Strony

niedziela, 7 czerwca 2015

Indywidualne wyzwanie czytelnicze #14

Żeby Gosi B. nie było smutno w walce :) chciałabym dziś zaprosić do zabawy kolejną osobę.
Jest to ktoś bez bloga, ale uwielbia czytać. Swoją mini recenzję zamieści pod tym postem, ponieważ jestem ciekawa wrażeń z przeczytania książki autorki, którą uwielbiam.




Na czym polega wyzwanie?

Wyzwana: pasjonatka książek
Cel: przeczytać dowolną książkę Agathy Christie
Termin: 26 lipca 2015 roku

Rozliczenie: pochwal się wrażeniami pod tym postem - powodzenia!


31 komentarzy:

  1. Też musiałabym przeczytać w końcu jakąś książkę Christie, bo mam za sobą tylko "Dwanaście prac Herkulesa", które bardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz za sobą opowiadania, polecam taką książkę, która będzie spójną całością. Przejrzyj moje recenzje, może coś Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Świetna akcja! Pozdrawiam i życzę powodzenia wyzwanej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och wspaniale :). Trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Mogłam się tego spodziewać po komentarzu pod "Karaibską tajemnicą" (-: Oczywiście podejmuję wyzwanie (-; Ciekawe, czy uda mi się zaskoczyć Cię wybranym tytułem (-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś na liscie już wcześniej, ale faktycznie tamten komentarz przyspieszył sprawę... :) Powodzenia!

      Usuń
  6. Pasjonatka książek - życzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejne super wyzwanie :) Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba, choć nie spodziewałam się, że wypadnie moja kolej (-:

      Usuń
    2. Bo tego nie spodziewa się nikt :)

      Usuń
    3. I dlatego to taka fajna zabawa (-: No i autorem też mnie zaskoczyłaś, bo w polskiej prozie też mam trochę zaległości )-:

      Usuń
  8. Nooo...od razu mi się raźniej zrobiło:D Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sprawdziłam, czy czytamy tego samego autora (-: Dziękuję, to bardzo miłe, że tyle osób trzyma kciuki (-: Tytuł już wybrałam, teraz tylko muszę go zdobyć! Też życzę powodzenia (-:

      Usuń
    2. Prawda? :)
      Myślę, że w czerwcu raz jeszcze kogoś wywołam do tablicy :P

      Usuń
  9. Ewelinko!
    Melduję, że praca domowa odrobiona (-:
    Wybór książki, mimo bogatego dorobku autorki, nie był dla mnie problemem (-: Wiesz, że uwielbiam twórczość Moniki Szwai i właśnie za sprawą jej powieści („Gosposia prawie do wszystkiego”) do realizacji wyzwania wybrałam tytuł „4.50 z Paddington”. Fabuła powieści rozpoczyna się w momencie, gdy Elspeth McGillicuddy, jadąc pociągiem w odwiedziny do swojej przyjaciółki Jane Marple, jest świadkiem morderstwa popełnionego w pociągu jadącym sąsiednim torem. Zgłasza to konduktorowi, który przyjmuje rewelacje starszej pani z dużym sceptycyzmem. Następnego dnia po przybyciu do panny Marple obie panie udają się na miejscowy posterunek. Policja wszczyna śledztwo, ale bez rezultatów – trupa brak, tożsamość ofiary nieznana, zabójca widziany tylko z tyłu. Jane Marple dochodzi do wniosku, że skoro zwłok nie odnaleziono, muszą być one gdzieś ukryte. Najlepszym do tego miejscem, przez sąsiedztwo z torami kolejowymi, jest posiadłość Rutheford Hall. Zamieszkuje ją Luther Crackenthorpe wraz ze swoją córką Emmą. Panna Marple prosi Lucy Eyelesbarrow, aby zatrudniła się w majątku jako pomoc domowa i zajęła poszukiwaniem zwłok. Kiedy jej się to udaje, do akcji wkracza miejscowa policja oraz inspektor Craddock ze Scotland Yardu. Trwają poszukiwania zabójcy, tożsamości ofiary oraz motywu zbrodni. Poszlaki wskazują, iż ofiarą mogła być Francuzka Martine potencjalna lub niedoszła żona Edmunda Crackenthorpe – najstarszego syna Luthera. Smaczku całej historii dodaje fakt, że Luther został pozbawiony przez swojego nieżyjącego już ojca prawa do majątku, jest jedynie jego zarządcą. Po jego śmierci majątek zostanie podzielony między dzieci: Cedryka, Harolda, Alfreda, Emmę i syna nieżyjącej już córki Edyty – Aleksandra, a rezydencja przypadnie najstarszemu żyjącemu synowi lub jego potomkowi. W związku z tym wszystkim synom bardzo zależy na rychłej śmierci Luthera Crackenthorpe. Rodzinny obiad dla jednego z nich – Alfreda kończy się śmiercią na skutek zatrucia żywności arszenikiem. Wydaje się, że każdy z członków rodziny może na tym skorzystać, bo powiększa się należna mu część spadku. Trop Martine okazuje się fałszywy, tożsamość pierwszej ofiary nadal pozostaje nieznana. W niedługim czasie na skutek zażycia zatrutych tabletek umiera kolejny Crackenthorpe. Spadkobierców pozostaje dwóch, do grona podejrzanych dołącza Bryan Eastley - zięć Luthera, który nie ukrywa, że chętnie zamieszkałby z synem na terenie posiadłości. Oczywiście nie zdradzę, kto okazał się zabójcą (bo może ktoś jeszcze nie czytał), ja podejrzewałam kogoś innego (-:
    Intryga powieści jest naprawdę skomplikowana, jak przystało na mistrzynię kryminału.

    Chętnie poznam inną książkę autorki, tym razem z detektywem Poirotem w roli głównej (-: Ale to dopiero jak zmniejszą się moje stosiki (a to może być nieprędko, bo ciągle coś do nich dokładam) (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gratuluję! Ekspresowo poszło...
      Cieszę się, że pozytywnie załatwiłaś sprawę i że masz ochotę na jeszcze. Przyznam, że nie kojarzę morderstwa w sąsiednim pociągu, czyli chyba tej akurat nie czytałam.
      A jaki miała dokładnie wpływa Szwaja na ten tytuł?

      Usuń
    2. Zapomniałam napisać, że morderstwo było przez uduszenie (-:
      Bohaterka powieści Moniki Szwai - Maria Strachocińska zaczynając nowe życie po odejściu od męża (powodów nie zdradzę!) też zatrudnia się jako pomoc domowa do wynajęcia, mimo że jest osobą wykształconą i w zasadzie zmierzała wrócić na uczelnię robić doktorat. Inspiracje postacią Lucy opisane są na kartach powieści i ja czytając ją żałowałam, że nie wiem o co chodzi (-; Bardzo się cieszę, że w końcu mogłam uzupełnić braki (-:

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.