Strony
▼
poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Ewa Bauer "Kurhanek Maryli"
Autor: Ewa Bauer
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2014
Liczba stron: 256
Z twórczością Ewy Bauer chciałam nawiązać bliższą relację od dawna, jednak zawsze coś innego bardziej zaprzątało moje myśli. "Kurhanek Maryli" zamieszkał ze mną od Targów Książki w Krakowie w 2014 roku, kiedy to nie tylko go kupiłam, ale i wzbogaciłam dedykacją autorki. Tytuł mnie intrygował, okładka fascynowała... A jak oceniam treść?
Los okrutnie zakpił z trzyletniej Martusi... Rodzice chcieli jej zrobić niespodziankę i kilka dni wcześniej odebrać od babci Rozalii, u której dziewczynka spędzała wakacje. Kupili wymarzony samochód i udali się prosto do Marcic, do córki. Nie dojechali... Jak na ironię dla kolejarza, którym był tata Marty, stracili życie na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. W świadomości trzylatki na zawsze zapisał się obraz pogrzebu rodziców. Wychowała ją babcia i choć z pozoru wiodła szczęśliwe życie, to jednak wciąż myślała o tym, by uciec z tej wsi na końcu świata... Uciekła kiedy miała siedemnaście lat. Jak się to bohaterce udało nie zdradzę, ale kiedy spotkała Piotra myślała, że złapała szczęście za nogi. Nie wiedziała tylko jakie czeka ją życie u boku znanego lekarza. Nie miała pojęcia ile przyjdzie jej znieść, ile cierpienia ją czeka, ile poniżeń, bólu, tęsknoty. Jak ułoży się relacja małżonków? Jak poradzą sobie w roli rodziców? Na kogo Marta będzie mogła liczyć?
Małżeństwo Marty było pasmem niekończących się udręk. Mąż okazał się bezdusznym manipulatorem, dbał tylko o pozory a w stosunku do żony pokazywał prawdziwe oblicze. Chciał ją kontrolować na każdym kroku - to on decydował czy Marta może studiować, pracować, z kim może się spotykać. Narzuca jej swoje zdanie, trzyma niemal pod kluczem, izoluje. Marta ma koncentrować się na jego potrzebach, jemu podporządkować swoje życie i co najważniejsze dla męża - nie sprzeciwiać się jego decyzjom (w przeciwnym razie jest szantażowana bardzo skutecznymi argumentami). Co jest swobodą dla tej stłamszonej, zaszczutej i poniżanej kobiety? Łaskawa zgoda pana i władcy na wyjście po zakupy! Sprowadzona do roli służącej, ograniczana i szantażowana emocjonalnie. Zdradzana i dręczona. Uwięziona w związku, z którego nie ma ucieczki. Odtrącona przez teściów i bez szans na kontakt ze starowinką - babcią. Piotr nastawia wszystkich przeciwko żonie, opowiada o jej problemach zdrowotnych i tak manipuluje, by to on był wybielonym ideałem. Czy postawa Piotra w stosunku do Marty ma związek z jej przeszłością? Czy ta młoda kobieta będzie miała szansę osiągnąć jeszcze szczęście? I jaką rolę odegra w jej życiu tytułowy kurhanek?
"Kurhanek Maryli" to świetna powieść psychologiczna. W świecie, w którym tylko z pozoru wszystkie małżeństwa są szczęśliwe, relacje rodzinne idealne a przyjaźnie szczere autorka "wrzuca" na rynek książkę, która rujnuje te nasze teorie i pokazuje prawdziwy świat. Brutalny i jakże okrutny. Udowadnia, że często to życie wykreowane na ideał, w rzeczywistości takie nie jest. Mąż na stanowisku, piękny dom z ogrodem, dwa samochody, luksusy, pieniądze - to tylko fasada, za którą kryje się smutna prawda o braku miłości. Ewa Bauer opowiedziała historię, która ogromnie mnie wchłonęła, pokazała że jest wiele kobiet żyjących w małżeństwach na niby; jak wiele jest fałszu, udawania, szantażowania, któremu chcąc nie chcąc poddaje się matka, by ochronić dziecko bo nie zawsze może po prostu uciec. Ta powieść ma dla mnie szczególny wymiar. Jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu, w jaki Ewa Bauer posłużyła się życiem Marty, by podarować czytelnikowi cały wachlarz emocji, momentami jakże skrajnych. Na przykładzie tej naiwnej kobiety czytelnik ma szansę analizy własnego życia, ma możliwość, by przemyśleć dotychczasowe wybory i zastanowić się czy były słuszne. Bo za te niewłaściwe, będziemy płacić jeszcze długo...
Podsumowując muszę zaznaczyć, że książkę czyta się doskonale - szybko, lekko (pomimo "ciężkiej wagi" problemów, bo jest napisana pięknym językiem) i z ciekawością. Autorka nie potępia zachowań bohaterów dając tym samym szansę na wartościowanie czytelnikowi. Pokazuje jednocześnie, ile może znaczyć powrót do korzeni, do lat szczęśliwego dzieciństwa, kiedy byliśmy kimś lepszym, dzieckiem bez skazy. Jak w prawdziwym życiu, nie tylko tym literackim, mamy uczucia miłości, przyjaźni i nienawiści. Komu i co podaruje los? Polecam gorąco "Kurhanek Maryli", bowiem zwraca uwagę na ważne kwestie a i zaskoczeń w niej nie brakuje!
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Cztery pory roku, Mini czelendż, 52 książki
Opis fabuły brzmi znajomo, tylko nie mogę sobie przypomnieć, skąd to znam )-; Recenzja zachęcająca, nie mówię "nie" (-:
OdpowiedzUsuńTo może czytałaś? :) Ciekawa jestem ogromnie z czym Ci się kojarzy...
UsuńKsiążka naprawdę fajna, nie możesz mówić "nie" :D
Nie czytałam żadnej książki tej autorki, więc to musiało być coś innego.
UsuńTo myśl intensywnie, bo mnie ciekawość zżera :)
UsuńOoo...ja na pewno nie przeczytam tej książki;p Moja rodzina zginęła w wypadku samochodowym, gdy jechali, by mnie odebrać z wakacji u cioci. Miałam sześć lat:(
OdpowiedzUsuńO matko Gosiu, przykro mi.
UsuńTo na bank książka w żadnym wypadku nie dla Ciebie...
O rany... przykro mi Gosiu, mam nadzieję, że Twoje życie mimo tej wielkiej straty potoczyło się dobrze.
UsuńSłyszałam o książce, ale jej nie czytałam. Za to ostatnio atakują mnie książki, których bohaterką lub autorką jest Marta...
OdpowiedzUsuńJa miałam tak w lutym z bohaterką Eweliną :)
UsuńKsiążka jest naprawdę przyjemna, Pulitzer to nie jest, ale ja trafiłam na nią w dobrym momencie życia i dlatego wysoko ją oceniam.
Interesujące. Prawda rzadko kiedy jest lukrowana jak w reklamie. Rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńTu nie ma lukrowania, jest rzeczywistość, która może dotknąć każdego... i to naprawdę osobiście...
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności z autorką, ale chętnie to zmienię
OdpowiedzUsuńJa zmieniłam i jestem z tego zadowolona! :)
UsuńNa pierwszy rzut oka nie spodziewałabym się po tej książce tak ciężko tematycznego kalibru... Jednak widzę, że może mi się spodobać!
OdpowiedzUsuńTak, na pierwszy rzut oka to i ja nie miałam pojęcia o czym jest książka... Serio! Dopiero jak czytałam to ją poznawałam. Myślę, że to nawet zawodowo może Ci się przydać.
UsuńEwelcia, miałam coś napisać o tej książce, ale wyznanie Gosi B jakoś tak wybiło mnie z rzeczywistości. To takie przykre...
OdpowiedzUsuńCzy jednak życie Marty znalazło swoje szczęśliwe zakończenie?
Tak, mnie wyznanie Gosi też nieco wytrąciło z równowagi... co innego czytać o takim motywie a co innego gdy wiem, że ktoś kogo znam miał takie wydarzenie w swoim życiu...
UsuńTego Ci nie zdradzę :P