Strony

sobota, 18 sierpnia 2012

Hanka Lemańska "Chichot losu"

 
Hanka Lemańska a właściwie Hanna Lemańska-Węgrzecka była socjologiem i terapeutą, matką, a także pisarką. Nie znałam dotychczas żadnej z jej książek. Po „Chichot losu” sięgnęłam z dwóch powodów. Pamiętałam fragment serialu telewizyjnego pod tym samym tytułem, który został nakręcony na podstawie tej książki, oglądałam jedynie kilka pierwszych minut i cały czas miałam w pamięci fakt, że nie wiem jak to się skończyło. Drugim powodem jest wyzwanie czytelnicze, które w tym miesiącu „kazało” mi przeczytać publikację polskiego, nieznanego dotąd autora.

Główną bohaterką książki jest Joanna. „Młoda, silna, zdecydowana, odporna i inteligentna” jak mówi o sobie. Jest pracoholiczką, nie mającą wiele czasu na życie prywatne. Czasem spotkania z koleżankami, w soboty z ukochanym mężczyzną. I nagle o północy odbiera telefon od swojej koleżanki – Elżbiety, która prosi ją o pozostanie przez trzy dni z Łukaszem i Aśką, jej dziećmi. I kotem. Opiekunka, pani Aniela jest w szpitalu a ona musi służbowo pojechać do Katowic, ponieważ w przeciwnym wypadku zostanie zwolniona, a jako samotna matka nie może sobie na to pozwolić. Joanna przez trzy dni stara się godzić obowiązki z opieką nad dziećmi, niepokój pojawia się wieczorem dnia trzeciego, kiedy to Ela nie wraca do domu... Ginie w wypadku samochodowym.
Joanna boryka się z problemami w pracy, z dziećmi, Markiem. Musi pogodzić swoje obowiązki z pomocą w matematyce Aśce czy z upadkiem Łukasza z drzewa.

Książka od samego początku ma wartką akcję a spora ilość dialogów i świetny styl pisarski autorki sprawiają, że czytelnik nie wie nawet że to już koniec. Jest to ciekawa historia okraszona wieloma przygodami bohaterów. To bardzo życiowa opowieść, nie ma tu nierealnych amerykańskich elementów choć wątek wprost zza oceanu się pojawia. Gorąco polecam wszystkim.

Książka przeczytana w  ramach wyzwań: "Trójka e-pik" (sierpień), "Z półki", "52 książki"

2 komentarze:

  1. Dziękuję za udział w wyzwaniu i przesłanie linku. Ogarniam się po urlopie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja wczoraj skończyłam czytać... Hmm wciąga to fakt, ale co z tym telefonem na samym końcu, bo nie zrozumiałam (może dlatego, że to dla mnie też środek nocy był)?

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.