Pamiętacie jak w grudniu pytałam o Wasze pomysły na 2015 rok? - TUTAJ
Wpadłam wtedy na kilka pomysłów, co wprowadzić na blogu a czego nie chcę robić.
Na chwilę obecną wiem, że nie będę publikować postów z zapowiedziami, no chyba, że dotyczące konkretnego tytułu a nie kilku.
Stwierdziłam natomiast, że od Nowego Roku będę tworzyć miesięczne podsumowania mojego czytelnictwa za miesiąc poprzedni. Czytacie zatem pierwszy :)
Będzie to takie zbiorcze zestawienie przeczytanych przeze mnie książek. Jeśli ktoś coś przegapił to będzie miał szansę wrócić do recenzji. Będzie też trochę liczb.
Jeszcze jeden pomysł jaki mam na ten rok to posty z dyskusjami. Tak, wiem, że na wielu blogach funkcjonują, ale ja mam pomysł dotyczący nie tylko pasji czytelniczych, ale tematów różnorodnych. Macie ochotę podyskutować?
Ale wróćmy do podsumowania stycznia.
Liczba przeczytanych książek: 9
Liczba przeczytanych stron: 3 265
Co w przeliczeniu na dni daje 105 stron dziennie. A nie czytałam codziennie...
W ramach wyzwań:
Czytelnicze marzenia Ejotka - 3
Grunt to okładka - 3
Na tropie Agathy - 0
Pod hasłem - 2
Z literą w tle - 1
52 książki - 9
Przeczytałam w tym miesiącu:
"Podarunek" Krystyna Mirek - świetna i w świątecznym klimacie
"Pierwsza na liście" Magdalena Witkiewicz - świetna i z poważnym przesłaniem
"Pośród żółtych płatków róż" Gabriela Gargaś - świetna z motywem zdrady
"Mroczny top" Alex Kava - świetna, ale inaczej od poprzedniczek, narkotyki, psy i inne zwierzątka
"Podarunek" Danielle Steel - dobra i lekka powieść kobieca z przesłaniem
"Przerwane śledztwo" Jacek Krakowski - słabiutki kryminalik
"Love, Rosie" Cecelia Ahern - świetna historia przyjaźni prowadzona epistolarnie
"Nora" Diana Palmer - dobra i w klimacie teksańskim
"Tajemnice Luizy Bein" Renata Kosin - rewelacyjna!
Cytat z LC: Zimą masz pewnie więcej czasu – mróz na dworze i wieczory w domu sprzyjają miłej lekturze.
Generalnie nie mogę się z tym nie zgodzić, ponieważ styczeń sprzyjał czytaniu. Już we wrześniu wiedziałam, że od stycznia powinnam mieć więcej czasu na czytanie i tak się stało. Mogłam delektować się czytaniem i albo przeczytać książkę jednym ciągiem wieczór-noc albo przez 3 dni nie czytać w ogóle. Czytałam po prostu ze spokojem. Zaspokoiłam trochę głód czytelniczy po roku 2014, kiedy to czułam niedosyt.
Stąd 9 książek stycznia.
Co jeszcze wydarzyło się w styczniu?
15 stycznia miałam okazję być na Małym Rynku [Kraków], by po odwiezieniu dziecięcia do przedszkola świętować na żywo urodziny stacji radiowej, którą zresztą lubię słuchać :)
Reklama niesponsorowana, ot zdjęcie upolowanych gadżetów: bombonierka z czekoladkami w dwóch smakach oraz wygrany w konkursie kubek (zbieram) i chustka dla córy otrzymana za dobrą frekwencję w konkursach.
Stosiki przedstawię Wam w osobnym poście a coś co zakupiłam jeszcze w styczniu a przybędzie do mnie w lutym zademonstruję zapewne w również osobno :)
Świetne wyniki:) Czekam zatem na twoje stosiki, bo uwielbiam je oglądać;)
OdpowiedzUsuńŚwietny kubek! Też lubię tę stację:)
OdpowiedzUsuńMusiałam go mieć w swojej kolekcji :)
UsuńGratuluję. Tyle samo książek co ja :)
OdpowiedzUsuńCzyli styczeń dziewiątką stoi :)
UsuńBardzo dobre wyniki, gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników.
OdpowiedzUsuńGratulacje:). Ja miałam taki sam wynik:))
OdpowiedzUsuńJesteś już trzecia takim wynikiem :)
UsuńGratuluję wyników :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wyniki, jestem pełna podziwu. Oby luty był jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńDziękuję awiolu, choć mój wynik przy kilkunastu książkach niektórych to pikuś. Ale nie dla ilości czytam, więc to dla mnie sukces. Luty krótszy, ale zobaczymy :)
UsuńŚwietne wyniki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne wyniki, a najważniejsze, że książki się podobały! :)
OdpowiedzUsuńPodobały! :)
UsuńGratuluję wyniku i ciekawych lektur :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik (-: Stosików oczywiście jestem ciekawa, w styczniu też się wzbogaciłam o kilka tytułów (-:
OdpowiedzUsuńŚwietne wyniki :) kubek extra - uwielbiam takie dziwne kubasy :) choć mam jeden swój ulubiony z którego piję ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musimy pokazać swoje kolekcje, co Ty na to? :)
UsuńJa nie mam jednego ulubionego, ale tak zwane kubki podręczne i wystawowe.
Ja robiłam podsumowania przez pierwszy rok działalności, potem przestałam, teraz wróciłam. To fajny sposób przeglądnięcia, co się właściwie przeczytało, a jednocześnie dla odwiedzających łatwiejszy sposób na znalezienie czegoś, co ich zainteresuje. Zazdroszczę wyniku, chociaż u mnie też było nieźle - i nie chodzi mi o zaliczanie cyferek, tylko o faktyczną możliwość naczytania się za wszystkie czasy :) "Love, Rosie" mam w planach, ale póki co na półce leżą dwie inne powieści tej autorki, więc może starczy ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja w maju mam 3 urodziny bloga i dopiero teraz zaczęłam. Chciałam właśnie mieć jakieś miesięczne zebranie wszystkiego a i tym, którzy coś przegapili w trakcie z różnych powodów ułatwiam powrót do recenzji.
UsuńTy masz inne lektury jeszcze i inne obowiązki. U mnie nieco się zmieniło :)
Ale nie czytam dla wyniku, ot naczytałam się wreszcie niemal do syta :) I tyle wyszło.
"Love Rosie" jest naprawdę boska! Wciąż wspominam
Kolejna wspólna rzecz - też jestem nałogową zbieraczką kubków! :D Mój ulubiony motyw to sówki, ale do serca przygarniam dosłownie wszystkie.
OdpowiedzUsuńŚwietny styczniowy wynik - u mnie słabiej, ale to co z tego. :)
Koniecznie muszę zrobić z tego jakiś pokaz - znaczy fotki kolekcji! Pomysł już mam :)
UsuńJa nie mam ulubionego motywu, ot oryginalne muszą być.
Właśnie, co z tego... każdy miesiąc jest inny, ważne że książki się podobają - jak napisała Pani_Wu :)
Przeczytałyśmy taką samą liczbę książek, ale Twoich tytułów nie znam ....
OdpowiedzUsuńPowodzenia w lutym....