodziewa się dziecka. Długo trwało zanim zdecydowała się opowiedzieć o tamtych chwilach swojej mamie. Jednak czasy w jakich przyszło im żyć, niezamężna szesnastolatka w ciąży i bieda na farmie sprawiły, że całą sprawę zatrzymano w tajemnicy. Prawdy nie znała nawet siostra Minki - Jane. Minka została wywieziona najpierw do ciotki a później do Luterańskiego Domu Miłosierdzia, gdzie urodziła swoją Betty Jane i spędziła z nią kilka tygodni. A co później??

Już w chwili gdy dziewczyna opuszczała rodzinny dom wiedziała, że wróci do niego dopiero po oddaniu dziecka. Że jedynym właściwym rozwiązaniem jest adopcja. (Nie zdradzam teraz zbyt wiele, gdyż już podtytuł książki mówi o tym, że matka i córka odnalazły się po wielu latach.) Młodziutka mama nie była zupełnie przygotowana na to, jak wygląda poród i opieka nad dzieckiem. Wcześniej nie wiedziała też nic o poczęciu... Ot, zaściankowe zacofanie...
Jednak teraz, gdy na świat przyszła jej córeczka, jej maleńka Betty Jane - Minka oszalała ze szczęścia! Zakochała się w maleństwie, jedwabistej skórze, ślicznych oczkach, malutkich rączkach i choć zdawała sobie sprawę, że każdy dzień nieubłaganie przybliża ją do momentu rozstania to nic i nikt nie mógł przeszkodzić jej w okazywaniu tej ogromnej miłości! Bo Minka zakochała się w córeczce, mimo iż była ona owocem czynu zakazanego i brutalnego.

Jako osoba wrażliwa, kobieta, matka (zwłaszcza matka) płakałam rzewnymi łzami w chwili, gdy dziewczyna opuszczała swoje małe szczęście. Żal i ból rozrywał mi serce... Nie jestem w stanie opisać Wam tej sceny... Nie potrafię słowami oddać w recenzji tego co sama odczuwałam czytając o burzy w sercu i duszy Minki, której na pamiątkę pozostało jedno zdjęcie z Betty Jane. I już na zawsze wyryta data jej narodzin - 22 maja 1929 roku *

Przez wiele lat Minka pisała listy do panny Bragstad, do Domu Miłosierdzia, próbując dowiedzieć się cokolwiek o córeczce. Dziewczyna nie żałowała swojej decyzji, wiedziała że sama nie dałaby jej takiego życia, na jakie zasługiwała. Chciała jedynie by była zdrowa i szczęśliwa tam, gdzie trafiła. Ale wymazać tej miłości z serca nie potrafiła! W modlitwach do Boga prosiła, by choć raz mogła swoje dziecko przed śmiercią zobaczyć, jednocześnie obiecywała że nie będzie ingerowała w jego życie.

Książka składa się z trzech części: Utrata, Tęsknota, Dziedzictwo. Dwie pierwsze to zapis życia Minki, kolejne lata upływające na niby normalnych obowiązkach, rodzina, praca, przeprowadzki, wnuki. Coraz starsza kobieta ukojenie znajduje w religii, modlitwa pomaga jej znieść ból po stracie kolejnych bliskich osób. Życie nie szczędziło jej bólu i cierpienia, jak wiele musiała przejść, ile wytrzymać, z czym się zmierzyć... A dodatkowo wciąż tęskniła, pamiętała i kochała swoją Betty Jane... A okrutny los nie pozwolił im się spotkać przez 77 lat, mimo że był taki moment ich życia, że były bardzo blisko siebie...
Dziedzictwo to z kolei część poświęcona Betty Jane, której losy poznajemy pod zmienionym imieniem Ruth. To właśnie tę część wieńczy spotkanie matki i córki a wcześniej... No właśnie, co było wcześniej? Jak doszło do spotkania? Jak starszym kobietom udało się ze sobą skontaktować? Kto był inicjatorem odkrycia tajemnic z przeszłości?

"Czekałam na Ciebie" to ogromnie wzruszająca i emocjonalna lektura. To książka dla osób wrażliwych, które z zapartym tchem będą poznawać kolejne lata życia Minki zadając sobie przy tym trudne pytania. Bo nie sposób spojrzeć krytycznym okiem, ale i ze zrozumieniem na siedemnastoletnią matkę zmuszoną do oddania swojego dziecka. Bo nie sposób nie uronić łzy, kiedy muszą się rozstać. Bo nie sposób ukryć szalejących emocji, kiedy po kilkudziesięciu latach mają szansę znów być razem. Jak to dobrze, że Bóg obdarzył Minkę tak długim życiem... że miała jeszcze okazję przytulić swoją córeczkę... To nic, że też już będącą babcią.

To historia tym bardziej trafiająca do serca, gdyż jest prawdziwa. To studium faktów, dokumentów, fotografii, relacji wielu członków rodziny. Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką włożyła w to dzieło wnuczka Minki. Wydarzenia są poparte nie tylko przekazami słownymi różnych osób, ale i listami co tylko podnosi wartość książki. Nie ma tu niczego za dużo. Autorki (gdyż Cathy LaGrow pomagała Cindy Coloma, dzięki czemu ukończyły książkę jeszcze za życia Minki) idealnie wyważyły konkrety dla umysłu z uczuciami dla serc i dusz.
To lektura, której długo nie zapomnicie.




* trochę prywaty: 22 maj - jest to zarazem dzień imienin mojej mamy i urodziny bloga :)


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Agacie z


16 komentarzy:

  1. Czekałam z niecierpliwością na Twoją recenzję. Tej książce mówię - tak, tak i jeszcze raz tak! Obawiam się trochę tej lektury, bo jak sama wiesz również jestem matką, a i wrażliwości też mi nie brakuje. A potem się zbieram po takiej dawce emocji bardzo długo... Ale to i tak mnie nie zniechęci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja myślę :)
      Ja też tej książce mówię ogromne tak, dziś już ją nawet pożyczyłam komuś :)
      Książka może sponiewierać emocjonalnie... Czasem taka dawka jest niezbędna do oczyszczenia! koniecznie przeczytaj!

      Usuń
  2. O rany nie zdarza mi się płakać przy książkach - nawet tych najbardziej poruszających, ale nie wiem, czy ta powieść nie byłaby wyjątkiem... Aż serce mnie boli i czuję dreszcze na plecach, kiedy próbuję zrozumieć, co czuła ta kobieta. Coś strasznego! Dobrze, że jednak owa historia skończyła się szczęśliwie. Szkoda, że po tylu latach, ale podobno lepiej późno niż wcale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio Ci się nie zdarza...? to ja taka beksa jestem?
      Teraz kiedy jesteś już mamą lektura ta byłaby dla Ciebie bardziej wzruszająca. Ja na jakiś czas mam dość literatury faktu... Ale masz rację, lepiej późno niż wcale...

      Usuń
    2. Serio, serio! Chyba jedyny raz zdarzyło mi się to w podstawówce, kiedy czytałam "Kamienie na szaniec", a później "Tajemniczy ogród". :P A cały czas czytam naprawdę wiele niezwykle poruszających powieści, które chwytają mnie za serce, ale łzy nie lecą. Z filmami mam podobnie, chociaż tutaj istnieją większe szanse na płacz, a kiedy widzę dokumenty w stylu "Moje 600 gramów szczęścia", to ryczę cały odcinek.

      Usuń
  3. Kolejna recenzja i kolejna pełna emocji - jak tu przejść obojętnie obok książki? Tym bardziej, że od momentu kiedy urodziłam swojego szkraba, stałam się na takie historie bardzo wrażliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta książka jest pełna emocji! Moja recenzja nawet w ułamku nie oddaje tego co przeżyłam podczas czytania, tego nie da się opisać słowami... To po prostu historia, którą się czuje.
      Uważam, że to książka obowiązkowa dla ludzi, którzy czytają. Bez względu na preferencje.
      Dla matek to jeszcze większe wzruszenie

      Usuń
  4. Jakiś czas temu widziałam w telewizji urywek tego spotkania nie do końca wiedziałam o co chodzi, bo to była akurat końcówka reportażu, ale gdy ksiażka do mnie trafiłą i przeczytałam jej opis to już wiedziałam, że to to i lektura przyniesie mi pewnie wiele emocji - już czeka na swoją kolej.

    Ja nie raz płakałam przy książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę było to w tv? Hmmm... nie wiedziałam o tym niestety...szkoda, ale i tak chyba więcej emocji znajdzie się w książce, gdy powoli i w swoim tempie można przeżywać tęsknotę Minki.
      Ja też nie potrafię się nie wzruszać... Będzie Ci się podobała ta książka Kasiu :)

      Usuń
  5. Zainteresowałaś mnie swoją recenzją Ewelinko. Tytuł ląduje na mojej liście :)
    Zapraszam do siebie na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      I bardzo słusznie, że ląduje!Choć i na polu polskich pisarek mam sporo pracy, żeby Cię przekonać :D
      Dzięki za info

      Usuń
  6. Wzruszyłam się czytając Twoją recenzję. Co będzie jak zacznę czytać książkę? Coś mi się wydaje, że jedna paczka chusteczek nie wystarczy...
    Ostatnio płakałam nad książką jak bóbr jak czytałam trylogię Jeźdźca Miedzianego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja recenzja to pikuś! Naprawdę... [ale oczywiście cieszę się, że oddziałuje na czytelnika]
      Polecam Ci serdecznie!

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jeśli mama lubi takie książki to będzie zadowolona z prezentu a i Ty może się skusisz :)

      Usuń
  8. Recenzja wzruszająca, więc przy książce na pewno będę beczeć. Już ponad 2 lata jak nie sięgam po takie pozycje. Jeszcze utopiłabym córkę w moich łzach 😢
    Cóż musi poczekać ten tytuł dopóki nie odstawi się mała od piersi.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.